Jan Wieczorek
Jan Wieczorek
LAIM LAIM
287
BLOG

Jak Ukraść Naród?

LAIM LAIM Socjologia Obserwuj temat Obserwuj notkę 2

Za sprawą globalnych przemian, jakie dzisiaj występują w charakterze wzorcowych niemal świętych tendencji obserwujemy całe spektrum kradzieży powstałych na bazie patologicznych ideologii, które wraz z upływem czasu sięgają wyżej okradając całe narody najpierw z ich wartości i majątku, kolejno podważając ich statusy samostanowienia w wielu dziedzinach życia, by ostatecznie po fazach dozowanego i rozłożonego w czasie okradania skraść już całą domenę wolnego państwa, podporządkowując ją sobie na potrzeby własnego projektu, który zostanie ogłoszony światu, jako kolejna faza rozwoju ludzkiej cywilizacji.

W artykule pt. „Jak ukraść Naród”, przyjrzymy się metodzie tej wysublimowanej kradzieży. Jak pamiętamy z historii organizmy kulturowo-społeczno-polityczne określane mianem narodów pojawiały się już na ziemi w starożytności, gdzie po fazie plemiennej ścierania się rozmaitych opcji na danym obszarze globu pojawiała się struktura władzy, która miała na celu powołanie do życia bardziej silnego i zorganizowanego organizmu, jakim było już np. państwo starożytnej Mezopotamii, Babilonu czy Egiptu, którym zarządzała kasta rządząca na czele z władcą, królem czy faraonem.

Przykładowo w historii Mezopotamii „okres akadyjski zdominowany był głównie przez dwie wybitne postacie – założyciela dynastii Sargona Wielkiego i jego wnuka Naram-Sina. Sargon, uważany powszechnie za twórcę pierwszego imperium w dziejach świata, w stosunkowo krótkim czasie podporządkował sobie południową i środkową Mezopotamię (Sumer i Akad). Rządził państwem z nowo założonej przez siebie stolicy – miasta Akad (Agade).”


Starożytne narody wraz z podziałem wewnątrz nich samych, posiadały cechy, które określały ich byt wedle kryteriów: posiadania własnego ośrodka władzy mającego w jurysdykcji obszar ziemi w granicach własnych i zdobytych, posiadania własnej kultury, pisma i języka, która, to kultura stawała się kodem tożsamościowym danego narodu, posiadania zdolności obrony wypracowanych metod istnienia za sprawą armii i własnych dóbr produkcyjnych oraz posiadania metod i zdolności wejścia na wyższy pułap cywilizacyjny.  


Poszczególne cechy, których oczywiście wszystkich nie wymieniłem, w zależności od mądrości kierowania państwem w poszczególnych dziedzinach i w kolejnych etapach dawały państwu sukces, albo upadek, co było cechą naturalną, dlatego też patrząc na historię ludzkiej cywilizacji oglądamy ciągły proces walki i ścierania się poszczególnych państw ze sobą, co stanowi także probierz ich żywotności w sprzyjających i niesprzyjających warunkach.


Wraz z rozwojem cywilizacji organizmy państwowe zaczęły brać pod uwagę, dobro nie tylko kasty uprzywilejowanej, ale i też niższych warstw społeczeństwa (rzemieślnicy, chłopi, mieszczaństwo, robotnicy), tworząc już tzw. nowoczesne państwa narodowe, z uwzględnieniem praw spisanych w konstytucji dla obywateli danego kraju. Proces ten jak wiemy miał miejsce w Europie i Ameryce Północnej.


W dobie współczesnej najmodniejszym i najlepszym sposobem zarządzania organizmem państwowym jest system demokratyczny, choć należy pamiętać, że w momencie, gdy  powstawał on w Grecji, bazował on oczywiście na formie wyzysku, ponieważ na demokratycznie wolnych obywateli Aten pracowali niewolnicy (w dzisiejszych demokracjach jest niemal podobnie).


Zajmijmy się jednak procesem odwrotnym polegającym na tym, w jaki sposób można wmówić całym społeczeństwom, że nie warto jest posiadać prawa do samostanowienia w obrębie własnego narodu.


