słono smakuje odzyskana wolność
mięśnie napięte jak struny drżą
sarna znika na chwilę w plamach cienia
tańczy na polanie
wyzwolona z presji udawania
wielkie oczy płoną nieujarzmioną wolą
miękkimi chrapami zlizuje z dłoni natury wilgoć
odgłos łamanych gałęzi porywa do biegu
pragnienie wolności jest większe
sarna uchodzi w knieję
myśliwy zatrzymał się na granicy mroku
aparat z długim obiektywem uchwycił skok
była to chwila zgody
czas zatrzymany na karcie pamięci
odchodzi