była noc szukał otwartej apteki
wstydził się prosić o pomoc
zraniona ręka pulsowała
tamponada z papierowych ręczników
nasiąkała krwią
chciał synowi zrobić prezent
pierwszy prezent od lat odosobnienia
dopiero w wieku 50 lat poczuł się samotny
szukał kontaktu z rodziną
jego jedyną rodziną był syn
porzucony tuż po urodzeniu
nie wiedział jak go przyjmie
minęło piętnaście lat nieobecności
nawet nie płacił alimentów
zarzucał Ani że go złapała na dziecko
teraz tego dziecka potrzebował
umierał na raka
nie chciał umierać sam
krew zaczęła kapać
zakręciło mu się w głowie
upadł ktoś zadzwonił po karetkę
- czy mamy kogoś powiadomić?
ratownik zadał standardowe pytanie
lęk przed odrzuceniem zamknął mu usta
- nie trzeba dzwonić nikt na mnie nie czeka
(H5)
Komentarze