Żeby nie odchodzić z analizą zbyt daleko, przyjrzyjmy się najpierw mniej wyrachowanym metodom, kradzieży tożsamości narodowej na przykładzie historii Polski.


Jeśli spojrzymy na dzieje naszego kraju, zauważamy, że praktycznie na starcie znanej nam historii wczesna Polska musiała brać pod uwagę fakt możliwości unicestwienia narodu polskiego na podobieństwo wybicia w pień Słowian Połabskich, z racji chęci nawracania mieczem na chrześcijaństwo prowadzonego przez papieży i monarchów niemieckich, używających tytułu cesarza rzymskiego, w wyniku wypraw krzyżowych.


Przyjecie chrztu przez Mieszka I w 966r., nazwane Chrztem Polski (jakby organizm polityczny można było ochrzcić)  było, przede wszystkim zręcznym uniknięciem problemów wynikających z chęci panowania nad całym znanym światem ośrodka papieskiego w Rzymie, który jak pamiętamy prowadził wówczas już grę z cesarzem niemieckim (kto w świecie katolickim bardziej się liczy papież czy cesarz).


W tak rozumianym pseudo-chrześcijaństwie lansującym dyktat ponadnarodowy stosem i mieczem, państwa i narody odstające wyznaniowo i ideologicznie od linii biskupa Rzymu skazane były nie tylko na otwarty konflikt z tym ośrodkiem władzy absolutnej, ale i na eksterminacje tj. ponadczasowe wymazanie z mapy narodów!
Jasnym jest więc, że Bolesław Chrobry nie może być prawdziwie określany w pełni suwerennym królem narodu Polskiego, gdyż tytuł ten otrzymywał w nadaniu odgórnym od prawdziwych panów ówczesnej Europy: w tym wypadku od papieża Jana XIX! Cesarz Otton III  miał swoje plany na organizacje Europy tzw. - Cesarstwo Uniwersalistyczne, w skład, którego miały wchodzić także i ziemie Słowian.


Niestety, jakby na to nie patrzeć, już na wczesnym etapie państwowości Polska była podporządkowana Rzymowi i stan ten mimo upływu przeszło tysiąca lat, trwa aż do dnia dzisiejszego.


Henryk Goryszewski w latach 1992–1993 wiceprezes Rady Ministrów w rządzie Hanny Suchockiej, powiedział w lutym 1993 roku, podczas mszy św. w Rudce koło Briańska znamienne słowa: „Nie jest ważne, czy w Polsce będzie kapitalizm, wolność słowa, czy w Polsce będzie dobrobyt – najważniejsze, aby Polska była katolicka”.Oto stygmat i reperkusja, którą niemal każdy Polak niesie w sercu od 1000-lat! 

Umocowanie władzy kleru na ziemiach Polski trwa do dziś, przy czym polska racja stanu nigdy nie jest i nie była racją stanu papieży, Państwa Kościelnego czy obecnie Watykanu.

Może tak być określana jedynie przez tych, którzy nie zauważają faktu ingerencji w sprawy polskie, ponadnarodowej instytucji katolickiej, mającej od samego początku na celu chęć rozszerzenia wpływów rzymskiego katolicyzmu po krańce ziemi, gdzie poszczególne narody, są i były, tu traktowane jedynie instrumentalnie, jako narzędzia wcielania idei władzy Rzymu (walka o inwestyturę, wyprawy krzyżowe, konkwista, kontrreformacja i wreszcie wznowienie dawnego rzymskiego Pax Romana już na zasadach katolickich oraz tendencje scalania globu w Nowy Porządek Świata za sprawą Watykanu i innych agend globalistycznych).  

Podbój Polski odbywał się też w polityczno-fizycznym znaczeniu w okresie rozbiorów, a także wraz z najazdem Niemiec i ZSRR na Polskę w 1939r. .

Na obszarze Polski, ale i także całej Europy itd. miała pojawić się 1000-letnia Trzecia Rzesza, scalająca wszystkie narody pod jedną władzą narodu panów lub opcjonalnie Związek Sowiecki Świata, którym mieli zarządzać komuniści Stalina.

