Głowa barbarzyńskiego wojownika z II-III w. n.e. z Tuluzy we Francji, która w V w. stała się stolicą gockiego Królestwa Tuluzy. Wikipedia, Domena Publiczna
Głowa barbarzyńskiego wojownika z II-III w. n.e. z Tuluzy we Francji, która w V w. stała się stolicą gockiego Królestwa Tuluzy. Wikipedia, Domena Publiczna
Marek Andrzej Kryda Marek Andrzej Kryda
3015
BLOG

Historyczne odkrycia archeologiczne na Mazurach - mazurscy Galindowie i Jaćwingowie Gotami

Marek Andrzej Kryda Marek Andrzej Kryda Historia Obserwuj temat Obserwuj notkę 22

image

image

Goci.  Wikipedia

Najnowsze, sensacyjne odkrycia archeologiczne udowodniły, że Gall Anonim nie mylił się pisząc o wojowniczych Getach zamieszkujących ziemie północnej Polski. Wymownie potwierdza również ten fakt pierwszy zapis historyczny nazwy Kociewia na Pomorzu (w formie Gociewie - "Ziemia Gotów") pochodzący z 10 lutego 1807 r. z meldunku ppłk. Hurtyga do generała Jana Henryka Dąbrowskiego (bohatera polskiego hymnu narodowego). W II połowie XIX wieku pisali na ten temat etnograf Oskar Kolberg i historyk Kaszubszczyzny Florian Ceynowa. Najnowsze, niezwykłe odkrycia archeologów wskazują, że co najmniej do VIII wieku Goci zamieszkiwali także na Warmii, Mazurach i Podlasiu. Gdy Kazimierz I Odnowiciel powrócił w 1039 roku do Polski, władający Mazowszem Miecław przeciwstawił się mu zbrojnie sprzymierzając się z Pomorzanami i Jaćwingami. Konflikt ten znany jest w historiografii polskiej jako „bunt Miecława” i również w kontekście tego wydarzenia historycznego pojawiają się sąsiadujący od północy z Mazowszem Geci/Goci. Wincenty Kadłubek opisując losy Miecława po klęsce poniesionej z rąk Kazimierza Odnowiciela pisze tak: "Ów zaś dumny książę [Miecław] ucieka do Getów, gdzie go wynoszą na wyższy stopień godności. Alebowiem Geci, poniósłwszy dotkliwe straty w swoich zabitych, wszyscy na niego zrzucają winę, na nim mszczą się za śmierć wszystkich. Po wielu dopiero mękach wieszają go na bardzo wysokiej szubienicy i mówią: "W górę dążyłeś, góry się trzymaj(...)".

Trzeba tu zauważyć, że Kadłubek wielokrotnie wymienia Getów jako mieszkańców Prus, z którymi władcy Polski zaciekle walczyli. Przedstawia on mazurskich Gotów (Getów), jako mistrzów walki na zalesionych i często podmokłych międzyjeziornych przesmykach Pojezierza Mazurskiego: "Zebrawszy więc razem liczne wojsko najlepiej wyćwiczonych [Kazimierz Odnowiciel] gotuje się do najazdu na prowincje Getów żadną wprawdzie sztuką nie obwarowane, lecz niedostępne z powodu naturalnego położenia. U samego wstępu jest matecznik zewsząd zarosły gąszczem ciernistych krzaków (...)".

