Z wielką satysfakcją obserwuję jak kłamstwo smoleńskie, jak ten ohydny teatr wielu sowieckich aktorów, kruszy się, opadają maski. Tak szybko, tak spektakularnie!
We wrześniu zeszłego roku oglądałem dostępną w sieci prezentację prof. Biniendy. Byłem świadomy jej niszowości, znaczek "tylko dla oszołomów" majaczył w tle. A dziś - proszę - ogólnopolskie telewizje transmitują konferencję, z prof. Biniendą wywiady przeprowadzają duże dzienniki.
Nawet taka drobnostka, jak manipulacja stenogramami sejmowymi odkryta na moim blogu ponad rok temu, stała się teraz powszechnie znana za sprawą programu Pospieszalskiego.
To młyny boże mielą!
I choć tych młynów nie widzę,
nie wiem, gdzie są nawet,
to mam przed oczami
efekt ich pracy.
