Bobus Bobus
179
BLOG

ZMAGANIA DWÓCH DEMONÓW ZŁA

Bobus Bobus Historia Obserwuj temat Obserwuj notkę 0

Dla historyka Polski historia calej Europy wyglada inaczej.  Zwykle uwaza sie, ze Wschodnia Europa to obszar wokol Pragi a wszystko poza nim to jakis tajemniczy i zacofany obszar. Pol wieku za zelazna kurtyna tylko poglebilo tradycyjne oddalenie, umacniajac wyobrazenie wschodniego bloku jako rodzaj monolitu, mimo iz skladal sie on z tak rozniacych sie miedzy soba krajow. Ludzie, ktorzy instynktownie widza roznice pomiedzy Niemcami a Holendrami, nie rozumieja odmiennosci Polakow od Ukraincow lub Serbow od Chorwatow, chyba ze te narody zaczynaja sie wzajemnie mordowac, wtedy staja sie przykladem zadawnionej, niezmiennej nienawisci.  Ten stan rzeczy wzbudzal niezadowolenie takich pisarzy jak Milan Kundera, ktory protestowal przeciwko zaliczaniu Czechoslowacji do “Wschodu,” podczas gdy ten kraj od tysiaca lat byl czescia zachodniej cywilizacji i historii.

Kariera Normana Daviesa, popularnego, chociaz czasami kontrowersyjnego, brytyjskiego historyka zwiazana jest z atakowaniem pogladow czytelnikow,  dla ktorych ‘Zachod” zaczyna sie w Kaliforni a konczy na Labie.  Davis zdobyl slawe jako glowny anglojezyczny historyk Polski. Jego ksiazka God’s Playground (1982) jest standardowa praca w tym przedmiocie i stala sie bardzo popularna w Polsce, gdzie na poczatku lat 1980-ych krazyla nawet po kraju jakosamizdat. W ostatniej dekadzie Davies zajmowal sie pisaniem syntetycznych ksiazek, ujmujacych tematy bardzo szeroko jak Europe: A History (1996) lub The Isles (1999) o historii Anglii i Irlandii.

Jednakze, ciagle stosuje perspektywe outsidera, jaka wypracowal piszac o historii Polski. Dlatego jego historia Wielkiej Brytanii nie jest historia Brytanii, lecz historia “Wysp,”co sugeruje wykorzystanie geografii do podwazenia mitow historycznych.   Davis argumentujue, ze Irlandia, Walia, Szkocja lub Anglia nie sa bardziej brytyjskie niz Polska i Republika Czech “wschodnie.” Po to, aby prawidlowo zrozumiec historie, niezbedne jest odrzucenie takich iluzji, nawet jezeli sa one dla nas wygodne.

Najnowsza ksiazka  Davisa No Simple Victory: World War II in Europe, 1939-1945 jest wlasnie ostatnim etapem projektu likwidowania takich iluzji. Jego rewizjonistyczna wersja historii II wojny swiatowej ma na celu zrewidowac poglady zadowolonych z siebie brytyjskich i amerykankich czytelnikow,  ktorzy przyzwyczaili sie myslec o niej jako o “dobrej wojnie.” Nie oznacza to wcale, ze Davies przedstawia w niej jakies nowe, nieznane fakty lub prezentuje jakas szokujaca reinterpretacje.   Jego celem jest raczej przypomniec swiatu o dwoch prawdach, z ktorych niezbyt sobie zdajemy sprawe.Pierwsza prawda polega na tym, ze z militarnego punktu widzenia, II wojna swiatowa w Europie byla glownie wojna pomiedzy Niemcami a Zwiazkiem Radzieckim; jakkolwiek udzial Wielkiej Brytanii i Stanow Zjednoczonych byl decydujacy, to nie na tej samej skali waznosci. Druga prawda, to ta, ze nazizm i komunizm walczyly o kontrole nad Wschodnia Europa, ale z moralnego punktu widzenia nie bylo miedzy nimi duzej roznicy. Wprawdzie Zwiazek Radziecki byl sojusznikiem, ale mial mniej wspolnego z anglo-amerykanska demokracja niz z nazistowska tyrania.

