Sytuacja polskiej gospodarki jest tak dobra, że nie potrzebujemy z kredytu z MFW - poinformował wicepremier Mateusz Morawiecki.
"Decyzję o rezygnacji z FCL podjąłem po analizie danych podatkowych, parametrów makroekonomicznych, ocenie naszej stabilności budżetowej i rezerw walutowych NBP" - napisał Morawiecki na Twitterze. FCL to Elastyczna Linia Kredytowa (ang. Flexible Credit Line). Polska może korzystać z niej od 2009 r., ale nigdy jeszcze jej nie wykorzystała.
W 2009 r. o przystąpienie do FCL wnioskował ówczesny minister finansów Jacek Rostowski. W czasie globalnego kryzysu finansowego oraz w okresie pokryzysowym dostęp do FCL przyczyniał się do obniżenia premii za ryzyko na rynkach finansowych, co pozwoliło zmniejszać koszty obsługi zagranicznego zadłużenia. Obecnie dostęp do FCL, oprócz Polski, mają Kolumbia i Meksyk.
Do 2014 r. Polska miała dostęp do Elastycznej Linii Kredytowej w wysokości 22 mld SDR (czyli specjalne prawa ciągnienia, to międzynarodowa jednostka rozrachunkowa MFW), ale umową z ubiegłego roku, na wniosek Polski, zmniejszono linię do wysokości 15,5 mld SDR (co odpowiadało równowartości ok. 22,1 mld dol.). W styczniu na kolejny wniosek Polski, FCL zmniejszono do kwoty 13 mld SDR.
Z wnioskiem o odnowienie dostępu do Elastycznej Linii Kredytowej od połowy stycznia 2017 r., Polska wystąpiła 19 grudnia 2016 r. Wniosek podpisali wspólnie wicepremier, minister rozwoju i finansów Mateusz Morawiecki oraz prezes Narodowego Banku Polskiego Adam Glapiński.
13 stycznia 2017 r. Międzynarodowy Fundusz Walutowy przedłużył Polsce dostęp do linii. Rada Wykonawcza MFW zatwierdziła wówczas kolejne dwuletnie porozumienie w sprawie FCL o zmniejszonej wysokości 6,5 miliarda SDR-ów (około 8,24 miliarda euro).
źródło: PAP
FJ
© Artykuł jest chroniony prawem autorskim. Wykorzystanie tylko pod warunkiem podania linkującego źródła.
Komentarze