Po porażce Hitlera, Stalin przystąpił do okupacji tj. kradzieży państw narodów europejskich ustawiając je jak pionki w swoim chorym planie tworzenia nowej rzeczywistości świata. Suwerenność Narodu Polskiego we wszystkich niemal dziedzinach życia została skradziona, choć niektórzy na pocieszenie starają się, ten fakt łagodzić  terminem, że PRL był najweselszym barakiem sowieckiego gułagu.

Po długich latach koegzystencji socjalizmu wraz z katolicyzmem na ziemiach PRL (Porozumienie Kościół-Państwo 1950, z reżimem komunistycznym i umowy o wzajemnych relacjach) doszło do kryzysu, wysilenia związanego z drenowaniem społeczeństwa i gospodarki przez całe dekady.

Nie można jednak twierdzić, że kryzys ten dotknął umocowane i uprzywilejowane w strukturach władzy kasty komunistyczne jak i siły związane z Watykanem.

Doszło jedynie do przemeblowania struktury quasi państwa polskiego omówionej w ramach spotkań w 16 września 1988 w ośrodku konferencyjnym Ministerstwa Spraw Wewnętrznych w Magdalence pod Warszawą w 1988r  i przy okazji tzw. Okrągłego Stołu w 1989r.. Jak pamiętamy strony podchodzące do debaty na temat Polski zdecydowały o polityce „Status quo” szerzej znanej Polakom, jako polityka tzw. „Grubej Kreski”, gdzie prawo idzie na wakacje i zamyka oczy na wszelkie przewinienia byłej dyktatury.

Pod wpływem kryzysu gospodarczego Polską od tej chwili zarządzają wewnętrznie trzy uprzywilejowane siły: - 1/ rzymski kościół katolicki, jedna z najstarszych feudalnych instytucji świata, - 2/ siły postkomunistyczne, - 3/  siły posługujące się terminem solidarności społecznej, czerpiące zarówno z katolicyzmu jak i komunizmu (socjalizmu) idące na ugodę z każdą z tych stron dla osiągnięcia własnego profitu.

Ta iluzoryczna zmiana ogłoszona, jako zwycięstwo opcji wolnościowej, gdzie „suweren” czyli Naród Polski nie miał nic do powiedzenia, zaowocowała wyborem na prezydenta RP w roku 1989r., byłego dyktatora komunistycznego Wojciecha Jaruzelskiego, mającego na swoich rekach krew szeregu ofiar reżimu PRL, którego nikt w ramach sprawiedliwości społecznej nie odważył się w Polsce nigdy osądzić. 

Z nastaniem „nowo-propagandowej” wolności Polska z PRL-u zmieniła się w Rzecz Pospolitą, jedynie na zasadzie pozorowanego przewrotu zmiany narracji  mejkapu, tj.  rzekomego wyjścia w świat z nową wolnościową jakością. W tym „idyllicznym czasie” dzikie uwłaszczenie byłych prominentów i nowo-mianowanych panów systemu, którzy mogli bezkarnie korzystać z nowego rozdania, wzięło górę nad rzeczywistym reformowaniem Polski, co zaowocowało masową emigracją, ze względu na bezrobocie, spowodowane dziką prywatyzacją (w tym prywatyzacją za przysłowiową złotówkę) oraz otwarciem granic.

Za sprawą gry operacyjnej: zmiany szyldu PRL na III RP Naród Polski ponownie został wyprowadzony w pole i przy okazji okradziony z majątku narodowego, wywłaszczony z ojcowizny i zmuszony do globalnej tułaczki za bardziej godnym zarobkiem. 

Gdy odtrąbiono już sukces bezkrwawej rewolucji magdalenkowej, zatwierdzono gremialnie wejście w kolejny „plan rozwoju Polski”, tj. w kolejny etap kradzieży, polegający ponownie na obcej interwencji w zakresie dominacji nad Polską gospodarką, polityką, prawem i w ostateczności  nad suwerennością państwa, określany mianem integracji europejskiej.  

Polacy zjednoczenie z Unią Europejską przyjęli z entuzjazmem na zasadzie poddania się idyllicznemu mitowi "O równości i braterstwie", lub wydaniu się brzydkiej  i ubogiej panny za pięknego i bogatego zachodniego Adonisa, zapominając, przy tym, że pomiędzy narodami od zawsze prowadzona jest gra o realizacje swoich interesów.

Jak wiemy rynek Unii Europejskiej poddany jest głównie hegemoni niemieckiej, która w ten sposób, wdrażając idee komunisty Altiero Spinelliego (1907 -1986)  - Manifest z Ventotene (wł. Manifesto per un'Europa libera e unita), chciała uzyskać autonomię od Stanów Zjednoczonych, które de facto wciąż okupują terytorium byłego niemieckiego agresora, który nawet nie posiada własnej konstytucji jak każde suwerenne państwo, a jedynie ustawę zasadniczą, która nie jest tożsama w ich wypadku z konstytucją suwerennego państwa.

Niemcy przewodząc Unii Europejskiej zyskują, wikłając inne państwa w swój federacyjny plan cząstkową suwerenność polityczną, natomiast w sferze gospodarki tworzą strefę zbytu w najbliższym sąsiedztwie swojej zony, na zasadzie tworzenia centrum i prowincji, gdzie Polska ma szanse być jedynie państwem neokolonialnym drugiej kategorii.

O tym, że jesteśmy podbitym narodem świadczy fakt wygaszenia polskiej gospodarki na rzecz pojawienia się odpowiedników niemieckich i unijnych (sieci handlowe, korporacje, banki…). Okradanie Polaków odbywa się jednak w radosnej atmosferze wedle wytycznych manifestu komunistycznego z Ventotene z 1941r., gdzie w trzech rozdziałach czytamy o tym, że unia państw europejskich ma stanowić jedyne realne antidotum na nacjonalizm, gdzie władza winna być wyłoniona w wyborach powszechnych i zastąpić państwa narodowe w następujących dziedzinach: finanse, polityka zagraniczna, polityka gospodarcza i obronność.

Komunista Spinelli wychodzi od kryzysu współczesnej cywilizacji, kolejno stawia jako antidotum na ów kryzys powołanie do życia jedności europejskiej, które ma polegać na ostatecznym rozwiązaniu kwestii państw narodowych, który to proces wywoła kryzys  i tu cytat z manifestu: „podczas którego masy ludzkie czekać będą z niepokojem na słowa, tworząc bezładną, wrzącą materię zdolną przyjąć nowe formy i gotową poddać się kierownictwu ludzi myślących szerszymi kategoriami niż narodowe, przedstawiciele stanów uprzywilejowanych w dawnym systemie będą bez wątpienia próbować podstępem zdusić ideę tworu ponadnarodowego [...] Kwestia, która najpierw musi zostać rozwiązana – bez niej bowiem nie jest możliwy żaden postęp – dotyczy ostatecznego zniesienia podziału Europy na państwa narodowe. – W rozdziale III komuniści europejscy podają założenia nowego wielkiego państwa europejskiego, gdzie „Europa wolna i zjednoczona jest koniecznym etapem do wykorzystania potencjału współczesnej cywilizacji, Koniec tej ery oznaczać będzie ponowne podjęcie historycznej walki z nierównością i przywilejami społecznymi. – Aby odpowiedzieć na te wyzwanie pisze Spinelli - „Europejska rewolucja musi być socjalistyczna. To znaczy, mieć za cel wyzwolenie klasy robotniczej i stworzenie dla niej bardziej humanitarnych warunków życia. Prywatna własność ma być likwidowana, ograniczana, korygowana albo rozszerzana w zależności od sytuacji, nie zaś dogmatycznie, dla zasady".

Jak widzimy w planie unijnym nadaje się społeczeństwu treści o rzekomo postępowym odejściu od samostanowienia, w kreowaniu rzeczywistości własnego państwa, na rzecz podległości pod tych, którym lepiej się wiedzie w gospodarowaniu zasobami materialnymi i ludzkimi. Niestety dla współczesnego Polaka lepiej jest być unijnym entuzjastą, niż rzeczywiście zacząć reformować własny kraj, tak, aby był przyjaznym dlań domem.

