ważka nieważka pomiot śnienia
w zaklętym tańcu rozproszona
ważka dziewczyna pozbawiona
z czystej zawiści przeznaczenia
staje się prawda gdy noc ciemna
wytłumi kłamstwo oparami
stłumiona rozpacz w śnie bezdenna
powraca falą - z nami
przychodzi rankiem kiedy światło
przepędza smutek upodlony
wybiela przestrzeń nutą gładką
dotyka świata z ciemnej strony
przychodzi cicho służka nocy
wydarta z krwawej wyobraźni
wypuszcza uśmiech z dziecka procy
uchodzi z kaźni
dlatego serce bije czysto
prowadzi w przestrzeń zamyślenia
dobre anioły kroczą blisko
gdy ciepłym słowem znika z cienia
i tylko czasem śpiew syreni
rozproszy rozpacz w dni zamglone
i tylko czynem oczyszczona
powróci wolna w prawdy stronę