Piotr Panasiuk Piotr Panasiuk
3497
BLOG

Wielka przecena na rynku gazu a bezradna Polska

Piotr Panasiuk Piotr Panasiuk Energetyka Obserwuj temat Obserwuj notkę 47


Od końca 2018 roku obserwujemy drastyczny spadek cen na rynku gazu ziemnego. Jeszcze w listopadzie i grudniu 2018 ceny spotowe gazu w Europie kształtowały się w okolicach 25 EUR/ za MWh(308 USD/1000m3) to na początku lipca spadły poniżej 10 EUR/MWh (123 USD/1000m3) osiągając historyczne dno. Na giełdzie w Amsterdamie płacono nawet poniżej 110 USD/1000m3.
Przyczyn tego stanu rzeczy jest wiele, ale najważniejsza z nich to rywalizacja USA z Rosją o rynki zbytu w Europie i Azji. Innymi przyczynami są wojna handlowa Chin z USA i nakładanie wzajemnych ceł na poszczególne towary, w tym na gaz. Poza tym na rynku pojawiło się wielu nowych dostawców, którzy chcąc wejść na rynek- głównie LNG i obniżają ceny.


W 2016 roku USA rozpoczęło sprzedaż do Europy skroplonego gazu LNG z terminali leżących nad Zatoką Meksykańską. Głównym konkurentem dla gazu z USA w Europie jest jak wiadomo gaz rosyjski tłoczony sieciami rurociągów - w tym dwoma nitkami istniejącego rurociągu NORD STREAM o przepustowości 55 mld m3 rocznie, w budowie są kolejne dwie nitki NORD STREAM II o przepustowości kolejnych 55 mld m3 ( wybudowano już 60% rurociągu). Dokończenie tej inwestycji spowoduje, że tranzyt rosyjskiego gazu poprzez Ukrainę ( około 90 mldm3/rocznie) obniży się o 90%, a Niemcy i Rosja podzielą się zyskiem z zaoszczędzonych pieniędzy na tranzycie. Zakładając, że Ukraina otrzymywała od Rosji z tytułu tranzytu około 3 mld USD rocznie, koszt rurociągu NORD STREAM II ( około 7,5 mld USD) zwróci się bardzo szybko – zaledwie w parę lat. To genialne posunięcie biznesowe- położenie rury na dnie morza usuwające opłaty za tranzyt spowoduje, że w ciągu kolejnych 20 lat oba państwa zaoszczędzą około 50 mld USD, a o tyle zostaje pomniejszony budżet Ukrainy. Zrozumiałe ze nie może to się podobać Ukrainie, które traktowała opłaty za tranzyt, jako ważną cześć swojego budżetu. Praktycznie środki za tranzyt rosyjskiego gazu na zachód Europy przez Ukrainę pokrywały koszt zakupu tego gazu w Rosji, co w borykającej się z płynnością finansową gospodarce Ukrainy nie jest bez znaczenia. W roli rzecznika Ukrainy występuje z całą mocą USA, gdyż wybudowanie drugiej nitki Nord Stream II do Niemiec spowoduje zwiększenie mocy przesyłowych Gazpromu do 110 mld m3 rocznie, czyli ilości 2/3 dostaw rosyjskiego gazu do Europy i będzie to gaz tańszy – pozbawiony opłat za tranzyt i nieobarczony ryzykiem politycznym. Mając dostęp do tańszego gazu Europa Zachodnia mniej będzie skłonna próbować inwestować w zakup droższego gazu z USA.


Dlatego USA uruchomiły cały szereg środków politycznych ocierających się o szantaż, groźby, sankcje przeciwko firmom uczestniczącym w budowie NORD STREAM II. Ostatnio w kongresie USA procedowana jest ustawa nakładająca nawet kary dla statki układające rury rurociągu NORD STREAM II. Amerykanie w handlu gazem LNG mają zaledwie 5% udział w rynku światowym, ale od dwóch lat mocno rozpychają się na rynku próbując przemocą wchodzić na światowe rynki. Jako, że największy rynek azjatycki LNG jest zdominowany przez producentów z Australii i Kataru amerykańskie firmy próbują szczęścia w Europie stosując jednocześnie agresywny dumping cenowy.


Na początku lipca 2019 roku w wycenie spotowej Henry Hub zanotowano stawkę 2,29 mmBtu, czyli około 64 USD za 1000m3 gazu. Po skropleniu i wysyłce cena nie przekracza 5,70 mmBtu ( około 164 USD za 1000 m3) już w Europie. Jest to najniższa zanotowana od wielu lat cena gazu LNG.


Dalsze obniżki nie są już możliwe, gdyż już i teraz amerykańskie kopalnie bazują na granicy opłacalności i dalsze trwanie tak niskich cen oznacza bankructwo farm gazowych w USA. Doskonale wiedzą o tym Rosjanie, którzy zabezpieczeni w wieloletnie kontakty gazowe skutecznie kontratakują na rynku dostaw natychmiastowych w Europie. Ceny na poziomie 110-130 USD za 1000 m3 są nie do udźwignięcia przez Amerykanów i skutecznie powstrzymują ekspansję LNG w Europie. Amerykanie nie są żadnym zagrożeniem dla Gazpromu.