image

image

Fot. Wikipedia

Niezwykłe odkrycia w mazurskim Czaszkowie (gmina Piecki) udowodniły, że przypisywanie przez XX-wieczną naukę ludowi Bałtów niezwykłego bogactwa odkrywanych na Mazurach artefaktów z V-VIII wieku było błędem. "Wrzucanie broni i kosztowności do [mazurskich] bagien i zbiorników wodnych, jako darów wotywnych dla bogów, było typowym starożytnym obyczajem Germanów - znanym głównie z terenów południowej Skandynawii" – przekonuje w rozmowie z PAP dr Tomasz Nowakiewicz z Instytutu Archeologii Uniwersytetu Warszawskiego. Tutejsze stanowisko archeologiczne nie było cmentarzyskiem, ani też polem bitwy. Od IV do VI wieku, gdy dobiegała kresu starożytność i rozpoczynał się okres wędrówek ludów – rozciągało się tam jezioro. Owo kultowe miejsce w Czaszkowie nad jeziorem Nidajno, będąc pierwszym w Polsce potwierdzonym archeologicznie ofiarnym stanowiskiem bagiennym z okresu od wpływów rzymskich, aż po wczesne średniowiecze, wyraźnie nawiązuje do podobnych stanowisk z obszaru południowej Skandynawii, gdzie przykłady takich gruntownie dziś przebadanych depozytów z germańską bronią, nie należą do rzadkości.  "Na Jutlandii do jezior wrzucano tego rodzaju przedmioty będące łupami wojennymi. Tam traktowano je jako ofiarę dla bogów w podzięce za odniesione zwycięstwa. Jesteśmy pewni, że broń trafiła do wody nie w wyniku działań zbrojnych, bo była rytualnie zniszczona - przepalona, pocięta, połamana i zgięta - podobne praktyki znane są z podobnych miejsc ceremonialnych w Skandynawii" – przekonuje prowadząca wykopaliska w Czaszkowie koło Piecek dr Aleksandra Rzeszotarska-Nowakiewicz z Instytutu Archeologii i Etnologii PAN. Specjaliści uważają, że nie można wykluczyć, iż umieszczanie broni w mazurskim bagnie mogło być także elementem ceremonii pogrzebowych, które następnie kontynuowano na gockich cmentarzyskach. Interpretacje te nie wykluczają się wzajemnie, natomiast w każdym przypadku wskazują na niezwykłą rolę sakralnej strefy, która otaczała w przeszłości „święte jezioro skandynawskich bogów” Galindów w mazurskim Czaszkowie. Z osadów, które przez wieki utworzyły się na jego dnie, badacze wydobyli jak dotąd ponad 100 przedmiotów. Prowadzący tu badania dr Nowakiewicz określa te znaleziska jako „zdumiewające i niespotykane". 

image

Zabytki złotnicze gockich Galindów z Czaszkowa z VI wieku przewyższają poziomem wykonania oraz artystyczną oryginalnością złotnictwo państwa pierwszych Piastów z wieku X. Zoomorficzne ornamenty z Czaszkowa reprezentują unikalny w skali europejskiej "gocki styl mazurski" ornamentyki. Fot. J. Strobin Mrągowskie Centrum Informacji Turystycznej

Historyczna Galindia, to część Mazur rozciągająca się na południe od Jeziora Mamry. Już w II wieku n.e. lud Galindów został wymieniony przez słynnego rzymskiego geografa Klaudiusza Ptolemeusza (greckie Galindoi – Γαλίνδοι). Świadczy to o tym, iż mazurscy Galindowie musieli utrzymywać zażyłe kontakty kulturowe i ekonomiczne z Imperium Rzymskim (prócz organizowania wypraw łupieskich do tego imperium, tak, jak w przypadku innych ludów gockich, zapewne służyli oni także w rzymskiej armii), co tłumaczy zadziwiająco dokładną wiedzę Ptolemeusza na temat ich "zaszytego w mazurskiej kniei" państwa. Zaskakujący jest przy tym fakt, iż po upływie ponad 1000 lat (!) państwo to było lokalizowane dokładnie na tym samym obszarze również przez autorów średniowiecznych, którzy najprawdopodobniej nie znali relacji Ptolemeusza z czasów starożytności. Przykładem może być tu duński dokument Liber census Daniae z 1210 r., wskazujący Galindię (Ga-lindo), obok innych ziem pruskich i częściowo litewskich, jako lenno trybutarne króla Danii Waldemara II. W źródłach krzyżackich Galindowie uchodzili za wyjątkowo walecznych i okrutnych. Swym opisem brutalnej egzekucji Miecława, okrucieństwo mazurskich Gotów (Getów) dobitnie potwierdził również Wincenty Kadłubek. 

