Fot. Państwowe Muzeum Historycznym w Moskwie, domena publiczna
Fot. Państwowe Muzeum Historycznym w Moskwie, domena publiczna
Marek Andrzej Kryda Marek Andrzej Kryda
719
BLOG

Piastowskie hełmy najważniejszymi eksponatami wystawy sztuki wikingów w Moskwie

Marek Andrzej Kryda Marek Andrzej Kryda Kultura Obserwuj notkę 1

W Rosji mówi się coraz częściej o wyjątkowej roli wikingów w ukształtowaniu się przed tysiącem lat Rusi Kijowskiej. Według organizatorów otwartej w czerwcu b.r. wystawy ”Wikingowie. Droga na Wschód” w Państwowym Muzeum Historycznym w Moskwie, zebrane tu eksponaty ukazują bogactwo kulturowe skandynawskich elit u naszych wschodnich sąsiadów (Rosji i Ukrainy). - Era Wikingów trwała od końca VIII do połowy XI wieku. W tej epoce „lud północy” – wikingowie nękali mieszkańców Europy Zachodniej swymi niepodziewanymi i brutalnymi najazdami. Jednak to właśnie ich obecność wraz z wpływami Cesarstwa Bizantyjskiego były katalizatorem procesów społeczno-gospodarczych, które ostatecznie doprowadziły do powstania państwa staroruskiego – mówi dyrektor muzeum Aleksiej Lewykin. Kurator wystawy Weronika Muraszewa pisze, iż: „Temat ten przez półtora wieku niósł ciężar ideologicznych sporów o to, jaką rolę we Wschodniej Europie odgrywali przybysze ze Skandynawii". Wskazuje ona, iż na początku XX wieku jeden z najwybitniejszych szwedzkich archeologów T. Arne w swojej książce „Szwecja i Wschód” nazwał średniowieczną Ruś częścią „Wielkiej Szwecji”. Według organizatorów wystawy ”Wikingowie. Droga na Wschód” zebrane tu eksponaty po raz pierwszy w Rosji ukazują bogactwo kulturowe skandynawskich elit u naszych wschodnich sąsiadów (Rosji i Ukrainy). 

Na ekspozycji, którą będzie można oglądać do 10 stycznia 2022 roku, po raz pierwszy prezentowane są niezwykłe znaleziska z ostatnich lat z wykopalisk smoleńskiej ekspedycji archeologicznej Muzeum Historycznego. Na szczególną uwagę zasługują tu znaleziska z wielkiego wikińskiego kompleksu osadniczego w Gniezdowie koło Smoleńska z 2018 roku. W opisie ekspozycji czytamy: "W Państwowym Muzeum Historycznym mamy niniepowtarzalną okazję przyrzenia się „zabitej” broni. Przed włożeniem jej do grobu wraz ze zmarłym, wikingowie miecze wyginali lub łamali, podobnie niszono tarcze, czyli symbolicznie poszczególne sztuki uzbrojenia „zabijali”. Oprócz broni w pochówkach umieszczono wszystko, czego zmarły mógł potrzebować [w drodze do Walhalli]: biżuterię, sprzęty domowe, ubrania, pogańskie amulety (np. naszyjniki z młotami Thora)".

image
Wikiński miecz z Czarnej Mogiły w Czernihowie na Ukrainie na wystawie w Moskwie. Fot. Państwowe Muzeum Historyczne w Moskwie

