tragedia poranka
rozgrywa się na scenie pokrytej rosą
w mokrych butach odgrywamy dramat
akcja dotyka niespełnień
bohaterowie wyrwani z nonsensu
wychodzą z siebie
dialogom brakuje subtelności
wiatr je rozpisał w oktawach
fabuła realizuje sen
jestem reżyserem
nie mam władzy absolutnej nawet nad sobą
mimo odciętej pępowiny błądzę
wolna wola wymyka się zdarzeniom
ujawnia osobowość aktorów
każdy gra siebie
od dawna nie chodzi o show - tkamy przeznaczenie
wątek na osnowie boskiego planu
rozwija ludzką ułomność
każdego dnia zaczynamy od nowa
z nadzieją na spełnienie
każdego dnia przegrywamy ze słabością
Komentarze