Pierwsza teza nie podlega dyskusji. Z kazego punktu widzenia:  ilosci bitew, zabitych zolnierzy, utraconych terytoriow, cierpien ludnosci cywilnej, front wschodni byl bez porownania straszniejszy niz front utworzony pozniej przez Anglo-Amerykanow w Polnocnej Afryce, Wloszech i Francji. Davies przytacza liczby, ktore tylko potwierdzaja ta teze.   Ilosc zabitych zolnierzy radzieckich w latach 1939-45 wyniosla okolo 11 milionow, podczas gdy straty Anglii i USA wyniosly po okolo 144 tys. (Davies nie liczy strat aliantow w strefie Pacyfiku).  Innymi slowy, na kazdego zabitego zolnierza amerykanskiego przypadalo 76 poleglych zolnierzy radzieckich.  Dysproporcje sa jeszcze wieksze przy porownaniu strat ludnosci cywilnej, gdyz ani USA, ani Wielka Brytania nie byly pod okupacja. W czasie niemieckich bombardowan Wielkiej Brytanii zginelo okolo 60 tys. obywateli. Nawet taka liczbe trudno sobie wyobrazic, to co to jest w porownaniu z  18 milionami Zydow, Polakow, Bialorusinow i innych narodowosci wraz z Rosjanami.  Na kazdego zabitego obywatela brytyjskiego przypada 300 radzieckich cywili.

Poza tym, nalezy dodac innego rodzaju cierpienia jak deportacje, egzekucje, niewolnicza prace, glod, obozy koncentracyjne a nawet odbieranie dzieci.  Przykladem moze byc niewiarygodna historia o SS Lebensborn lub organizacji “Fontanna zycia,” ktora odbierala rodzicom w Polsce dzieci o nordyckim wygladzie i wykorzystywala je do rasowego “wzmocnienia” populacji w Niemczech.  Te z nich, ktore nie byly wystarczajaco aryjskie zabijano a pozostale adoptowaly niemieckie rodziny, nadajac im nowe imiona. Dziesiatki tysiecy obecnych obywateli niemieckich w wieku 60 kilku lat przyszlo na swiat z polskich matek. Na opowiedzenie kazdej takiej historii nie wystarczylob lez.

Najgorsza forma przemocy w czasie II wojny swiatowej byl oczywiscie Holocaust. W przeszlosci niektorzy historycy krytykowali polonocentryczne traktowanie Holocaustu przez Davisa jako zafalszowanie realiow doswiadzcenia zydowskiego. Osobiscie nie znam na tyle przeszlych prac Davisa, aby miec wyrobiona opinie na ten temat, ale obydwie strony przytaczaly rownie mocne argumenty ( ksiazke Davisa o Europie krytycznie ocenial w tej sprawie Theodore K.Rabb, z kolei z pasja bronila jej Anne Applebaum).

W No Simple Victory nie mozna generalnie zakwestionowac sposobu w jaki autor traktuje Holocaust. Tym niemniej, ciagle widoczny jest wplyw przeszlych krytycznych atakow, ktore spowodowaly, ze w tej ksiazce Davis nie moze uniknac nieznosnych wtretow.

Jego latwym celem staja sie ci, ktorzy staraja sie narzucic sila swoja “mistyczna”wizje Holocaustu, ktory ich zdaniem nie ogranicza sie tylko do realiow historycznych, ale poza niejasnymi uwagami Davies nie stara sie wyjasnic  glebiej swojego stanowiska.  Wielu chcialoby wiedziec ktore z “mistycznych okolicznosci” nalezy zdaniem autora odrzucic i dlaczego.
W innym miejscu, pod tematem Survivors Davies cytuje Normana Finkelsteina, ktory “gorzko oskarza organizacje, ktore pod pretekstem opiekowania sie ofiarami Holocaustu moga kierowac sie motywem korzysci finansowych lub interesem politycznym.”
To fatalne zdanie  nie tylko nasuwa watpliwosci, ale jest calkowicie bez znaczenia dla historii II wojny swiatowej i moze na czytelniku zrobic wrazenie, ze reakcja Zydow na Holocaust wywoluje w Daviesie jakas niezrozumiala wrogosc.

Mozna spekulowac, ze jako historyk Polski jest sfrustrowany faktem, iz przesladowanie Zydow przez nazistow jest duzo bardziej znane niz przesladowanie Polakow przez sowietow. Po drugie, zdaniem Daviesa, nalezy postawic barbarzynstwo nazistow na rowni z  barbarzynstwem stalinowskim, ktore aliancka propaganda wytrwale ukrywala.
Davies pisze, ze “wszystkie zdrowe moralne osady musza opierac sie o zasade stosowania tych samych standardow w stosunku do wszystkich stron.  Nie mozna zaakceptowac sytuacji, w ktorej niektore zbrodnie popelnione przez faworyzowana strone moga byc uznane za usprawiedliwione lub przemilczane.”

