zapytałem niebytu gdzie śni
dlaczego z cierpienia wciąż drwi
zapytałem miłości co tka
zręcznymi palcami co dnia
zapytałem milczenie o taniec
uwolniło wspomnienia zdeptane
zapytałem duszę o siebie
rzekła prosto - spotkamy się w niebie
lęk mnie zdjął tak niesłychany
nie byłem dotąd kochany
nie poznałem tajników miłości
żyłem dotąd więcej niż prosto
chciałem wzruszyć sumieniem wszechrzeczy
chciałem mówić i krzyczeć do rzeczy
świat mnie jednak pominął w wyborze
ja wiedziałem że mogło być gorzej
chciałem przeżyć swe życie od nowa
relacje z innymi zbudować
chciałem piękno rozbudzić w nas
nie czas - szepnął czas - nie czas
śmierć powiodła mnie w smutną krainę
tam minąłem słodką dziewczynę
we mgle świat się rozmazał do łez
ciałem wstrząsnął ostateczny dreszcz
zawyłem jak pies...