Dlatego oprócz ceny Amerykanie stosują środki nacisku politycznego i społecznego. Wykorzystują przy tym struktury NATO i hegemoniczną pozycję, wmawiają sojusznikom z Europy Środkowej i Wschodniej zagrożenie rosyjskie i konieczność tzw. dywersyfikacji dostaw. Sprytnie podsycając niechęć do Rosjan obecną jeszcze w niektórych krajach tzw. Międzymorza – proponują wieloletnie kontrakty gazowe po astronomicznych nierynkowych cenach, obiecując w zamian troskę i opiekę wojskową.
Jednocześnie uruchomiono w całej Europie na wielką skalę propagandę „antysmogową”. Media zdominowane przez wielkie koncerny amerykańskie wciskają ludziom potrzebę dbania o czyste powietrze, konieczność dekarbonizacji, likwidacji pieców węglowych i zamykania kopalń. Alternatywą dla brzydkiego, niechcianego węgla ma być oczywiście przyjazny środowisku, nowoczesny gaz z USA. Pod płaszczykiem szumnych haseł ekologicznych szuka się sposobu na sztuczne powiększenie rynku zbytu.


Tak wielka koncentracja wysiłków USA na Europie to tez wynik wojny handlowej USA-Chiny. Państwo Środka obłożyło amerykański gaz LNG od stycznia 2019 roku dodatkowym cłem + 10%, a od czerwca dodatkowymi +15%. Ale z uwagi na niewielki wolumen eksportu amerykańskiego LNG do Chin  to akt raczej symboliczny.Cło spowoduje, iż gaz amerykański nie będzie w Chinach mógł nawet zaistnieć.  Chiny jak i największy importer LNG na świecie – Japonia zapewne nie zmienią przyzwyczajeń i będą importować gaz z najbliżej sobie Australii i Kataru i Indonezji, chociaż nie można wykluczyć, że USA nie uruchomi jakiś niekonwencjonalnych środków nacisku – szczególnie na najbardziej uzależnioną od LNG- Japonię.


Polacy nie skorzystają z wielkich przecen na rynku gazu. Cena dla przeciętnego konsumenta się nie zmieni. Jesteśmy zakładnikiem bezalternatywnej polityki rządu PIS, który w imię przymierza z USA zaprzedał interesy ekonomiczne polskich konsumentów i firm. Zwiększając, bowiem dostawy gazu LNG i podpisując dużo droższe wieloletnie kontrakty na gaz LNG z USA i Katarem - rządząca ekipa - odcina nasz rynek od gazu z Rosji, który zawsze będzie tańszy- nie wymaga bowiem skraplania i regazyfikacji i bezpieczniejszy- odbiorca jest bezpośrednio połączony z dostawcą. Niewątpliwe taka polityka spowoduje pogorszenie pozycji polskich firm i konsumentów na rynku europejskim- zamiast mieć  - z uwagi na położenie - błękitne paliwo - najtańsze w Europie będziemy poprzez głupotę rządzących zmuszeni kupować je o 30-50% drożej niż nasi konkurenci zagranicą. Oczywiście z nienawiści do „wrednych” Rosjan. Mimo, że obecnie można kupić gaz rosyjski za 120 USD, kierownictwo PGNIG inwestuje w gaz za 170 USD za 1000m3 albo i drożej w USA i Katarze, kierując się wyłącznie ideologią a nie ekonomią. W myśl kontraktu jamalskiego Polska może kupić do 10,2 mld m3 gazu, z czego musimy odebrać i zapłacić przynajmniej 85% wolumenu to jest 8,7 mld m3. W pierwszym kwartale PGNIG kupiła aż 20% gazu poprzez gazoport LNG - zamiast kupować na europejskim rynku spotowym-, bo tam teraz najtaniej. Głupotę najlepiej wylicza ekonomia. Pomimo, że ceny gazu na rynku europejskim spadły o ponad 50% PGNIG zanotowała spadek rentowności o -19% i dramatyczny wzrost kosztów. Tak się kończy w firmie zabawa w ideologię.


Jednostki –
 1mmBtu = 0,29 MWh
1MWh = 3,41 mmBtu
1mmBtu=szacunkowo 28,26 m3 gazu ziemnego
1000 m3 gazu= 10,972 MWh
USD/EUR=1,123

Tabela 1. Zmiana cen gazu w UE za ostanie 6 miesięcy w mmBtu.
image
 

Tabela2. Ceny LNG z dostawą za ostatni rok wg Platts w mmBtu

image


Tabela 3. Ceny giełdowe gazu w Europie lipiec 2019 , cena EUR za 1 MWh

image


Piszę wyłącznie dla siebie aby uporządkować wiedzę.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Gospodarka