Kiedy spotykam nienazwane
las znaczeń przychodzi pod mój próg.
Wybieram potencjał zapisany,
który się łasi u mych stóp.
Wybieram sploty powiązane
łańcuchem wpływów wbrew logice,
buduję obraz dobrze znany,
choć nienazwane pustką milczy.
W natchnionej nocy zauroczeń,
kiedy ptak czarny łzami krwawi,
odnajdę drogę do wydarzeń,
które odkryją to, co zbawia.
Wypiorę smutki, liczne strachy,
zostanę czysty tak jak łza.
Wykrzyczę wszystkie ochy, achy,
by strącić w przepaść źródło zła.
I pozostanę wolny w pędzie
do tej przyszłości, która rośnie.
Mój los owocnie znowu będzie
odradzać się w porywach wiosny.
Komentarze