Moja wolność w trelach ptaków gra,
wnika w płótno utkane przez życie.
Wieczorami smutna uczestniczy
w dramaturgii umierania kwiatów.
Rankiem odbija się od dna,
uwalnia dziką niedorzeczność tworzenia,
gdzie wolne wiersze wsączają się
w zaniedbane wcześniej przestrzenie.
Wydobywam z tła niepokorną odwagę,
która zawalczy o wolę decydowania.
Otwieram serce, aby czyste anioły
tańcem pożegnały smutek.
Odnajdę radość utytłanej w błocie wolności.
Zagram vabank.