zgubiłem się w lesie
drżąca myśl odbijała się od drzew
atakowany przez trele ptasie
szukałem drogi
świadomość szamotała się w sieci strachu
swobodny przepływ myśli należał do przeszłości
mijały mnie wolne jelenie
przemykały obok w zachwycającym tańcu niewinnych istot
las był ich domem
ja byłem obcy
nikt się mnie nie bał
ptaki obserwowały ciekawie czekając na mój ruch
poszedłem na północ śladem kobierców z mchu
wierząc że dotrę do cywilizacji
ptaki zamilkły
chciały mi powiedzieć
nie bój - las jest przystanią
bałem się
utrata kontroli okazała się pułapką
Komentarze