Davies przeciwstawia sie “alianckiemu schematowi historycznemu,” ktory przedstawia przymierze sowiecko-anglo-amerykanskie jako zjednoczone zmagania “antyfaszystowskie.” Amerykanie sa szczegolnie podatni na ten schemat, poniewaz nasza pamiec o II wojnie swiatowej zwykle zaczyna sie od ataku na Pearl Harbor, szesc miesiecy po ataku Hitlera na Zwiazek Radziecki, ktory stal sie jego wrogiem. Jednakze,
Davies przypomina nam, ze II wojna swiatowa zaczela sie od wspolnej inwazji Hitlera i Stalina na Polske a przez dwa lata obydwaj dyktatorzy wspoldzialali dla osiagniecia wspolnych celow. W rzeczywistosci, na pocztku 1940 roku Anglia i Francja rozwazaly nawet wyslanie sil ekspedycyjnych na pomoc Finlandii, ktora bronila sie przed sowiecka inwazja.

Po operacji pod kryptonimem Barbarossa, czyli inwazji Niemiec na Zwiazek Radziecki, Rosja stala sie oficjalnie jednym z aliantow.  Nie oznacza to jednak, ze w czasie wojny zniknelo zlo stalinowskiego rezimu, jakkolwiek czesto zapomina sie o tym na Zachodzie.
 Wrecz przeciwnie, Armia Czerwona stala sie w pewien sposob kulminacja komunistycznego eksperymentu, ktory juz zmilitaryzowal spoleczenstwo i traktowal ludzkie zycie jako srodek do osiagniecia ostatecznego celu.  
                                      
Poniewaz w rezultacie niekompetencji Stalina Armia Czerwona nie przewidziala inwazji Niemiec na Zwiazek Radziecki, musiala rekompensowac swoje poczatkowe straty poprzez traktowanie swoich zolnierzy jako mieso armatnie, co czesto szokowalo Niemcow. Sowieccy dowodcy szafowali zyciem swoich zolnierzy w taki sposob, jakiego Amerykanscy dowodcy nawet nie brali pod uwage. Musiano wiec stworzyc specjalne “regimenty blokujace” tuz za linia frontu, ktore natychmiast rozstrzeliwaly swoich towarzyszy, ktorzy probowali sie cofac.

Co jeszcze gorsze, poniewaz zupelnie irracjonalne, panstwo sowieckie kontynuowaloniszczenie wlasnego spoleczenstwa nawet w czasie najwiekszego natezenia wojny. W czasie pierwszego roku wojny w Armii Cerwonej wykonano 800 tys. wyrokow smierci na wlasnych zolnierzach. Kazda jednostka wojskowa miala swojego komisarza, ktorymusial potwierdzac wszystkie rozkazy wojskowe i mogl wydac wyrok smierci pod byle pretekstem.  Nic dziwnego, ze wg Daviesa najbardziej nawet niebezpieczna linia frontu stawala sie paradoksalnie “strefa psychologicznej wolnosci,” co sklanialo “Iwanow”do wychodzenia naprzeciw smierci z okrzykiem “hurra” na ustach.

Oczywiste jest, ze po przeczytaniu No Simple Victory nikt juz nie nazwie II wojny swiatowej “dobra wojna.” Jezeli jednak Davies napisal te ksiazke, aby wzbudzic w anglo-amrykanskich czytelnikach poczucie winy, to mija sie z celem. Wrecz przeciwnie,
Anglosasi beda ja wspominac jako wojne honorowa i pelna chwaly, mimo ze na wscchodnim froncie bylo to zmaganie sie dwoch demonow zla. Nie oznacza to, ze wojna po stronie anglo-amerykanskiej nie miala swoich moralnych dwuznacznosci jak chociazby bombardowanie niemieckich miast, ktore nie mialo praktycznie zadnego znaczenia z militarnego punktu widzenia i spowodowalo cierpienia ludnosci cywilnej.

W rezultacie tych bombardowan zginelo okolo 650 tys. ludzi.  Na szczescie Davies nie omawia naszych zmagan na Pacyfiku, ktore moglyby nam przypomniec nieprzyjemne zdarzenia jak zrzucenie bomb atomowych oraz rasistowska propaganda przeciwko Japonczykom.  W koncu jednak, po przeczytaniu No Simple Victory, mozemy byc zadowoleni, ze jestesmy obywatelami kraju, w ktorym jezeli nawet II wojny swiatowej nie mozemy nazwac “dobra wojna,” to ostatecznie mozemy o niej mowic jako o “slusznej wojnie.”

Adam Kirsch
Recenzja ksiazki Normana Daviesa pt. No Simple Victory:
World War II in Europe, 1939-1945
(The  New York Sun, September 5th, 2007)
http://www.nytimes.com/2011/05/29/books/review/adam-kirsch-on-new-books-about-world-war-ii.html?_r=0

(Z angielskiego tlumaczyl Jan Saski)

Bobus
O mnie Bobus

Uparty w gloszeniu swoich pogladow, ale otwarty na dyskusje z przeciwnikami

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura