Protest rolników, sadowników oraz producentów wieprzowiny. fot.  PAP/Jakub Kamiński
Protest rolników, sadowników oraz producentów wieprzowiny. fot. PAP/Jakub Kamiński

Sadownicy protestują. Katastrofalnie niskie ceny owoców to efekt zmowy cenowej?

Redakcja Redakcja Rolnictwo Obserwuj temat Obserwuj notkę 63

Rolnicy protestują przeciwko niskim cenom w skupach i przetwórnie więcej płaciły za owoce. Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów sprawdza, czy przetwórcy malin, truskawek i wiśni nie wykorzystują swojej pozycji i nie skupują owoców po zaniżonych cenach.

Na Placu Konstytucji w Warszawie rolnicy demonstrują przeciw niskim cenom skupu produktów rolnych, domagają się, by przetwórnie więcej płaciły za owoce. Protest organizuje Stowarzyszenie Polskich Producentów Ziemniaków i Warzyw. W demonstracji uczestniczą m.in. sadownicy i producenci wieprzowiny. Organizatorzy chcą poprzez protest zwrócić uwagę na zły stan polskiego rolnictwa. Informują, że cena ziemniaków u rolnika wynosi 20 groszy za kilogram, a w sklepie kosztują ok. 2 zł. 

Przeczytaj więcej: Rolnicy załamani. Nie zarobią na owocach, bo ceny skupu są bardzo niskie 

image
Zbiór truskawek.

- Malina w supermarkecie kosztuje 20 zł za kg, a są sklepy, gdzie nawet 30 zł. To jak to jest, że rolnik dostaje w skupie mniej niż 2 zł - pyta Michał Kołodziejczak, prezes Unii Warzywno-Ziemniaczanej, organizator protestu. - To jest lichwa, zasady biznesu są nieczyste. Na to nie możemy być obojętni - dodaje. Jego zdaniem przetwórcy czują się dzisiaj bezkarni w Polsce. - Widać, że coś w kraju nie funkcjonuje, coś zawiodło - żali się Kołodziejczak. Podkreśla, że wielkie przetwórnie są w rękach zagranicznych firm. 

 W związku z manifestacją, apel do sadowników wystosował Związek Sadowników RP. Jak podkreśla, "nie możemy pozwolić, aby nasze gospodarstwa upadły, a rodziny pozostały bez środków do życia". 

 

Sadownicy w tym tygodniu wystosowali apel do premiera Mateusza Morawieckiego "o natychmiastową reakcję i bardzo pilne spotkanie" w związku "z dramatyczną sytuacją sadowników spowodowaną katastrofalnie niskimi cenami owoców".

"Niskie ceny owoców do przetwórstwa, poczynając od maliny poprzez jabłka, wiśnie i inne owoce miękkie są niezrozumiałe i niczym nieuzasadnione. Jest to ze strony przetwórców bezzasadne wykorzystywanie przewagi nad sadownikami, którzy potrzebują pieniędzy np. na zapłacenie za rwanie. Związek Sadowników RP uważa, że jest to sytuacja patologiczna, która służy czerpaniu nadmiernie wygórowanych korzyści podmiotom przetwarzającym owoce" - napisali w apelu. 

image
Protest rolników, sadowników oraz producentów wieprzowiny. fot.  PAP/Jakub Kamiński

Nad zmianą przepisów pracuje Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi. Resort chce, żeby plantatorzy i przetwórcy z wyprzedzeniem zawierali długoterminowe kontrakty. Jak zapewnia ministerstwo, do 25 lipca zostanie wypracowana umowa kontraktowa, która zabezpieczy interesy producentów owoców i przetwórców. 

Resort rolnictwa podaje także, że analizuje wszystkie sygnały dochodzące z rynku. "Biorąc pod uwagę bardzo dużą różnicę w cenach skupu malin w Polsce i w innych krajach, np. w Serbii, resort rolnictwa zwrócił się do UOKiK o zbadanie, czy na naszym rynku nie wystąpiła zmowa cenowa podmiotów skupowych" - czytamy w komunikacie przesłanym do Business Insider Polska. Resort monitoruje też import owoców, soków i koncentratów owocowych m.in. z Ukrainy. Będzie także prowadzony monitoring przedsiębiorstw skupowych i przetwórców, aby weryfikować informacje dotyczące zmowy cenowej. 

image
Protest rolników, sadowników oraz producentów wieprzowiny. fot.  PAP/Jakub Kamiński

- Minister rolnictwa, ani poprzedni, ani obecny, nie radzi sobie z sytuacją - mówi z kolei szef Związku Sadowników RP Mirosław Maliszewski. Związek skierował pismo do Kancelarii Premiera z prośbą o spotkanie. W związku z sytuacją sadowników organizacja domaga się od premiera natychmiastowej reakcji oraz bardzo pilnego spotkania z zarządem związku.  Po proteście kolejne postulaty wylądują na biurku premiera. - Ministerstwo rolnictwa pokazało swoją bezradność. Po nowym ministrze cudów też się nie spodziewam - mówi Kołodziejczak. Unia liczy na to, że do rozmów włączy się też prezydent.

Na proteście plany rolników się jednak nie kończą. - Trzeba mieć świadomość, że to jest początek wszystkiego tego, co się będzie działo. Następny ruch, który wykonamy, i który przygotowujemy już w tej chwili, zaskoczy wszystkich - zapowiada Kołodziejczak. Zdradza jedynie, że nie będzie to blokada dróg.

źródło: PAP, Business Insider Polska

KJ

© Artykuł jest chroniony prawem autorskim. Wykorzystanie tylko pod warunkiem podania linkującego źródła.

Komentarze

Inne tematy w dziale Gospodarka