Rdzenni mieszkańcy Skandynawii byli nie tylko groźnymi wojownikami, ale także utalentowanymi rzemieślnikami – jubilerami, kowalami, szkutnikami i płatnerzami. Na wystawie prezentowane są odkrywane na terytorium dawnej Rusi zestawy wikińskiej biżuterii, mistrzowsko wykonane ze srebra i złoconego brązu, a także rekonstrukcje strojów wykonane przez współczesnych rzemieślników przy użyciu dawnych technologii. Głównym eksponatem w tej sekcji jest będący wikińskim darem grobowym chiński jedwabny strój damski z X wieku, który nie ma odpowiednika w europejskich kolekcjach muzealnych. Dzięki dochodom z handlu słowiańskimi niewolnikami wikingowie mieszkający w Skandynawii, na Rusi czy w Polsce tradycyjnie sprowadzali wyjątkowo dużo jedwabiu za pośrednictwem Kalifatu Abbasydzkiego, dlatego skandynawską nazwą tego arabskiego państwa stało się słowo Særkland – „Kraj Jedwabiu”. Wystawie w Moskwie towarzyszy wydana w pięknej szacie graficznej publikacja zatytułowana „Wikingowie. Droga na Wschód”. Omawia ona historię rozwoju sieci skandynawskich handlowych dróg wodnych, wiodących przez terytorium Rusi wikingów od Bałtyku w głąb lądu i dalej na południe do krajów basenu Morza Śródziemnego (Dniestr, Dniepr, Don) i arabskiego Bliskiego Wschodu (Wołga wiodąca do Morza Kaspijskiego). Książka ta adresowana jest zarówno do specjalistów, jak i wszystkich zainteresowanych niezwykłą historią elit skandynawskich w krajach słowiańskich. 

Najważniejszymi eksponatami na tej wystawie są dwa charakterystyczne hełmy stożkowe, które w Polsce dawniej często zaliczano do "typu wielkopolskiego". Głównym ośrodkiem produkcji owych szyszaków była Ruś wikingów. Jak dowiodły prace badawcze realizowane w drugiej połowie XIX wieku, z Rusi hełmy te docierały na tereny Polski, Prus Wschodnich, Serbii, Chin i na Węgry. W latach 1872–73 profesor Cesarskiego Uniwersytetu Warszawskiego, Dymitr Samokwasow (1843–1911), przekopał największy z kurhanów w Czernihowie nad Desną na Ukrainie, którym jest 10-metrowej wysokości kopiec, zwany przez lokalną ludność „Czarną Mogiłą”. Ów kurhan, podobnie jak Kopiec Krakusa, był otoczony rozległym cmentarzyskiem kurhanowym sprzed tysiąca lat.

image
Przebadanie w latach 1872-73 kurhanu Czarna Mogiła w Czernihowie w pełni potwierdziło, że jest to typowy skandynawski kopiec pogrzebowy. Już w okresie międzywojennym profesor Jakimowicz wskazywał, że kopiec ten stanowi najbliższą analogię do krakowskich kopców pogrzebowych Wandy i Krakusa. Domena publiczna.

Prace prof. Samokwasowa zakończyły się pełnym sukcesem – we wnętrzu Czarnej Mogiły odkryto elitarny pochówek ciałopalny. Zostali tam pochowani dwaj wikińscy władcy Czernihowa (ojciec i syn) wraz z bronią i przedmiotami codziennego użytku. Wewnątrz kurhanu odkryto także szczątki uśmierconych wraz z nimi niewolników i zwierząt złożonych w ofierze pogańskim bogom. Odkryta tu, wykonana z brązu figurka boga Thora, jednoznacznie potwierdziła, że pogańscy władcy Rusi byli wyznawcami bogów skandynawskich. Co ciekawe, teoria o skandynawskim pochodzeniu staroruskich elit przebijała się w Rosji z dużymi oporami. Pewnie dlatego figurkę boga Thora z Czarnej Mogiły przebadano i sklasyfikowano dopiero sto lat po jej odkryciu (w latach 70-tych XX wieku). Po usunięciu tysiącletniej patyny i grubej skorupy utlenionego metalu, rosyjscy specjaliści w końcu się figurce przyjrzeli - zobaczyli oni maleńkiego człowieczka z wyłupiastymi oczami patrzącymi na badaczy. Siedział on po turecku, był przepasany szerokim pasem i jedną ręką splatał brodę. Wszystko to pozwoliło dostrzec w nim boga wikingów - Thora: długa broda kojarzyła się z piorunem, jej drżenie powodował wiatr, a atrybut ubioru skorelowany został z tak zwanym „pasem mocy”, noszonym przez syna boga Odyna, jakim był bóg Thor. Ową skandynawską figurkę z Czarnej Mogiły można również zobaczyć na wystawie w Muzeum Historycznym w Moskwie. Wśród elitarnych darów grobowych w Czarnej Mogile prócz tej figurki i "piastowskich" hełmów stożkowych były również:  fragmenty kolczug, dwa miecze, charakterystyczny skandynawski topór bojowy, szabla, ostrogi, dwie pary strzemion, dziesięć włóczni i dwa ozdobne rogi tura służące do picia. 

