zgubiłam się w chwili niedokończonej
wybrałam los przetykany krwią
czułość między nami spopieliła się w rozpacz
zakochani samotni wilczejemy
szukamy się w zmierzchu uczuć
zadufani w sobie opadamy w nicość
i tylko gniew rodzi się z nieobecności
toniemy w ogniu
szczerość miałeś na sprzedaż
wiarę na wymianę
kochałam tak mocno
że miłość wyłoniła się z gniewu
oczyszczona w płomieniach
zmieniła życie w cud
łzy skropliły się w strumień
już nie jesteś samotnym tancerzem milczenia
tańczysz boso pośród ludzkich trosk
otulony miłością
chwila ciszy ...
na dłoni przysiadł motyl
wysłannik porozumienia