Kruszą się mury, ciało w chłodzie zdziwienia drży.
Czy to miłość motylami w brzuchu burzy spokój?
falą ciepła obmywa, porywa w bezmiar odczuwania?
Zazdrosny rozsądek przedstawia argumenty na nie,
odbudowuje mury pomiędzy tymi, którzy się spotkali.
Śmieje się z młodzieńczego zadurzenia w nicości,
a oni dają się porwać nieskończonemu błękitowi duszy.
Miłość odradza się w aktywnej trosce, istnieje poza nimi,
jest melodią ulotnej sfery wszechświata graną na złapanych w uczucie.
Bez dbania o drugą osobę staje się iluzją,
bezpiecznym narkotykiem odurzonego JA.