image
Fot. Państwowe Muzeum Historyczne w Moskwie
Prócz tego, w tutejszym kurhanie odkryto typowy dla wikingów odważnik wagi szalkowej – ważny atrybut handlarzy niewolników. Niektóre z tych przedmiotów ozdobiono srebrną inkrustacją w wikińskim stylu Jelling. Badający hełmy z Czarnej Mogiły i pobliskiego cmentarzyska wikingów w Gulbiszczu, prof. Kirpicznikow, zaliczył je do typu "Czarna Mogiła" (typu drugiego hełmów z tego okresu). Według tego specjalisty hełmy te (nazywane w Polsce wielkopolskimi albo piastowskimi) to hełmy kulisto-stożkowe, które tworzą zwartą grupę hełmów (szyszaków) zbudowanych z czterech znitowanych blach żelaznych, z tuleją na pióropusz na szczycie, najczęściej pokryte złoceniem, z dekoracją w formie lilii na czole. Co ciekawe w „Czarnej Mogile” najciekawsze dary grobowe, takie jak bogato zdobione rogi do picia, umieszczono nie na poziomie gruntu, a na szczycie warstwy ziemi sięgającej wysokości 7 m nad poziomem podstawy kurhanu. Z kolei nad darami grobowymi usypana została jeszcze jedna - ostatnia warstwa o grubości 4 m. Prof. Leszek P. Słupecki wskazuje, że w identyczny sposób usypano Kopiec Krakusa, choć tu ani grobu książęcego, ani darów grobowych dotychczas nie znaleziono.

Zbigniew Bocheński w swym opracowaniu (które pomija milczeniem hełmy/szyszaki z Czernihowa)  "Polskie szyszaki wczesnośredniowieczne" (Kraków 1930) pisze o "piastowskim" hełmie odkrytym w bogato wyposażonym grobie wikinga w Prusach Wschodnich: "Muzeum Prussia w Królewcu posiada szyszak, który został wykopany w r. 1889 opodal miejscowości Gr. Fried­richberg, w oddale­niu 1 mili na zachód od Kró­lewca. Do całości wykopaliska należały szkielety ludzi i koni, fibule, strzemiona, groty włóczni, miecze typu północnego i okazy ceramiki z ornamentem falistym". Rzeczywiście hełm z Gross Friedrichberg (dziś Sowchoznoje na drodze z Kaliningradu do Braniewa) znaleziono w dużym kurhanie typu skandynawskiego wraz z "uśmierconym" wikińskim zwyczajem mieczem i plakietką z twarzą skandynawskiego boga (ilustracja poniżej).

image
Odkryty w pobliżu Królewca w XIX wieku w grobie wikinga  "piastowski hełm". Domena publiczna.


