świat o mnie zapomniał
uwiodło go słowo
które falą rozstania ubrało zachody
wolność w zemście skostniała
przekwitłem i znowu
zostałem samotny
niepamięcią młody
zło rozdarło milczenie
zabiło wspólnotę
uciekłem w otchłań czucia
by ratować miłość
wybacz mi nieśmiałość
rozkwitnę z powrotem
czarnym błyskiem miesiąca
pod znużenia skałą
wybaczam zranienia
serca które krwawi
w przeplocie cierpienia
sławą zapomnianą
zostaniemy sami
tylko miłość zbawi
nienawiść co kruszy
nasze życie zmianą
wybaczenie uwolni
duszę która szlocha
wybaczenie pozwoli
odkryć że wciąż kochasz
(SO14)