zagubienie w nicości objawia się szeptem
unikamy milczenia ze strachu
nagie ego - jak roślina ze szklarni -
chybocze się na wietrze emocji
jestem - czuję - oceniam
czarny charakter cudzego snu
obwijam się wełną zdziwienia
pomiędzy słowami - znikam
bronią staje się krzyk
godzi prosto w godność
i nie chodzi o to by zabić
chodzi o to by wymazać z pamięci
pulsująca krew ciemności
wypływa koszmarami w jawę
fundamenty mojego bezpieczeństwa
kruszą się w mrokach nocy
dzień wstaje poza moim horyzontem zdarzeń
i mnie nie ma