Rozkwitam różą,
słone łzy płyną po twarzy.
Znaczyłeś tak wiele w moim życiu,
wyznaczałeś szlaki przeznaczeniu,
a teraz pozostał tylko smutek i pustka,
w której echo powtarza twoje imię.
Wyrwałeś z dna mojego serca chwasty nienawiści,
dziękuję ci za to, bo moje serce popadało w ruinę.
W niepodzielnej psychice fala zalewała obwody,
zostawiłeś ziarno zwycięstwa nad słabościami
- nadzieję.
Zagram marsz zwycięstwa na pożegnanie smutku,
rozpłaczę się deszczem, zniknę we mgle
i tylko uścisk pożegnania zawiśnie pomiędzy.