czekałem w splątaniu na twój uśmiech
w smutku topiłem tęsknotę
magia wieczoru rozlewała się na zachodzie
strojąc chmury w barwne sukienki
byłem cieniem porzuconego czasu
chwiałem się w nadkruszonym zapomnieniu
na palcach uchodziłem z ciszy
sierota sponiewieranej wolności
czekałem - na odpowiedź -
starannie oczyszczałem myśl z zaprzeczeń
wiarą w przeznaczenie trwałem
tkałem obecność
przyszłaś inna - ubrana w zdumienie
snująca sen o niebycie
to wszystko było na niby
a ja wierzyłem - pomimo