image

Źródło: pojezierzeilawskie.pl

image

Jak widzimy, wspomniany zapis geograficzny Klaudiusza Ptolemeusza dowodzi ciągłości państwa galindzkiego na Mazurach, od starożytności (II wiek n.e.), aż po wczesne średniowiecze. Galindowie przeżywali rozkwit swej gockiej kultury pod koniec tego okresu. Począwszy od drugiej połowy V wieku, w sąsiedztwie Galindii na Mazurach  pojawia się archeologiczna kultura mazursko-germańska nazwana w czasach PRL "grupą olsztyńską". W przypadku cmentarzysk tej kultury znamienny jest (charakterystyczny dla Gotów) brak broni w wyposażeniu grobowym. Mazursko-germańska grupa olsztyńska zajmowała obszary pomiędzy górnym biegiem rzeki Łyny, a Krainą Wielkich Jezior Mazurskich, a więc wyraźnie zazębiała się z terenami Galindii. Kulturę tę cechowało niezwykłe bogactwo zaawansowanych technologicznie wyrobów metalowych (zdobniczych i użytkowych) oraz zupełnie niezwykły, paneuropejski zasięg kulturowych kontaktów z gocką diasporą, czego dowodem są odkrywane na Mazurach liczne, niezwykle oryginalne i cenne przedmioty luksusowe. Należą do nich wykonane ze złota i srebra ozdoby odkryte na cmentarzyskach m.in. w Burdągu, Tumianach, Kielarach (gm. Stawiguda - do 1945 r. Stabigotten), czy też na niezwykłym gockim cmentarzysku w Kosewie koło Mrągowa, gdzie odkryto swoistą wizytówkę ludu Gotów - ozdobną klamrę pasa z typowym gockim motywem głowy orła (na ilustracji). Zespół cmentarzysk w Kosewie położony jest w południowo‑wschodniej części Pojezierza Mrągowskiego. Nekropolie oznaczone numerami I, II i III stanowią jeden z najsłynniejszych i najbogatszych zespołów cmentarzysk w północnowschodniej Polsce z okresu wędrówek ludów i wczesnego średniowiecza, datowanych na VI-VII wiek n.e. W przepięknych wyrobach z brązu mieszkańców Mazur z tego okresu wyraźnie widoczna jest fascynacja estetyką i zdobnictwem antycznego świata południa i wschodu Europy.

image

Pozłacana zapinka z Burdąga koło Szczytna https://wspieram.to/zlotogalindow

Co zaskakujące, mimo wielu usiłowań, nauka od ponad stu lat nie potrafi znaleźć odpowiedzi na pytanie: Jak i dlaczego doszło do tak niezwykłej koncentracji różnorodnych paneuropejskich estetycznych wpływów na położonych na skraju późnoantycznego świata Mazurach? Archeolodzy zwracają przy tym uwagę, że odkryte na tym obszarze luksusowe wyroby złotników i jubilerów, wykonano z najczystszego kruszcu, jaki był możliwy do uzyskania w ramach ówcześnie dostępnej w Europie technologii. Zabytki złotnicze Galindów z Czaszkowa z VI wieku przewyższają poziomem wykonania oraz artystyczną oryginalnością złotnictwo państwa pierwszych Piastów. 

image

Fot. J. Strobin Mrągowskie Centrum Informacji Turystycznej

Archeolog z Instytutu Archeologii i Etnologii PAN - dr Magdalena Natuniewicz-Sekuła od wielu lat bada gockie cmentarzysko we wsi Weklice pod Elblągiem. Funkcjonowało w I-IV wieku n.e. i jest jednym z najlepiej poznanych cmentarzysk Gotów w naszym kraju. Odkryto tam ok. 600 różnego rodzaju pochówków z darami grobowymi, na które złożyło się ponad 3,5 tys. przedmiotów metalowych, także wykonanych z bursztynu, szkła, gliny i materiałów organicznych. Przeważającą część znalezisk stanowią tu jednak zabytki metalowe. To one stały się celem specjalistycznych, chemicznych analiz dr Natuniewicz-Sekuły. "Okazało się, że srebrne ozdoby - zapinki czy bransolety i części stroju - wykonane były z kruszcu o bardzo wysokiej próbie, przewyższającej nawet skład obecnie wytwarzanej biżuterii" - powiedziała PAP dr Natuniewicz-Sekuła. W przypadku srebrnych ozdób współcześnie używana jest próba 925. Oznacza to, że przedmioty te zawierają 92,5 proc. czystego srebra w stopie. Tymczasem w przypadku większości przebadanych zabytków próba ta była znacznie wyższa i sięgała nawet 970-990. "Są to zatem bardzo czyste i bardzo cenne stopy" – podkreśliła ta badaczka. Gocką biżuterię wykonywano z wykorzystaniem bardzo wyspecjalizowanych technik: m.in. granulacji, filigranu i złocenia ogniowego. "Biorąc pod uwagę jakość stopu i zastosowane metody należy podkreślić, że obecnie biżuterii nie wykonuje się w taki sposób, bo po prostu byłaby zbyt droga i przez to nieosiągalna dla użytkowników" - zaznacza. Dodaje także, że techniki te były zbliżone pod względem jakości wykonania do wyrobów Cesarstwa Rzymskiego. "Mamy zatem kolejny dowód na to, że określenie ludów zamieszkujących poza granicami Imperium jako +barbarzyńskie+, czyli mniej zaawansowane, jest niesłuszne" .