Nie jest to wykonalne również z tego powodu, że wszystkie instytucje, które dla Polaka mają jakieś znaczenie od lewa do prawa, a także i kościół katolicki wraz z papieżem upatrują nadziei w polityce zrównoważonego rozwoju (odmiana socjalizmu) i łączeniu się poszczególnych narodów w jeden globalny system, opcjonalnie w jedno „superpaństwo” ponadnarodowe z ideologią relatywizmu kulturowego, multikulturalizmu i jednej światowej gospodarki, systemu bankowego i religii.

Ścieżka dojścia do globalnego sukcesu, wiąże się z etapowym okradaniem społeczeństw z ich kultury, suwerenności narodowej, języka, gospodarki, pieniądza, polityki, utrzymywania armii, kolejno powoływania rządu, który naprawdę coś może, a nie tylko wypełnia dyrektywy z zewnątrz: z Brukseli czy z Watykanu.

Narody Europy okrada się również z ich bezpieczeństwa, wprowadzając na ich terytoria miliony najeźdźców, którzy docelowo mają za zadanie rozprężyć, to, co i tak pozostaje w wielkim kryzysie. Z upływem kilku pokoleń tego typu inżynieria społeczna zaowocuje wymieszaniem się kultur w jedną globalną kulturę, bez punktów odniesienia na dawne rodzinne wartości; dla takiego społeczeństwa, każda różnica, każde odchylenie ku narodowemu samostanowieniu będzie określana mianem nacjonalistycznego zagrożenia burzącego globalny ład społeczny Nowego Porządku Świata.

Na naszym polskim podwórku w kolejce do kradzieży potencjału społeczeństwa, ustawiają się kolejni pseudo-partnerzy przykładowo komunistyczny reżim Chin Ludowych, który konsekwentnie kolonizuje i uzależnia od siebie całe obszary świata, za pomocą taniej niewolniczej produkcji w swojej komunistycznej zonie, kolejno kradzieży technologii państw rozwiniętych w systemie wolnorynkowym, przy jednoczesnej polityce korumpowania notabli polegającej na udzielaniu potężnych łapówek i współpracy z innymi reżimami.

Świadomi tego, jak zwykli złodzieje, przystępują do swojego fachu, stosując rozmaite metody kradzieży: na wnuczka, na stłuczkę, na słupa…, musimy wiedzieć, że podobnie rzecz się odbywa, gdy wchodzą w grę kradzieże bardziej zaawansowane: w ramach całych systemów, gdzie mamy metody kradzieży już nie przedmiotów, a całych narodów.

Wyróżniamy kradzież na prymat i przewodnictwo kościoła katolickiego w świecie, kradzież na idee fixe Karola Marksa, kradzież na tzw. rympał tj., na przywództwo dyktatorów: Hitlera, Stalina czy Mao Zedonga, kradzież na socjalistyczną litość zrównoważonego rozwoju, kradzież na zjednoczenie globalne w celu zdobycia rynku za darmo, kradzież na nowy jedwabny szlak i nowy porządek świata, pokój i bezpieczeństwo.

Do kategorii okradania należy zaliczyć też kradzież ludzkich pieniędzy poprzez podwyżki cen energii na tzw. zmniejszenie emisji CO 2 w ramach dyrektywy ONZ lub też rabowanie suwerenności poszczególnych narodów europejskich na Altiero Spinelliego w ramach projektu  UE, którego nazwisko tkwi jako ojca założyciela socjalistycznej idei nad głównym wejściem do parlamentu europejskiego w Brukseli!

LAIM
O mnie LAIM

Autorem prezentowanych na blogu wpisów jest Jan Wieczorek, z wykształcenia kulturoznawca (Uniwersytet Wrocławski), zajmujący się analizowaniem współczesnej przestrzeni kulturowo-społecznej, jak i też promowaniem piękna Sudetów - redaktor Dzikich Sudetów i Sudeckich Horyzontów ,malarz współczesny...

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo