cisza otwarła portal do podświadomości
w czasach odrzucenia
kamyki na plaży uwikłane w falę przypływu
utrzymywały w polu uwagi sen
chwiały się byliny
w symbiozie z nadmorską wydmą
a ja chwiałem się zanurzony w wątpliwość
pragnąłem zmiany - zagubione pisklę rozsądku
szedłem po plaży chłostany wiatrem
słona woda zostawiała osad na bosych stopach
ślad minionego doświadczenia
szedłem - wolny inaczej
ciężar istnienia blokował przestrzeń
marzenie wyzwalało
wiara w siebie popychała do zmian
chciałem żyć w świecie ludzi otwartych na prawdę
w tańcu myśli pijanych emocją
odkrywałem granice wolności
piasek był wszechobecny
jak cień w słoneczny dzień wymagał obecności
lojalność wobec siebie splątała umysł
ślepłem
Komentarze