Kant gryzł pióro szarpał włosy
chodził po małym pokoju obijając się o meble
stanął przed wyzwaniem sformułowania
konkluzji dotyczącej przyczyny różnorodności Bytów
kluczowe pytanie brzmiało
dlaczego świat nie jest idealny?
jeśli Bóg jest wszechmocny
to nie potrzebuje budować prototypów
(choć istnieją wyjątki kula przecież jest ideałem)
ale taka dżdżownica pośmiewisko podwórka
zdatna tyko na pokarm dla kur
(rolnik by się nie zgodził z Kantem - dżdżownica spulchnia
w spulchnionej glebie lepiej rośnie)
gdyby Kant mógł przenieść się w czasie
spotkać z Darwinem to ten by ujawnił konkluzję
różnorodność jest potrzebna by zasiedlać nisze
i zmniejszać presję konkurencyjną na zasoby
Kant uwikłał się w monolog z Bogiem
Darwin uwolnił Boga od konieczności
tworzenia świata w formie ostatecznej
podważył mit o stworzeniu
Ewa może się cieszyć - nie była żebrem Adama
każda wiedza daje odpowiedzi
doskonała wiedza stwarza pytania
ale Kant o tym nawet nie śnił