Pod koniec lat 50-tych XIX wieku w pobliżu wałów obronnych piastowskiego grodu w Gieczu (pow. Środa Wielkopolska) doszło do niezwykłego odkrycia. Z bagna - torfowiska w miejscu dawnego jeziora przylegającego od wschodu do tamtejszego grodu, znaleziono "piastowski" hełm nazwany szyszakiem z Giecza, który dziś zaliczamy do hełmów wspomnianego wcześniej czernihowskiego typu "Czarna Mogiła". Uwieczniony przez polskich malarzy (m.in. Jana Matejkę) stał się on symbolem dawnej potęgi Polski, która pragnęła ponownie wybić się na niepodległość. Później doszło w Polsce do kolejnych znalezisk hełmów tego samego typu: w Gnieźnie, Gorzuchach i w Olszówce. Jak pisze M. Mackiewicz z Muzeum Wojska Polskiego hełm znaleziony w wielkopolskiej wsi Olszówka ma kształt wybrzuszonego stożka zwieńczonego ostrym szczytem z tuleją do pióropusza (tuleja stanowi rekonstrukcję, oryginalna uległa zniszczeniu podczas II wojny światowej). Szczyt przypomina formą odwrócony kielich kwiatu, przymocowany do hełmu za pomocą czterech nitów. Hełm składa się z czterech profilowanych i zachodzących na siebie żelaznych blach połączonych nitami. Boczne krawędzie przedniej i tylnej blachy są wycięte w łagodne zęby. Na jednej z nich umieszczono żelazną rozetkę; identyczna była niegdyś także na drugiej blasze. Do takiego hełmu przymocowana była siatka zbudowana z połączonych ze sobą stalowych kółek (kolczuga), która osłaniała boki oraz tył głowy. Ten ważący ponad kilogram szyszak ma efektowne zdobienia: miedziana, złocona blacha pokrywa jego dzwon, a czołowy ornament w formie trózęba oraz boczne rozetki noszą ślady srebrzenia. W przypadku tego typu hełmów ich niemal identyczny kształt, konstrukcja i ornament magicznego trójzębu wskazują, iż mamy do czynienia z militariami pochodzącymi z jednego kręgu kulturowego, być może nawet z tego samego warsztatu

image

Wikiński hełm typu czernihowskiego z Olszówki w Wielkopolsce. Fot. Muzeum Wojska Polskiego w Warszawie. Według autora książki "Ruś wikingów" - prof. Duczki, symbol tryzuba to w rzeczywistości młot Mjölnir, znak skandynawskiego boga Thora. Fot. Pracownia Fotograficzna MWP

W roku 2019 odkryto kolejny pochodzący z wikińskich warsztatów płatnerskich "piastowski" hełm - tym razem na Białorusi. Do odkrycia tego hełmu (wraz z wikińskim toporem) doszło w Bobrujsku podczas pogłębiania rzeki Berezyny. Wiele wskazuje na to, że ten świetnie zachowany okaz trafił tam na dno rzeki (podobnie jak w przypadku Giecza), jako ofiara wotywna dla skandynawskich bogów. Dzięki temu pogańskiemu, wikińskiemu obyczajowi ofiarowywania bogom uzbrojenia, powstały bogate zbiory broni wydobyte z dna Jeziora Lednickiego i wyschniętego jeziora w Tissø w Danii. - Odkryty [wiosną 2019 r. w Bobrujsku] hełm zdecydowanie nie należał do zwykłego wojownika, ale do wojownika, który najprawdopodobniej był księciem. - powiedział Igor Marzałuk, doktor nauk historycznych, przewodniczący Komisji Kultury Zgromadzenia Narodowego Białorusi.

image
Fot. Państwowe Muzeum Historycznym w Moskwie

Książęce hełmy z Czarnej Mogiły w Czernihowie. Wystawa ”Wikingowie. Droga na Wschód” w Państwowym Muzeum Historycznym w Moskwie. 


image
Pochodzący z Prus Wschodnich jeszcze jeden "hełm piastowski" typu czernihowskiego ze świetnie zachowanymi złoceniami z X/XI w. znalazł się na okładce książki J. P. Stephensona. Okaz ten jest eksponowany na honorowym miejscu w muzeum w Royal Armouries (Zbrojowni Królewskiej) w Leeds w Wlk. Brytanii



W 1882 r. to właśnie na zamówienie Muzeum Historycznego w Moskwie Henryk Siemiradzki wykonał swój słynny wielkoformatowy obraz Pogrzeb skandynawskiego władcy Słowian w Bułgarii Nadwołżańskiej w X wieku (według relacji naocznego świadka, arabskiego pisarza i podróżnika Ahmada ibn Fadlana [877–960]). Do podstawowych zadań Siemiradzkiego podczas pracy nad tym niezwykłym obrazem należało wierne oddanie tekstu ibn Fadlana, który odwiedził ziemie Rusów w pierwszej ćwierci X wieku. Jego "Zapiski" są jednym z najważniejszych arabskich utworów literackich opisujących Skandynawów w Europie Wschodniej. Jednocześnie  skandynawskie odkrycia prof. Samokwasowa w Czarnej Mogile zapewne zainspirowały Siemiradzkiego, by umieścić ukazany na obrazie pochówek łodziowy na kopcu/kurhanie, gdzie centralną postacią jest ukraiński, brodaty gęślarz/wajdelota. Według prof. Duczki (Ruś wikingów 2007), wykorzystywanie w obrzędzie pogrzebowym łodzi lub ich części (tak jak to się stało w przypadku Czarnej Mogiły) jest charakterystyczne wyłącznie dla Skandynawów.     

