zapylanie kwiatów to relacja intymna
dochodzi do bliskiego kontaktu
owada i korony kwiatu
na oczach całego świata
wiatropylność to już perwersja
orgia w której uczestniczy łąka
i zabłąkany wiatr
wstydliwie chowający się w liściach
paradygmat przekazania genów
stoi wyżej niż przyzwoitość
i pomyśleć, że wąchając kwiat
ubrudziłam nos nasieniem
co zrobię jak róża
oskarży mnie o molestowanie
a motyl obrońca z urzędu
naszykuje pozew
najwyższa kara - dożywotni brak
kontaktu z naturą -
zakrawa na dewocję
ale cóż zrobić
łąka ma silne poparcie społeczne