Jan Wieczorek Wszystko co Najważniejsze
Jan Wieczorek Wszystko co Najważniejsze
LAIM LAIM
413
BLOG

Czy Jezus Pochodzi od Małpy?

LAIM LAIM Religia Obserwuj temat Obserwuj notkę 8

Na przestrzeni życia każdy z nas zastanawia się skąd się właściwie te życie wzięło, czy powstało samo z siebie w wyniku teorii ewolucji, czy też jest dziełem stworzenia. Z punktu naukowego (kulturoznawczego) interesujące może być pytanie, w co właściwie wierzą Polacy, którzy niemal w 90% deklarują katolicyzm.

We wcześniejszych tekstach próbowałem ukazać rozmaite opozycje, które wpływają na naszą tożsamość (prawda – fałsz, wartości duchowe – materializm itd.), w tym tekście ukaże zjawisko konformizmu (łac. conformo – nadaję kształt), który na potrzeby dostosowania się jednostki do społeczeństwa, wywiera na ludzi presję tradycji, religii, nauki i kultury.

W socjologii konformizm uważany jest za element socjalizacji, przystosowania się do życia w społeczeństwie i w grupie. Nakazuje on podporządkowanie się wartościom, zasadom i normom postępowania obowiązującym na danym terenie, w danej grupie społecznej.

W psychosocjologii podejmuje się m.in. badania na temat tego, jakim jednostka ludzka może ulec zaburzeniom w procesie szukania oparcia w grupie (społeczeństwie). Degeneracja procesu uspołecznienia socjalizacji jednostki ludzkiej w wyniku łamania norm wymaga wtedy np. kary więzienia i procesu resocjalizacji człowieka, należy jednak zadać sobie pytanie z wyższej półki, czy całe społeczeństwa, a nie jedynie jednostki ludzkie mogą brnąc w patologie i rozmaite aberracje i czy aby całe narody nie wymagają procesu naprawy „resocjalizacji”. - W naszych realiach jest to pytanie z zakresu czy np. naród Polski jest zainfekowany czy zdrowy ...

Odejście od wartości prezentowanych przez ogół nazywane jest dewiacją społeczną, nieprzystosowaniem do społeczeństwa lub w łagodniejszych określeniach nonkonformizmem lub antykonformizmem, może też być procesem alternacji, czyli zmianą grupy odniesienia (np. ktoś był katolikiem jak deklarowani wszyscy, a teraz jest biblijnym chrześcijaninem).

Wróćmy więc do deklaracji, czyli tego, że 90% Polaków deklaruje katolicyzm. Zastanówmy się zatem jak, to się ma do rzeczywistości, skoro wiadomo, że większość Polaków, jednocześnie uczona jest oprócz dogmatów katolickich, także wiary w teorię ewolucji, która jak wiemy wyklucza istnienie Boga.

Logika wskazuje, że w żaden sposób nie można pogodzić tych opozycji, choć nawet największe autorytety ze świata katolickiego m.in. papieże próbują pogodzić ewolucję z katolicyzmem .[1] Także w życiu niekiedy mamy sytuacje zero-jedynkowe, a nie odcienie szarości, które skłaniają nas do dokonywania wyborów np. biorę ślub, albo go nie biorę, a jeśli go nie biorę, to nie mogę mówić, że jestem po ślubie, natomiast jeśli tak mówię, to zwyczajnie kłamię.

Konformizm panujący w naszym kraju daje więc efekt natury zbiorowej wędrówki ku kłamstwie. Nie można być bowiem chrześcijaninem i zarazem ewolucjonistą, który nie wierzy w Boga, podobnie jak nie można być ateistą wierzącym w Boga, słowem należy coś wybrać, z tych dwóch opozycji: by być jak to mówi Biblia zimnym, albo gorącym, a nie pośrednim: letnim  i próbującym godzić ze sobą dwie zupełnie odmienne narracje w wytłumaczeniu np. śmierci i moralnego upadku człowieka. 

Mamy więc ukazaną opozycję: ateizm z teorią ewolucji kontra kreacjonizm zbudowany na biblijnym chrześcijaństwie. Przedstawiona opozycja, w wyniku konformizmu, który jest uleganiem, identyfikacją i introjekcją ukazuje prawdziwy stan naszego społeczeństwa, w większości deklarującego wiarę w Boga i równocześnie w większości przyjmującego wiarę w teorie ewolucji, a więc i w to, że człowiek pochodzi od małpy. Ten wzajemnie wykluczający się pogląd  jest prezentowany i komunikowany w nauczaniu kościoła i lansowany w mediach publicznych za sprawą hierarchii i inteligencji katolickiej. Postmodernistyczna nowo mowa  bez większej refleksji, na temat tego, co, jest logiką, wiarą, metodologią, prawem czy teorią, relatywizuje dziś wykładnie katolickiego nauczania, w których mamy całe zbiory rozmaitych zaprzeczeń, powodujące destrukcje fundamentów chrześcijaństwa, ale i odwrotnie pośmiewisko z Darwina, z którego próbuje się uczynić apostoła nowej oświeconej globalnej religii.

Wobec tak formułowanych dogmatów tj.: kulturowego zderzenia katolicyzmu z ateizmem, należy uznać, że mamy m.in. w Polsce nową jakość kulturową, która każe nam co roku masowo obchodzić święta Bożego Narodzenia, jak i święta Wielkanocne i jednocześnie wierzyć w to, że Jezus pochodzi od małpy, a ściślej, że uformował się on podobnie jak wszystko inne w wyniku teorii wielkiego wybuchu miliardy lat temu!    

