w za ciasnej wyobraźni dusi się marzenie
w nienasyconej wolności tonę
ukrywam się w samotności wbrew woli
w strumieniu błędnych wyborów
tracę grunt porwana niewyjaśnionym
uchodzę z świadomości w mgłę
zakręcona do granic absurdu
wyrywam spod podszewki znaczenia
aby w cieple miłości rozkwitły
dlatego nie odchodzisz w cienie
dlatego wracasz w ból
jestem nirwaną niosącą zaspokojenie