image

Ibn Fadlan – naoczny świadek skandynawskiej ceremonii pogrzebowej wodza Rusów – pisał: „Jeden z Rūsiyyah (skandynawskich Rusów) stojąc obok mnie mówił coś [w swoim języku] do mojego tłumacza. Gdy zapytałem, o czym mówił tłumaczowi, odpowiedział: – Wy Arabowie jesteście tacy głupi! –. Gdy zapytałem: Dlaczego? Powiedział: – Ponieważ tych ludzi, których najbardziej szanujecie i którzy są dla was najdrożsi, wrzucacie [po śmierci] do dołu w ziemi, gdzie są zjadani przez robactwo. Podczas gdy my palimy ich w ogniu, tak, by natychmiast mogli wkroczyć do Raju. Powiedziawszy to śmiał długo i głośno. Islandzki historyk średniowieczny Snorri Sturluson, przekazał nam w swoich pracach, w jaki sposób wierzenia Skandynawów uzasadniały ich szczególny ceremoniał pogrzebowy. Pisał on, że zmarli wikingowie będąc już w Walhalli – (czyli w skandynawskim, elitarnym raju wojowników), mieli tam korzystać z broni i bogactw, które spalono na stosie ofiarnym podczas ich pogrzebu. Zgodnie z tą tradycją, z popiołów z takiego stosu wymieszanych z ziemią, należało usypać kurhan. Według Sagi Ynglinga, bóg Odyn miał pouczać Skandynawów: „Im wyżej wzniesie się dym ze stosu ofi arnego, tym wyżej będzie podniesiony ten, dla którego  wzniesiono ten stos. I będzie tym bogatszy, im więcej bogactw strawi ogień tego stosu.”

Monumentalne cmentarzyska kurhanowe były miejscem pochówku szczególnie znaczących członków klanów wikińskiej szlachty. Dla Skandynawów wznoszenie dużych ziemnych kopców-kurhanów stanowiło świadectwo najwyższej rangi społecznej pochowanych władców. Warto zauważyć, że tego typu nekropolie w Skandynawii były uderzająco podobne do cmentarzyska kurhanowego funkcjonującego we wczesnym średniowieczu wokół Krakowa. Prowadzący w okresie międzywojennym badania Kopca Krakusa Roman Jakimowicz pisał w 1934 roku: „Najwięcej analogii do Krakowa znajdujemy w Czernihowie nad Desną na Ukrainie. Była to prastara stolica wareska z czasów przedrurykowiczowskich” [czyli sprzed czasów skandynawskiego władcy Ruryka – Rørika (ok. 830–879), założyciela carskiej dynastii Rurykowiczów]. W podpisanej w 911 roku z cesarzem bizantyńskim Leonem VI, pierwszej w dziejach Rusi umowy handlowej, syn Ruryka, kniaź Oleg (skand. Helgo 882–912), wymienia Czernihów obok Kijowa jako gród, który otrzyma z Bizancjum wojenny okup. Na przełomie IX i X wieku miasto to odgrywało szczególną rolę w prowadzonym przez wikingów paneuropejskim handlu niewolnikami. Pod rokiem 945 (czyli w czasach Mieszka I) staroruska kronika „Powieść minionych lat” wspomina, że władcą Czernihowa był wiking  noszący imię Sweneld.

image
Fot. Państwowe Muzeum Historyczne w Moskwie

Eksponowane na wystawy ”Wikingowie. Droga na Wschód” w Państwowym Muzeum Historycznym w Moskwie niezwykłe skarby z wikińskiego gigantycznego cmentarzyska kurhanowego. Do przypadkowego odkrycia tamtejszych wikińskich pochówków doszło na początku lat 70-tych XIX wieku podczas budowy linii kolejowej Warszawa – Moskwa.