Do jeziora w Czaszkowie jako dar dla skandynawskich bogów wrzucano elementy uzbrojenia - miecze, włócznie i masywne noże bojowe. Podczas badań tych militariów w Centralnym Laboratorium Instytutu Archeologii i Etnologii PAN uzyskano dowody skuwania przez gockich płatnerzy warstw żelaza o różnym stopniu twardości, a nawet używania stali damascenizowanej, której zresztą metalurdzy późniejszej o setki lat Polski pierwszych Piastów nie byli w stanie wytwarzać. Unikatowym znaleziskiem z Czaszkowa są także fragmenty kolczug składających się z nitowanych, niewielkich (5 mm) ogniw, w których jedno kółko łączono z czterema innymi. Pochwy mieczy i drzewce włóczni wykonywano z drewna dębowego. Miecze były tu zazwyczaj ceremonialne niszczone, podobnie zresztą postąpiono ze wspomnianą kolczugą, która została rozerwana na kilka części, przed złożeniem jej w ofierze bogom w wodach jeziora. Niektóre spośród głowni mieczy odkryto w drewnianych pochwach, co wyklucza interpretację tego niezwykłego miejsca jako pobojowiska. Unikatowy charakter wspomnianym germańskim darom wotywnym z Czaszkowa nadają wspaniałe elementy paradnego książęcego pasa (lub uprzęży końskiej). Należały one prawdopodobnie do jednego kompletu składającego się ze sprzączek, ornamentowanych aplikacji i z przywieszki. Jednym z najbardziej niezwykłych znalezisk jest tu duża aplikacja z palmetowym zakończeniem i wyobrażeniami końsko-ludzkiej hybrydy wraz z towarzyszącym jej hippokampem (konikiem morskim z greckiej mitologii) (na ilustracji). Serią zupełnie niespotykanych przedstawień zoomorficznych ozdobiono także srebrne okucie z pięcioma złoconymi wizerunkami hybryd. Wyjątkowymi wyrobami gockich mistrzów złotnictwa są tu także: złote okucia miecza i pochwy z ornamentami zoomorficznymi i roślinnymi oraz złocona, niezwykle realistyczna, srebrna figurka sępa (na ilustracji). Każdy z tych wykonanych ze srebra, pozłacanych artefaktów dodatkowo ozdobiono czarną substancją (w tzw. technice niello). Odnalezione w Czaszkowie fragmenty luksusowego, antycznego szklanego naczynia wykonano ze szkła stopionego z piasku pozyskanego z dna strumienia płynącego w czasach rzymskich w odległej o tysiące kilometrów od Mazur - Palestynie.

image

W epoce zwanej wielką wędrówką ludów IV–VII wieku Goci i Wandalowie przenikali do Imperium Rzymskiego (Wschodniego i Zachodniego). Nie było to jednak wyłącznie przenikanie terytorialne. Mazurscy Goci asymilowali się również z Rzymem kulturowo  - stopniowo przyjmując od Rzymian i Bizantyjczyków chrześcijaństwo, pismo (grecki alfabet) i wiele elementów stylu życia. W wyniku takiego właśnie wzajemnego przenikania się kultur, powstały wspaniałe przykłady „barbarzyńskiej” sztuki jubilerskiej (znane choćby z mazurskiego Czaszkowa czy podelbląskich Weklic), które w swym wyrafinowaniu nie ustępowały wzorom rzymsko-bizantyjskim.



image

Średniowieczna Skandynawia dysponuje wyjątkowym źródłem do poznania jej przedchrześcijańskich dziejów i kultury, jakim są sagi islandzkie. W okresie od XII do XVI w. były one spisywane w oparciu o wielowiekową tradycję ustną pieśni skaldycznych, które opisywały historię ludów skandynawskich w okresie od V do X wieku naszej ery. W należącej do Eddy Poetyckiej skandynawskiej sadze Hervarar pojawia się określenie: Grýtingalinða, co znaczy: „wojownik Greutingów (Gotów Środkowoeuropejskich)”. Czy wyjaśnia to pochodzenie nazwy Galindii na Mazurach?

image

Jak pisze w publikacji "Historia Prusów" na temat ludu Sasinów na Mazurach prof. Okulicz-Kozaryn: "Mogli być to potomkowie Galindów, którzy w okresie wielkich wędrówek ludów pociągnęli na płd.-zach. wraz z innymi grupami zbrojnych wędrujących wówczas przez ziemię polską." O europejskiej wędrówce Galindów wraz z Gotami i o ich obecności w gockim Królestwie Tuluzy  (VI wiek) pisze wiedeński profesor  Herwig  Wolfram (Historia Gotów, s.272).

Jeszcze w IX wieku pamięć o galindzkich przodkach była żywa wśród hiszpańskich Wizygotów. W założonym przez nich królestwie Hiszpanii popularne było imię Galindo: nosiło je w IX i X wieku m. in. czterech hrabiów Aragonii; do dnia dzisiejszego zresztą jest to często spotykane w krajach hiszpańskojęzycznych nazwisko. Jako przykład można tu przywołać osobę Prudencjusza, biskupa Troyes w w latach ok. 835-861, który pochodził z Hiszpanii i przed wstąpieniem do stanu duchownego nosił właśnie imię Galindo, co świadczyło o tym, że jego arystokratyczny ród wywodził się z przybyłych na Półwysep Iberyjski środkowoeuropejskich Gotów, których potomków do dziś zwie się w Hiszpanii "Godos".

image

Herb wywodzącego się od Gotów hiszpańskiego rodu Galindów (Galindo). Wikipedia, Domena Publiczna


image

Typowa dla Gotów zapinka palczasta z głowami orłów z Burdąga koło Szczytna  https://wspieram.to/zlotogalindow

Wśród gockich kurhanów książęcych w Galindii najciekawszym jest wzniesiony w połowie V wieku naszej ery, wielkich rozmiarów kopiec pogrzebowy z Pielgrzymowa koło Nidzicy. Prof. Andrzej Kokowski pisze o nim:

„Kurhan z Pielgrzymowa, jeden z najmłodszych pochówków „książęcych” [gockiej] kultury wielbarskiej, datowany już na około połowę V w. po Chr., nosi ślady starożytnego rabunku. Do naszych czasów dotrwała jednak bransoleta z litego złota, efektowne metalowe elementy pasa i przykrywa drewnianego naczynia z niezwykłym kunsztem wytoczonego na tokarce. Już tylko te niedostrzeżone podczas rabunku przedmioty dają wystarczające pojęcie o łupach, które wynieśli z tego grobu rabusie (D. Bohnsack 1938: 74 – 79, fot. 16 – 23; 1939; H. Phleps 1939).”


image

Pogrzeb gockiego księcia w grobie komorowym w kurhanie w odległym o 7 km od Nidzicy Pielgrzymowie. "Pod nasypem kamienno-ziemnym znajdowała się komora drewniana  o konstrukcji przypominającej chaty zrębowe." Muzeum Pogranicza w Nidzicy.

We wspomnianym pochówku książęcym w Pielgrzymowie, pod nasypem ziemnym znaleziono rodzaj muru ułożonego kolisto z niespojonych ze sobą kamieni. Część środkowa miała budowę jakby studzienną. Mur kamienny dochodził tu do wysokości około 1,0 m i miał kształt nieregularnie kolisty. Pośrodku znajdowała się przestrzeń wolna od kamieni, a w niej jama grobowa, zawierająca pochówek ciałopalny — bezpopielnicowy. Kurhan I — miał konstrukcję jeszcze inną, był to tzw. grób komorowy. Pod nasypem kamienno-ziemnym znajdowała się komora drewniana o konstrukcji przypominającej chaty zrębowe. Wewnątrz tego grobowca odkryto pochówek szkieletowy. Odkryta tu wspomniana złota bransoleta, srebrne i brązowe sprzączki od pasa, dwie monety Hadriana i naczynie gliniane, pozwalają zdać sobie sprawę z bogactwa wyposażenia tego grobu gockiego władcy spod Nidzicy.

Pochówek podobnego typu, co kurhan z Pielgrzymowa został odkryty przed wojną przez prof. Jażdżewskiego. Jest to wielkich rozmiarów kurhan w Rostołtach, pow. Białystok, znajdujący się na historycznych ziemiach Jaćwingów. Był to jeden z liczniejszej grupy tego typu kopców położonych blisko siebie na wspomnianym terenie. Wyróżniał się on dużą średnicą oraz wysokością. I tu również odkryto warstwą kamiennego bruku. W centralnej części kurhanu znajdowała się obszerna jama grobowa, nad którą wzniesiony został typowy dla Skandynawów kopczyk ofiarny usypany z kamieni na pierwotnie drewnianej konstrukcji o charakterze stropu. Jama grobowa zawierała tu elitarny, szkieletowy pochówek kobiety, wyposażony bogato m. in. w przedmioty importowane z różnych części Europy. 


image

image

W dokumencie króla czeskiego Przemysła Ottokara II z roku 1267, opisującego części składowe Mazur, pojawia się nazwa Getwesia, najprawdopodobniej tożsama z Jaćwieżą. Warto zauważyć, że gockie słowo  Vittingui znaczyło tyle, co: "zwycięski", stanowiłoby ono drugi człon w nazwie mazurskiej Getwesii - pierwszym członem jest tu "Get" oznaczający Gotów. Tożsamość Jaćwingów z Gotami potwierdzają również badania archeologiczne. Jak pisze Andrzej Kempisty, kopce pogrzebowe/kurhany w gockiej Galindii i na Podlasiu Jaćwingów, wznoszone były w ten sam sposób: "Z opisanych wyżej szczegółów konstrukcji oraz wymiarów kurhanów w Pielgrzymowie [koło Nidzicy], Kitkach, Rostołtach [na Podlasiu] i Goździku wynika, że były to konstrukcje okazałe, wykonane z ogólnie obowiązującą zasadą przewodnią zastosowania dużej ilości kamienia do osłony samej jamy grobowej, obwarowanej ponadto systemem kamiennych kręgów oraz kamiennym nasypem. W poszczególnych przypadkach — dodatkowo wznoszono komorę drewnianą, naśladującą w licznych szczegółach zwykłą budowlę mieszkalną. We wszystkich tych kurhanach znajdowało się po jednym pochówku". Na Podlasiu Jaćwingów na szczególną uwagę zasługują gockie nekropolie w Cecelach (pow. Siemiatycze), gdzie po odkryciu ośmiu kurhanów, przebadano obszar pomiędzy nimi, na którym natrafiono na ponad 500 grobów płaskich. Dzięki temu Cecele z jaćwińskiego Podlasia stały się najlepiej zbadanym cmentarzyskiem gockiej kultury wielbarskiej we wschodniej Polsce, dając nazwę młodszej fazie rozwojowej tej jednostki kulturowej (od drugiej połowy II do V wieku).

Adam Cieśliński: "W sprawozdaniach z wykopalisk oraz tekstach popularnonaukowych na temat kurhanów z Pielgrzymowa, zagadnienie ich interpretacji nie było omawiane zbyt szczegółowo. Pojawienie się nowego zjawiska kulturowego przy południowej granicy Prus tłumaczono w kontekście zmiany ludnościowej na przełomie II i III wieku, kiedy to Wandalów na tym terenie mieli zastąpić Goci (por. D. Bohnsack 1937, s. 258; 1938, s. 75). Najciekawsza uwaga o charakterze samych kopców wyszła spod pióra D. Bohnsacka przy okazji publikacji materiałów z kurhanu 3. Badacz ten wskazywał na bliskie analogie z terenu Pomorza, na słynnym stanowisku z [gockimi] kurhanami i kręgami kamiennymi w Odrach, pow. chojnicki (...)". Mazurscy Goci pozostawili po sobie wiele niezwykłych budowli ziemnych - chodzi tu nie tylko  o tysiące mazurskich czy podlaskich kurhanów, ale także o imponujące budowle obronne - tzw. "wały podłużne". Przykładem może być tu miejscowość Borki, gm. Pisz, czy też zachowany w doskonałym stanie wał obronny przebiegający na odcinku prawie 3 km w lesie między wsią Zimna Woda i Wały gm. Nidzica.

