Czas puka w okno istnienia
- tam tylko zdarza się cud.
Wszystko inne jest zniewoleniem
wyboru idącego na skróty.
Wybaczam woli, że karmi
ego niszcząc zasady.
Zawieszam los na latarni,
- w ciemnościach rodzą się zdrady.
Czemu cierpienie wymaga
kruszenia granic rozsądku.
W walce dojrzewa odwaga
uwikłana w przetrwania wątek.
Wierzę w wolność sumienia.
Wierzę w przegrane życie.
Wbrew fali los nas odmienia,
kiedy cierpimy w rozkwicie.
Tylko serce czyste prowadzi.
ducha w zdarzeń ciemności.
Tylko miłość wolna zaradzi
otwartej na szok bezsilności.
A ja samotny uciekam
przed ostatecznym wyborem.
A ja zazdrosny czekam
jak człowiek na miłość chory.