Warto pamiętać, że polscy badacze przełomu XIX i XX w. należeli do najlepszych na świecie ekspertów w zakresie badań skandynawskich kurhanów w Europie Środkowej i Wschodniej. Mało się w Polsce mówi o tym, że odkrywcą jednego z największych na świecie wikińskich cmentarzysk kurhanowych był Polak – Michał Kuściński. Tą odkrytą przez niego, liczącą kilka tysięcy (!) kurhanów nekropolią, jest Gniezdowo koło Smoleńska w Rosji (znajdujące się w odległości jedynie kilkunastu kilometrów od Lasu Katyńskiego). Co ciekawe, o Gniezdowie – tym gigantycznym kompleksie osadniczym wikingów, nie było żadnej wzmianki w staroruskich kronikach. Współpracujący z krakowską Akademią Umiejętności M. Kuściński przeprowadził badania tego wyjątkowego cmentarzyska jeszcze w XIX w. Do przypadkowego odkrycia tamtejszych wikińskich pochówków doszło na początku lat 70-tych XIX wieku podczas budowy linii kolejowej Warszawa – Moskwa. W roku 1874 Kuściński przystępuje w Gniezdowie do systematycznych badań, rozkopując wówczas 18 kurhanów. Jak się później okazało w okolicy miasta Gniezdowa prócz ogromnej kurhanowej nekropolii, znajduje się również olbrzymi wczesnośredniowieczny kompleks osadniczy, składający z trzech grodzisk i osady otwartej. Z powodu jego ogromu, wykopaliska rozpoczęte przez M. Kuścińskiego w drugiej połowie XIX w. trwają nieprzerwanie do dziś - część ze znaleziononych tam artefaktów pokazano na moskiewskiej wystawie. Badacz ten cieszył się uznaniem w kręgach zarówno polskich, jak i rosyjskich naukowców, utrzymywał też bliskie kontakty z Towarzystwem Numizmatycznym w Krakowie, do którego przekazał część odkrytych w Gniezdowie artefaktów.

image
Fot. Państwowe Muzeum Historyczne w Moskwie

W IX wieku pochodzący ze Szwecji wikingowie zwani Rusami, po opanowaniu dużej części dorzecza Dniepru i Wołgi, docierają poprzez Morze Kaspijskie do Kalifatu Abbasydzkiego. Kalifat ten w następnych wiekach staje się głównym odbiorcą dostarczanych przez wikingów słowiańskich niewolników. W drugiej połowie IX wieku Rusowie zaczynają systematyczne najazdy na Imperium Bizantyjskie, bezskutecznie oblegając Konstantynopol w latach 860, 907 i 944. W roku 945 podpisują z Bizancjum korzystny dla siebie traktat pokojowy, gwarantujący im prawa handlowe w tym państwie. Te kontakty o charakterze handlowym doprowadziły w konsekwencji do otwarcia się rządzonej przez Skandynawów Rusi Kijowskiej, na cywilizację bizantyjska. To właśnie z Bizancjum dociera do Kijowa chrześcijaństwo, stając się oficjalną religią na Rusi w roku 988. Dzięki skandynawskim Rusom dociera ono również na dzisiejsze ziemie polskie - do Przemyśla, Chełma Lubelskiego, Drohiczyna i Tykocina.

image
Rękopis Radziwiłłowski opisujący wyprawę ruskich wikingów na Konstantynopol, podczas której łodzie często przewożono na kołach. Warto zwrócić uwagę na hełmy stożkowe wikińskich drużynników. Domena publiczna

Lekkość łodzi wikingów pozwalała zarówno na ich przenoszenie, jak i przewożenie na kołach z jednej rzeki na drugą, co według przekazów historycznych wykorzystano na szeroką skalę w X wieku podczas wielkich wypraw wikińskich władców Rusi Kijowskiej na Konstantynopol (w kronikach staroruskich zwany Carogrodem). Juliusz Słowacki opisuje to w „Królu Duchu” następująco:

Olbrzymy jakieś na północy stoją,

Które łodziami brały Carahrady;

Łodzie, na wozach, ziemi się nie boją,

Ale skrzydlate żaglem, jako gady

Lecą na miasto wschodnie pełne pychy –

 Grzmi ziemia, błyszczą kół

ogniste szprychy.

image
Dom Aukcyjny Christies: "Wikiński hełm stożkowy z ok. X wieku" z prywatnej kolekcji w USA sprzedany w 2019 roku na aukcji za 35 tys. dolarów. Domena publiczna.


image
Bolesław Krzywousty w wikińskim hełmie typu czernihowskiego. Szkic Jana Matejki. Domena Publiczna

Co ciekawe, polskie podręczniki historii bardzo niechętnie wspominają o fakcie, iż Bolesław Krzywousty (i wszyscy jego królewscy potomkowie) pochodzą w prostej linii żeńskiej od założyciela Rusi Kijowskiej, słynnego wikinga Ruryka. Czy oznacza to, że on również był pra-potomkiem Rusi będącej częścią "Wielkiej Szwecji"? Pewnie to ta wikińska krew podpowiedziała Krzywoustemu małżeństwo ze Zbysławą Kijowską - prawnuczką Włodzimierza Wielkiego, wikińskiego władcy Rusi Kijowskiej, który został z czasem wyniesiony na ołtarze kościołów: Wschodniego i Zachodniego. 

Więcej o wkładzie Skandynawów w powstanie państwa polskiego w książce "Polska wikingów cz. 1". KUP "POLSKĘ WIKINGÓW"

image

„Polska wikingów cz.1” to pisana wartkim językiem, bogato ilustrowana i świetnie udokumentowana książka popularnonaukowa, która rzuca nowe światło na rolę Skandynawów w powstaniu polskiego państwa. Książka ta stawia ważne pytania, których nie znajdziemy w podręcznikach historii – czy badania Kopca Krakusa w okresie międzywojennym przerwano ze względów politycznych? Jakie obawy towarzyszą obecnym badaniom skandynawskiego, kamiennego kurhanu w centrum pierwszej polskiej państwowości - pod fundamentami kościoła św. Jerzego w Gnieźnie? Czy Małopolska przyjęła chrzest na wiek wcześniej od Mieszka I? Książka ta jest świetnie wydana edytorsko, w poręcznym formacie, z dużym naciskiem na dopracowanie szczegółów graficznych z uwzględnieniem stylistyki skandynawskiej. Znajdujemy w niej opis wielu kluczowych odkryć archeologicznych z czasów powstawania państwa polskiego, zarówno tych szerzej znanych, jak i najnowszych. Język publikacji jest wartki, przykłady żywe, czyta się ją jednym tchem. Na polskim rynku wydawniczym rzadko zdarzają się publikacje historyczne na tak dobrym poziomie zarówno merytoryczności, jak i przejrzystości przekazu. "Polska wikingów cz.1" z pewnością jest godna polecenia wszystkim pasjonatom historii w Polsce.


Literatura:

Zbigniew Bocheński POLSKIE SZYSZAKI WCZESNOŚREDNIOWIECZNE, 1930

Władysław Duczko, RUŚ WIKINGÓW, 2007

Marek Kryda, POLSKA WIKINGÓW, 2019

M. Mackiewicz SZYSZAK Z POLSKI ŚLADEM SKANDYNAWSKICH WOJÓW? INTRYGUJĄCY ZABYTEK ZE ZBIORÓW MUZEUM WOJSKA POLSKIEGO

Between Paganism and Christianity in the North, red. L. P. Słupecki, J. Morawiec, Rzeszów 2009





Marek Kryda – (ur. w 1958 r.), mieszkający w USA popularyzator nauki, publicysta i dziennikarz współpracujący z Focusem Historia, Przekrojem, wp historia i Archeologią Żywą. Autor książki popularno-naukowej o początkach państwa polskiego „Polska wikingów cz. I” (2019), członek Brytyjskiego Towarzystwa Archeologicznego, założyciel Stowarzyszenia Normanistów Polskich.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura