Nie istnieje bezpieczna przystań. Problemy stwarzamy sami, problemy stwarzają ci, których spotykamy na swojej drodze. Tylko w teorii usługodawca wykonuje swoją pracę bezbłędnie, praktyka zmusza nas do pilnowania wykonawców, wykłócania się o poprawki.
Dla niektórych walka z innymi jest nieprzyjemna, sprawia nie tylko trudność, ale jest źródłem nieprzyjemnych doznań: niepewności, strachu, wstydu. Nieśmiałość skutecznie eliminuje człowieka z gry.
Nasza cywilizacja jest cywilizacją opartą na konkurencyjnej walce o dobra. Wolny rynek jest właściwym środowiskiem dla rekinów biznesu, sarna, czy owca czuje się zagubiona. Owca potrzebuje przewodnictwa i opieki.
Czy zatem ma unikać trudności, chować stale głowę w piasek? Siłę psychiczną i kompetencje potrzebne do walki zdobywamy w walce. Zatem warto podejmować utarczki, tylko z rozmysłem wybierać przeciwnika i problem. Tam gdzie trudność nas przerasta możemy poprosić o pomoc, czy ją wręcz kupić. Zaczynamy od łatwych problemów i łatwych przeciwników. Testujemy strategie. Z czasem zwiększamy poziom trudności. Środowisko walki jest stresogenne, stąd musimy mieć swoje gniazdo, w którym możemy się bezpiecznie schronić i zregenerować siły. Nadmiar trudności może wywołać w nas fobię, która uniemożliwi konfrontację.
Sztuką jest przewidywać problemy i je zabezpieczać. Możemy natężenie problemów skutecznie zmniejszyć. Otaczajmy się sprawdzonymi ludźmi. Kupujmy niezawodne urządzenia, szukajmy sprawdzonych wykonawców. Wdrażajmy strategie kontroli, które ustrzegą nas przed kumulacją błędów.
W życiu nie chodzi o przystań, w której będziesz chroniony przed burzą. W życiu chodzi o gniazdo, do którego możesz zawsze wracać, by naładować baterie, by zbudować potencjał, by sprostać sztormom.
Komentarze