zamykam oczy - strach rozbiera mnie na części
tłumię krzyk - porzucony idiota minionego czasu
wywracam marzenia na lewą stronę
czarny kot - on jest winny
nie posiadam siebie - wytrącony z równowagi zegar
odmierza chwile nieistnienia
czarna dziura pochłania każdą radość
uwalniam myśl - nie ma masy - wolna szybuje
dotykam szczęścia w codziennym zagubieniu
chłonę uśmiech dziecka podglądającego ślimaka
nie potrafię tak jak ono cieszyć się życiem
szukam odmiany - czegokolwiek co wyrwie mnie z bezradności
dlatego piszę wiersze - niosą wolność w przestrzeni znaczeń
kwiaty kwitną w chłodny ranek grudnia
piękna kobieta zaprasza mnie na kawę
wiersz staje się przestrzenią odczuwania - wystarczy
Komentarze