wymieniam słowa przez przypadki
zapadam w nicość wydarzenia
po drugiej stronie się wynurzam
utytłana w tęczy
świat mi wychodzi bokiem
bywa że rzęsą w oku postraszy
a ja zamykam oczy by
po drugiej stronie światła
ciemność pisała poranki
kawa - zapach się praży
mam w planie wyjść z siebie
i popatrzeć na świat
i tylko łzy skraplają się w strachu
wszystko wydaje się łatwe
by zepsuć humor potrzeba tylko złośliwości
żar z nieba doprawia radość zmęczeniem
mijam się w tłumie warczących ludzi
jutro popada
Komentarze