Ta absurdalna sytuacja (odmiana nowego mitu kulturowego), jest tylko pozornie absurdalna, a to dlatego, że my, jako uczestnicy tego absurdu, nie rozumiemy, iż credem katolicyzmu wcale nie jest wiara w Boga i w to, co widnieje na kartach Biblii, a raczej jest nim reguła podporządkowania się na zasadzie konformizmu i tradycji instytucji religijno-politycznej budującej globalny autorytaryzm papieża i Watykanu, gdzie głównym punktem odniesienia credo nie jest Bóg, lecz reguła FIDES, tj.: wiernego i poddańczego podporządkowania się nauczycielskiemu urzędowi kościoła, który w wyniku zmiany warunków kulturowych podlega ciągłemu modelunkowi.

Katolik musi więc, jeśli chce być katolikiem, godzić rozmaite sprzeczne narracje i krok po kroku odrzucać nauczanie Biblii oraz ewangelię Nowego Testamentu, by móc wypełnić sakramenty niezbędne w opinii Watykanu do oczyszczenia. I tak katolik chrzci na zasadzie siły inercji swoje dziecko, kiedy ono jeszcze nic nie rozumie, posyła je do komunii i bierzmowania na zasadzie, że tak trzeba, kolejno bierze ślub kościelny, aby inni nie mieli żadnych wątpliwości, że tkwi w tradycyjnej regule i na koniec zleca pogrzeb z księdzem, gdyż tylko ten nadaje prestiżu, statusu i świętości. Tak prowadzony klient kancelarii katolickich może być jednocześnie ateistą, który potrzebuje zalegalizować te tradycyjne motywy przejścia. Natomiast dla kleru liczy się ruch w interesie, w którym podejście  zamawiającego może być konformistycznie, lub niekonformistycznie, ponieważ najważniejszym jest tu cel (a nie prawda czy  motywacja), aby możliwie każdy obywatel podporządkował się wartościom, poglądom, zasadom i normom postępowania obowiązującym w klasycznie zmanipulowanym społeczeństwie.

Dobrze, jest wiedzieć, że miarą jakości naszego społeczeństwa jest także strach przed tym, co inni o nas powiedzą, musimy wiedzieć, że zachowania konformistyczne występują częściej w społeczeństwach, w których dominuje władza totalitarna. W społeczeństwach prawdziwie demokratycznych, ludzie nie muszą nakładać masek udawania i poddawania się religijnej czy politycznej poprawności lansowanej przez ośrodki religijnego, naukowego, lub politycznego autorytaryzmu. 

Wyjście z konformizmu i matriksu odpowiedzi na pytania czy Jezus pochodzi od małpy, jest jednak dla wielu zbyt wielkim wyzwaniem, wygodniej jest przestać myśleć i odpowiadać na pytania tak jak zostaliśmy „wyedukowani” przez religijną lewicę tj. zlepek czyli synkretyzm udawanego chrześcijaństwa z filozoficznym materializmem.

Konformistą jest się również wtedy, gdy ze strachu przed innymi nie ujawnia się swoich prawdziwych przemyśleń, gdyż, to, co jest przez nas deklarowane, celebrowane i ukazywane innym, może być przemyślaną taktyką zachowawczą aktu tchórzostwa, który powoduje, że  żyjemy w zakłamanym środowisku z dala od prawdziwych wartości.

W znaczeniu finalnym, ta gra aktorska skazana jest oczywiście na porażkę i kończy się dla człowieka duchową tragedią, ponieważ konformizm nie potrafi udzielić odpowiedzi, gdyż jest jedynie dostosowaniem do narzuconego autorytatywnie przez ośrodki dyktatu sztucznego środowiska, w którym co roku Jezus się rodzi w towarzystwie karpia i świętego Mikołaja i jednocześnie pochodzi od darwinowskiej małpy!



[1] / Oficjalny pogląd Kościoła na teorię Darwina po raz pierwszy sformułowano już w 1950 roku. Zrobił to w encyklice "Humani generis" papież Pius XII. Nie odrzucił ewolucjonizmu, a tylko zalecił dyskusję, bo nawet w przypadku "hipotez w pewnej mierze naukowo uzasadnionych wskazana jest wielka ostrożność". Kolejno Jan Paweł II określił, że Teoria ewolucji, to coś więcej niż hipoteza, natomiast obecny papież Franciszek opowiada o tym, że :  "Wielki Wybuch nie zaprzecza Bożej interwencji, a ewolucja natury nie jest przeciwna pojęciu stworzenia" lecz ja wzbogaca  i dalej  że, katolicy czytający opis stworzenia świata w Księdze Rodzaju niesłusznie biorą go dosłownie i wyobrażają sobie Boga jako "czarodzieja z magiczną różdżką".

LAIM
O mnie LAIM

Autorem prezentowanych na blogu wpisów jest Jan Wieczorek, z wykształcenia kulturoznawca (Uniwersytet Wrocławski), zajmujący się analizowaniem współczesnej przestrzeni kulturowo-społecznej, jak i też promowaniem piękna Sudetów - redaktor Dzikich Sudetów i Sudeckich Horyzontów ,malarz współczesny...

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo