wybrałem wolność wbrew wszelkim żądaniom
losu który zabawia się cierpieniem ludzi
wybrałem czystość mimo pożądania
które dzikiego zwierza we mnie chce obudzić
czas nam rozdał karty w partii odrzuconej
kiedy chciwość grała z niewinnością dziecka
uwolniłem złudzenia iluzją wzbudzone
chciały mnie zniewolić pomimo ucieczki
odrzucony za nawias w środku wielkiej burzy
co zamyka w ciemnościach uczucia zranione
świat mnie wyautował głośno się oburzył
bo oklaskiwałem taniec pomylonych
odrzucony przez innych szukam akceptacji
w twoich oczach co świecą na wieczornym niebie
wypełniony tęsknotą siadam do kolacji
do lustra się uśmiecham by odnaleźć ciebie
moje serce otwiera się na mądre słowa
znajdziemy radość razem w drodze do spełnienia
podamy sobie dłonie - zaczniemy od nowa
pójdziemy by odkrywać wspólne przeznaczenie
(SO15)