Fryzjerzy i branża kosmetyczna czeka na wielkie otwarcie 18 maja. Fot. Pixabay
Fryzjerzy i branża kosmetyczna czeka na wielkie otwarcie 18 maja. Fot. Pixabay

Pójdziemy do fryzjera i kosmetyczki. Nowy etap odmrażania gospodarki

Redakcja Redakcja Koronawirus Obserwuj temat Obserwuj notkę 29

W ramach trzeciego etapu "odmrażania gospodarki" planowane jest m.in. otwarcie restauracji, salonów fryzjerskich i kosmetycznych - zapowiedziała wicepremier Jadwiga Emilewicz. Do fryzjera i kosmetyczki pójdziemy 18 maja. 

Blisko 90 tys. przedsiębiorców prowadzi działalność gospodarczą w zakresie fryzjerstwa i różnych zabiegów kosmetycznych. Od 1 kwietnia branża została zamknięta na skutek pandemii koronawirusa. Rząd przychyla się do odmrażania salonów beauty w trzecim etapie poluzowań - 18 maja. Ostateczną decyzję podejmie premier Mateusz Morawiecki po konsultacjach z ministrem zdrowia Łukaszem Szumowskim. Dostęp do zakładów fryzjerskich i kosmetycznych zależy przede wszystkim od krzywej zachorowań na koronawirusa. 

Fryzjerzy i salony piękności

- Jeżeli wszystko będzie przebiegało zgodnie z planem, jeżeli tych nowych zachorowań nie będzie dużo, wtedy w drugiej połowie maja możemy spodziewać się kolejnego etapu, to będzie etap związany przede wszystkim z odmrażaniem kolejnych usług - powiedziała Jadwiga Emilewicz w wywiadzie dla money.pl. 

- W ramach trzeciego etapu "odmrażania gospodarki" planowane jest m.in. otwarcie restauracji, salonów fryzjerskich i kosmetycznych, ale także umożliwienie organizacji czasu wolnego i imprez do 50 osób - dodała wicepremier i minister rozwoju. W salonie fryzjerskim lub u makijażystki musimy dostosować się do nowych reguł sanitarnych. 

Rząd musi opracować jeszcze "protokoły, dotyczące dezynfekcji stanowisk w zakładach fryzjerskich i kosmetycznych" - podkreśliła Emilewicz. - Mowa o ilości, odległości i o tym, jak będzie wyglądała procedura po wyjściu klienta, jak będzie musiało być przygotowane stanowisko, liczba klientów na dany salon - wyliczała wicepremier w rozmowie z wp.pl. 

- Mamy świadomość trudności, z jakimi zmaga się branża beauty, która obejmuje usługi kosmetyczne i fryzjerskie w dobie pandemii COVID-19. Dlatego odbyliśmy serię spotkań podsumowujących kilkutygodniowy dialog z jej przedstawicielami. Chcemy, aby wytyczne i nowe zasady funkcjonowania nie generowały znaczących kosztów dla salonów kosmetycznych i fryzjerskich, a jednocześnie zapewniały bezpieczeństwo ich klientom - zakomunikowało Ministerstwo Rozwoju. 

Z badania firmy Fale Loki Koki - na podstawie zebranych opinii od 214 właścicieli salonów fryzjerskich - wynika, że 37 proc. spośród nich posiada środki na przetrwanie jednego miesiąca w dobie pandemii koronawirusa. 28 proc. zadeklarowało brak funduszy, a 22 proc. oszacowało stan konta jako wystarczający, by utrzymać się na dwa miesiące. Zaledwie 11 proc. przedsiębiorców z branży fryzjerskiej prognozuje przetrwanie trzech miesięcy i dłużej w stanie lockdownu.

Ogromna część salonów musiałaby się pożegnać z pracownikami, gdyby zamknięcie punktów usługowych się wydłużało - w takim wypadku na redukcję zatrudnienia wskazało 44 proc. właścicieli. Obniżkę pensji rozważało 24 proc., a 15 proc. obawiało się ogłoszenia upadłości. Otwarcie w reżimie sanitarnym zakładów fryzjerskich i branży beauty pozwoli na uratowanie tej gałęzi usług. 

Otwarcie restauracji z ogródkami

Od 18 maja nie tylko skorzystamy z usług fryzjerskich i kosmetycznych, ale będziemy mogli spotkać się z rodziną lub znajomym w pubie, kawiarni i restauracji. Warunek? Właściciele lokali gastronomicznych muszą zapewnić wydzieloną przestrzeń dla klientów, czyli tzw. ogródki. Obowiązkowa dezynfekcja stolików, odstępy między klientami i mniejsza ich liczba w knajpach - to główne obostrzenia, z którymi zmierzy się branża gastronomiczna, czekająca na szersze otwarcie. Rozkwit działalności nadejdzie w sklepach w galeriach handlowych, które powrócą dla konsumentów 18 maja. 

Zdaniem rzecznika rządu, Piotra Mullera, kolejne poluzowania zależą od naszych zachowań w przestrzeni publicznej. Coraz częściej na ulicach dochodzi do sytuacji, gdy ktoś nie ma maseczki albo nie zakłada jej w taki sposób, by zakrywała usta i nos.

- Wszystko zależeć będzie od danych dotyczących liczby zachorowań i oceny dyscypliny społecznej. W związku z planami łagodzenia obostrzeń analizowana jest sytuacja epidemiologiczna w kraju i zachowania obywateli, bo z niepokojem obserwujemy, że część osób przestaje nosić maseczki, a to warunek tego, byśmy mogli zdejmować ograniczenia - stwierdził Muller w wywiadzie dla Polskiego Radia. 

- Obywatele widzą, że wprowadzenie kolejnych obostrzeń, czy stanu wyjątkowego, to nie jest najlepszy pomysł, bo aktualne ograniczenia wystarczają, a wręcz stopniowo należy je znosić - ocenił współpracownik premiera Morawieckiego. 

GW


Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości