chciałam napisać piękny wiersz
słowa poskładać w zdania
w sonatinie uwolnić uczucia
czyniące świat pożądanym
wiersz nie przyszedł znienacka
wykuwałam go w zamyśleniu
nadawałam kształt ulotnej rzeźbie
ostrą krawędzią raniąc cienie
wystawiłam go potem na forach
głodnych uznania poetów jednego dnia
odbijał się od ścian odrzucenia
paradoksem istnienia się stał
jestem kiedy mnie nie ma
bo kiedy jestem nie ma JA
świadomość uderzyła w dzwony
wypełnił się czas
Komentarze