krew wolnych ludzi smakuje ambrozją
duch czasu szuka ofiary
nie potrafimy zaistnieć w erozji
błądzimy zatopieni w iluzji oparach
wyrwani ze splątania strachem
porzuceni na granicach zdarzeń
szukamy w potyczce oddechu
dorosłe dzieci niezdolne by marzyć
w stuleciu winnych szukamy spełnienia
w walce wykuwa się nowy porządek
zdobywamy przewagę nad siłą bezdeni
odbijamy historię na okładkach książek
czas spowolnił na zakrętach bezdechu
pulsowanie rozbiło znaczenia
odpoczywamy w girlandach bezśmiechu
zanikamy samotni w wiary przemilczeniach
wolni do umierania istotą...