Autor: Jadwiga Magnuszewska
Mamy negatywne emocje: nienawiść, zazdrość, mściwość i zawiść. Czy mają one ewolucyjne wytłumaczenie, czy mają korzystną dla jednostki funkcję?
Nienawiść pobudza i ukierunkowuje energię przeciwko temu, kto nas, w naszej ocenie, skrzywdził. Pierwotnie miała pomagać zapobiegać powtórkom. Obecnie prawo i normy społeczne przejęły tę funkcję. We współczesnym świecie szkody podtrzymywania nienawiści są większe niż korzyści. Nienawiść przydaje się na wojnie. Musimy zdehumanizować przeciwnika, by mimo oporów moralnych go zabijać. Nie wystarczy świadomość potrzeby samoobrony.
Zazdrość. Jesteśmy leniwi, i często nam się nie chce mieć więcej. Zazdrość wzbudza energię która wymusza działania, by być lepszym od innych, tych z którymi się porównujemy.
Mściwości jest gorszą gatunkowo emocją od nienawiści, która może mieć moralne uzasadnienie. Mściwość to pielęgnowana emocja mająca na celu karanie kogoś, kto w naszej ocenie zrobił nam krzywdę. Jej narzędziem jest zemsta. Myślę, że pierwotnie była to emocja funkcjonalna, jej funkcją była kara. Jednak zdegenerowała się, obecnie nie znajduję dla niej uzasadnienia. Świat współczesny daje możliwości mediacji, wyjścia z relacji, zadośćuczynienia. Kiedyś jednostki były zmuszone tkwić w relacjach do śmierci i jawna bądź ukryta zemsta dawały poczucie realizacji sprawiedliwości.
Zawiść jest dla mnie trudną do zrozumienia emocją. Nie znajduję jej ewolucyjnego uzasadnienia. Może jej celem ewolucyjnym była dehumanizacja ofiary, aby nasza psychika nie blokowała działań przeciw. Kulturowo zawiść jest kierowana do ludzi, którym zazdrościmy. Taka osoba nie jest moralnym wrogiem, więc musimy dokonać emocjonalnej konwersji. Tu zawiść jako dehumanizacja ofiary jest przydatna.
Te złe emocje mają za zadanie wzbudzanie i ukierunkowywanie energii. Są szkodliwe, więc my jako społeczeństwo musimy wdrażać protezy, które w sposób bezszkodowy pozwolą uzyskiwać te same wartościowe cele. Nie w każdej sytuacji proteza będzie lepsza.