Przytulę niepewność, jak zranionego ptaka,
pogłaszczę po nastroszonych piórach,
ukoję lęk.
Goniąc za prawdopodobieństwem, stracę kontakt z prawdą,
która jak nieśmiała sarna chowa się po rozdrożach,
spłoszona.
Pogubię znaczenia w labiryncie myśli, które razem z pszczołą
szukają nektaru zrozumienia, zakłamane w ciemnościach,
zniewolone.
Znajdę, tak! znajdę, prawdę na granicy cienia,
wyzwoloną z powłok ukrywających sens,
wolny do miłości.
Komentarze