CZYLI GW WAJDA OLEJNIK ZOLL ŚRODA THUN PIERONEK DURCZOK e tutti quanti...
O głośnej akcji Gazety Wyborczej i Róży Thun słyszeli już wszyscy. Brakuje tylko klasyfikacji i analizy tego zabiegu, którego celem miało być przedstawienie osoby J. Kaczyńskiego jako pysznego i pragmatycznego osobnika, który wykorzystuje śmierć brata do celów politycznych (słowa Środy).
Przypomnę, że żałoba w mediach komercyjnych zaczęła się od nawoływania do pojednania i zgody. Co te terminy oznaczają wiedzą chyba wszyscy. Nawoływali dziennikarze i politycy - głównie PO i SLD. Jednak już od poniedziałku zaczęliśmy zauważać pierwsze newsy sugerujące, że sam Lech Kaczyński przyczynił się do katastrofy, To było jednak na rozgrzewkę.
To co wydarzyło się dzisiaj, a zaczęło wczoraj czyli we wtorek, przerosło wszelkie wyobrażenia. Gazeta Wyborcza poświęciła 3 pierwsze strony dyskusji na temat miejsca pochówku Prezydenta. Tym samym odpaliła temat, który natychmiast został podchwycony przez osobników nienawidzących Kaczyńskich i ich wizji naszego kraju. Pojawili się użyteczni idioci, którzy z transparentami pikietowali w Krakowie, pojawiły się pozornie zrównoważone wypowiedzi pseudo-autorytetów typu Pieronek czy Zoll oraz oczywiście oburzający wszystkich rozsądnych ludzi list Wajdy, którego to W. Łysiak podsumował odpowiednio i najwyraźniej trafnie, w jednej ze swoich książek.
Ale co najciekawsze, to to, że ci żałośni podżegacze oskarżają PIS i J. Kaczyńskiego o wywołanie dyskusji i sporu nad trumną! Ludzie. którzy z premedytacją nie uszanowali decyzji rodziny i biskupa Dziwisza, którzy za nic mają żałobę, ból rodziny i ciszę, o którą apelowali, dziś oskarżają o wywoływanie niepokojów najbardziej dotkniętych katastrofą!
Na szczęście zostawili tak wyraźne ślady swojej działalności, że każdy średnio zainteresowany będzie mógł sprawdzić, kto naprawdę jest winny temu, co się dzieje - 3 strony GW, list Wajdy, wypowiedzi Zolla i Pieronka, wywiad Olejnik z posłem Kowalem, wywiad Durczoka, akcja Thun w Krakowie, Facebook - czy to jest cisza i zaduma nad trumną?
Myślę, ze zasłona opadła i mamy rzadką okazję zobaczyć, wyjątkowo wyraźnie, bo na tle żałobnej zadumy, z kim mieliśmy do czynienia. Ziemkiewicz określił tego rodzaju zachowania jako "kundlizm" i trudno się z nim nie zgodzić. Dodałbym, że to oznacza brak honoru i demoralizację. Atakować rodzinę zmarłego w trakcie żałoby, wypisywanie kłamstw na temat tradycji wawelskiego pochówku, bezczelne oskarżanie tych, którzy przecież nic nie mówią, o wszczynanie kłótni w czasie żałoby...
Chamstwo, poczucie usuwającego się gruntu pod nogami i strach pojawiło się w szeregach skompromitowanej już przecież GW, w szeregach "ałtorytetuw", wśród usłużnych i konformistycznych dziennikarzy. Nerwy im puściły po 3 dniach od tragedii…Z III RP spływa makijaż...
Boją się legendy, mitu Lecha Kaczyńskiego. Boją się, że nagle ludzie spojrzą na życie Prezydenta i jego politykę, tak jak patrzą przedstawiciele kilkudziesięciu państw świata, w których ogłasza się żałoby narodowe i ustanawia się dni pamięci, państw w których nie słucha się i nie czyta GW, TVN. Polsatu, Radia Zet i Onetu...
Mam nadzieję, że nikt im tego nie wybaczy, że wielu ludzi zapamięta te gęby pełne frazesów, które były gotowe pluć na wielkiego patriotę przed i po jego śmierci. Myślę, że fakt skrajnej degeneracji pewnych środowisk stanie się aksjomatem. Wystarczy teraz cicho siedzieć, patrzeć, słuchać i wyciągać wnioski...
