Zakwitła nam miłość kwiatem dzikiej róży,
co zapachem nęci w zabiegania czas,
kwiat wbrew pożądaniu niczemu nie służy,
na strunach emocji etiudy nam gra.
Uratujmy miłość przed magią zwątpienia,
aby łzami wróciła ukryć czystą nagość,
w okresie brudnej walki takiej siły nie ma,
pozostaje wielbić bezrozumną radość.
Ja, którego nie widać, nie zasłania sobą.
Jest jak zaplątany w twarde sieci ptak,
wyrzucony z domu, przed ostatnią próbą,
krąży w świadomości jak mityczny wrak.
Komentarze