z wyborami nie jest mi po drodze
karmię moją wolę iluzją wolności
wszystko przede mną
unikam decyzji
by nie stało się koniecznością
ograniczenie
jeśli wybiorę
określę przestrzeń i czas
tęcza możliwości zapłonie po raz ostatni
w kajdanach konsekwencji
będę brodził w pyle stworzenia
zatrzymałem czas
cieszę się chwilą
czuję się szczęśliwy
przeszłość zamykam w szklanej kuli
promienie wspomnień nie potrafią uciec
żyję na fali losu
wybory wymuszają działanie
które brodzi w poprzek fali
w świecie niezdecydowanych
wolność opacznie rozumiana
drzemie
i tylko krzyk sztandarów roznosi wiatr:
"nie ma wolności
bez odpowiedzialności"
Komentarze