Jak uważają specjaliści do upadku cywilizacji Gotów na Mazurach prócz krzyżaków przyczynili się także wikingowie. Archeolodzy nie mają wątpliwości, iż wzniesiony przez mazurskich Gotów gród w Czarnym Lesie został zniszczony około połowy XI w.; wskazuje na to wyraźna warstwa spalenizny we wnętrzu obiektu i zwęglone relikty wału. We wschodniej części grodziska znaleziono kilka charakterystycznych grotów strzał, typowych dla wojowników skandynawskich. Można zatem domniemywać, że gród padł łupem wikińskiej drużyny.


image

Polska Agencja Prasowa: „Giżycko, 1948. Łódź Wikingów długości 25 metrów wydobyta z jednego z jezior w okolicach Giżycka. Dokładny miesiąc i dzień wydarzenia nieustalone”. Fot. PAP

Warto pamiętać, jak ważnym punktem osiedleńczym w okresie wikińskim był rejon Wielkich Jezior Mazurskich. Tylko w obrębie miasta Giżycka odkryto pozostałości – nie jednego, a kilku wczesnośredniowiecznych grodzisk. Zdzisław Skrok („Słowiańska moc”) pisał: „Jeszcze wcześniej zaś lbrahim ibn Jakub donosił, że na sąsiadujące z państwem Mieszka plemię Burus (Prusów) "napadają na swych okrętach Rusowie [szwedzcy wikingowie] przybywający z zachodu". Archeolodzy odnajdują na terenie obecnych Mazur, dawnej krainy Prusów, świadectwa obecności Skandynawów (np. na grodzisku w Czarnym Lesie koło Mrągowa), obok broni są to również pogańskie talizmany, miniaturowe wyobrażenia młota Thora, naczelnego boga w skandynawskim panteonie. I nie była to zapewne obecność sporadyczna, skoro jeszcze w XIII wieku król Danii Waldemar II (1202–1241) na tej podstawie zgłaszał pretensje do podbijanych właśnie przez zakon krzyżacki ziem pogańskich Prusów.” 

O skandynawskich początkach Polski i książce "Polska wikingów" Marek Kryda mówi w Radiu Kraków

image

Literatura: 

Bojtár E. Foreword to the Past: A Cultural History of the Baltic People, Budapest and New York, 1999, s. 108-111.

Jezioro Nidajno koło Czaszkowa na Mazurach; niezwykłe miejsce kultu z okresu późnej starożytności Warszawa: Instytut Archeologii i Etnologii Polskiej Akademii Nauk, 2012.

Jaskanis J. Wodzowskie kurhany kultury wielbarskiej na Podlasiu, 2012, Białystok.

Kempa W. Co przed Mieszkiem? 2019.

Kopce kultury wielbarskiej z Mazowsza i Podlasia a tzw. typ rostołcki – próba nowego spojrzenia na związki cmentarzysk kurhanowych z północnej i wschodniej Polski. Wiadomości Archeologiczne 2014.

Kempisty A. Groby, Światowit 26, 79-95.

Klimek, R. Funkcjonowanie i obecny stan zachowania średniowiecznych wałów podłużnych w południowej części dominium warmińskiego. Pruthenia 3: 163-206.

Mączyńska, M., Badania bagiennego stanowiska ofiarnego przy cmentarzysku kultury wielbarskiej w Babim Dole-Borczu, pow. Kartuzy, [w:] R. Madyda-Legutko, T. Bochnak (red.), SVPERIORES BARBARI. Księga ku czci Profesora Kazimierza Godłowskiego, Kraków, 2000, s. 271–286.

Nowakowski W. Od Galindai do Galinditae. Z badań nad pradziejami bałtyjskiego ludu z Pojezierza Mazurskiego, Barbaricum, t. 4, 1995, Warszawa.

Okulicz J. Pradzieje ziem pruskich od późnego paleolitu do VII w. n.e., 1973, Wrocław–Warszawa–Kraków–Gdańsk.

Okulicz-Kozaryn Ł. Dzieje Prusów, 1997, Wrocław.

Wróblewski W., Nowakiewicz T., Bogucki M. Terra desolata. Wczesnośredniowieczna Galindia w świetle badań mikroregionu Jeziora Salęt, Studia Galindzkie, t. I, 2003, s. 157–174.




Marek Kryda – (ur. w 1958 r.), mieszkający w USA popularyzator nauki, publicysta i dziennikarz współpracujący z Focusem Historia, Przekrojem, wp historia i Archeologią Żywą. Autor książki popularno-naukowej o początkach państwa polskiego „Polska wikingów cz. I” (2019), członek Brytyjskiego Towarzystwa Archeologicznego, założyciel Stowarzyszenia Normanistów Polskich.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura