Wolność wymaga dystansu, do siebie, do problemów, do władzy. Wolność wymaga dystansu do własnych przekonań na temat otaczającego świata. Wolność wbrew odczuciom wymaga krytycyzmu. Krytyka burzy spokój, który jest jednym ze skutków wolności. Musimy być tolerancyjni wobec dyskomfortu w okresie przejściowym, by emocje nie zablokowały korzystnych zmian.
Ukraina wie, o co walczy, o wolność od zniewolenia przez Rosję. Rosjanie właśnie doświadczają uroku bycia wirtualnym mocarstwem i realną dyktaturą. Krajem, gdzie wolność słowa jest zakazana, gdzie wolność zgromadzeń jest zakazana, gdzie wycofanie się jest sztuką przetrwania. Zdolni wyjeżdżają, pozostaną wierni, bierni. Drenaż mózgów cofnie Rosję w rozwoju. Sankcje na nowe technologie cofną Rosję w rozwoju. Jej obecna pozycja opiera się na dostawach paliw kopalnych, od których świat powoli odchodzi. Rosja wybierając wojnę z wolnością pozbawiła się rozwojowego potencjału. W krótkim terminie Rosjanie mogą się poczuć wielcy, bo do Rosji pukają przywódcy światowi, by skłonić ją do zakończenia wojny. Pozornie Rosja rozdaje karty.
Mamy wojnę o ideologię, mamy wojnę o korzyści. Wojnę o ideologię Rosja przegra, bo się zmarginalizowała, tracąc wpływy. Wojnę o korzyści Rosja przegra, bo to wielcy rozdają karty, a Rosja się zmarginalizowała.
Współcześnie pozycję zdobywa się siłą gospodarki, co pokazuje fenomen Chin. Demokracje, zależne od wyborców, nie chcą wojen. Rosja, zniewalając obywateli, pozbawia się potencjału technologicznego, cofa gospodarkę, ustępuje miejsca innym na gospodarczym cokole.
P.S.
Wojna w Ukrainie przypomina mi karę dla niegrzecznego dziecka, które miało odwagę odwrócić się od wartości rodziców i pójść własną drogą. Zachowanie, które może inspirować inne dzieci. Więc trzeba je publicznie ukarać, przestraszyć inne dzieci. Strach i wielkość nie idą w parze. Nie widzę żadnych, racjonalnych przesłanek tej wojny.
