W 2021 roku kupimy więcej niektórych produktów za średnie wynagrodzenie.
W 2021 roku kupimy więcej niektórych produktów za średnie wynagrodzenie.

Co mogliśmy kupić w większych ilościach w 2015 roku, a w 2021? Za to płacimy mniej

Redakcja Redakcja Ekonomia Obserwuj temat Obserwuj notkę 33
W 2015 roku zarabiając średnią krajową, można było nabyć więcej kiełbasy, ziemniaków czy chleba. Po sześciu latach, przy podniesieniu płac, mamy możliwość więcej zatankować czy kupić zdecydowanie więcej niektórych warzyw i owoców.

Jakie produkty dziś są tańsze, a które nie? Na podstawie analizy Głównego Urzędu Statystycznego, portal tvp.info przedstawił "koszyk dóbr". Za współczynnik obrano średnią pensję miesięczną Polaków - sześć lat temu wynosiła ona 4 tys. złotych brutto. Po kolejnych podwyżkach płac, obecnie osiąga pułap 5,8 tys. złotych. Co i jak dużo można było nabyć w sklepach za średnie wynagrodzenie przed sześcioma laty i obecnie? 

Zobacz też: 


W drugim kwartale 2015 roku statystyczny Polak miesięcznie mógł zatankować maksymalnie 821 litrów benzyny. W analogicznym okresie 2021 r. to już 1049 litrów. Z obecnymi zarobkami stać nas na 427 kg marchwi więcej - wtedy 1134 kg, dziś 1561 kg. O 400 kg więcej nabędziemy jabłek, a o 470 - sztuk mleka spożywczego w porównaniu z 2015 r.  

O 37 kg więcej kupimy mięsa wołowego bez kości, ale też różnicę na korzyść 2021 roku widać w wydatkach na sok jabłkowy czy olej, cukier, masło, mąkę pszenną i polędwicę. 

Dziś z taką wypłatą można kupić 35 kg więcej polędwicy, 217 kg więcej mąki pszennej, 112 kg więcej cukru białego oraz 462 więcej jajek i 55 kg więcej masła.

Za średnią krajową w 2021 roku Polak kupi jedną pralkę więcej i - trzymając się tego typu porównań - trzy garnitury. Stać nas na więcej: o siedem par półbutów, 283 opakowania proszku do prania 300 g, trzy odkurzacze, 65 biletów do kina, 43 butelki szamponu do włosów o objętości 400 ml. 

Są jednak produkty, których wówczas - mimo mniejszych średnich zarobków - kupilibyśmy więcej. Chodzi o np. kiełbasę wędzoną (4 kg), chleb pszenno-żytni (35 kg), ziemniaki (50 kg) oraz łącznie - jak wynika z wyliczeń - 13 biletów na pociąg na trasie ok. 300 km. W tym roku o pięć wizyt mniej wychodzimy do prywatnego lekarza. Zdecydowanie podrożały też usługi fryzjerskie - ze średnią zarobków 36 razy rzadziej odwiedzimy salony niż przed sześcioma laty. 

GW

Komentarze

Inne tematy w dziale Gospodarka