Wielka chwila nadeszła. Panna Wiola naprowadziła pana Zefirka na zagadnienie zaręczyn. Wiedziała, że musi zrobić z tego problem filozoficzny, ubrać decyzję w nimb spełnienia, podważyć wątpliwości, naprowadzić, by pan Zefirek był przekonany, że zaręczyny to jego najlepszy pomysł. Inteligencja perswazyjna panny Wioli wyniosła ją na szczyty, miało się spełnić jej marzenie: małżeństwo z filozofem.
Intelektualnie pan Zefirek się zgadzał, wszystkie argumenty przemawiały za, nawet Oskar oddał pannie Wioli swój fotel, znał już przysmaki wykonane jej rączkami, najkrótsza droga do serca psa wiodła przez żołądek. Niestety pan Zefirek w temacie zaręczyn zawieszał się, klękał i nie mógł wydusić słowa. Ten elokwentny erudyta nie potrafił sformułować prośby, jego Ego cierpiało, jego duma chwiała się w posadach, jego wola zanikała. Pan Zefirek nie bał się panny Wioli, kochał jej towarzystwo, ale nie potrafił prosić ani przepraszać, więc klęczał zawieszony.
Pani Wiola zauważyła, co się dzieje, postanowiła postawić pana Zefirka przed faktem dokonanym, uznać, że prośba o jej rękę została wyrażona pozasłownie. Podniosła pana Zefirka z kolan i powiedziała, że się zgadza zostać jego żoną. Pan Zefirek odetchnął, żona która wyprzedza pragnienia jest nieoszlifowanym diamentem. Pan Zefirek postanowił oszlifować pannę Wiolę. Nikt się nie domyślał, że ten pomysł również wyszedł od panny Wioli. Nie skończyła studiów i chciała, by pan Zefirek był jej mentorem. Ona miała mądrość, a nie miała wiedzy. Pan Zefirek miał tylko wiedzę. Ten układ był stabilny i dobrze rokował na przyszłość.
Pan Zefirek się zakochał, jak sztubak. Racjonalizował swoje zachowanie, tłumacząc sobie, że każdy wielki umysł potrzebuje audytorium. Potwierdzał swoje dobre opinie o pannie Wioli. Należało to rozumieć opacznie: pan Zefirek racjonalizował korzyści, by nie przyznać się do emocjonalnego porwania. Sam napisał kiedyś rozprawkę o szkodliwości zakochania dla procesów racjonalnych. Teraz teoria opadła jak zeschnięty liść, pozostała praktyka: upojna fala neuroprzekaźników, które zalewały świadomość.
Pan Zefirek zdawał sobie sprawę ze swego stanu, ale niestety nie chciał go porzucić: zakochanie było piękne i zniewalające i ta niewola panu Zefirkowi się podobała. Był świadom swojego zaślepienia, zdawał sobie sprawę, że panna Wiola jak każdy musiała mieć wady. Stwierdził racjonalnie, że swoją przyszłość będzie budował na pozytywach. Mądra panna Wiola postanowiła mu te pozytywy dostarczać. Człowiek wewnętrznie wolny mógł wybierać swoją ścieżkę przez życie. Uległych należało prowadzić. Panna Wiola odkryła sposób na pana Zefirka, który był mistrzem w obszarach abstrakcyjnych, a dzieckiem w dziedzinach praktycznych.