PHK1 PHK1
1485
BLOG

Leszek Kolakowski w życiu narodu

PHK1 PHK1 Kultura Obserwuj notkę 2

 

Cóż, autor wydanej przez Aneks książki uważa, że są to sprawy dobrze znane, w przeciwieństwie np. do komunistycznego rewizjonizmu, któremu poświęca wiele u wagi. Nie zdziwiłbym się, gdyby ten czy ów czytelnik po lekturze "Opozycji. .. " doszedł do wniosku, że wolność zawdzięcza Polska. .. Leszkowi Kołakowskiemu - tak napisał Krzystof Masłoń 14 lat temu o książce Andrzeja Friszke "Opozycja polityczna w PRL 1945--1980". Wydawnictwo Aneks, Londyn 1994.

http://new-arch.rp.pl/artykul/31253.html

Wybór tekstów

 

Leszek Kołakowski na deskach teatrów, półkach ksiegarni, aulach, mediach. Czepiam się Leszka Kołakowskiego tylko i wyłącznie w kontekście jego obecności na pogrzebie Heleny Wolińskiej. Szukałem informacji, gdzie mieszka filozof , że jest tak wszechobecny w polskim życiu. Jeśłi mieszka w Polsce to musiał na pogrzeb polecieć samolotem i mieć wyjątkowo bliskie kontakty z tą stalinowską prokurator, a mniem , ze mieszka. Przeglądam tylko teksty w Rzeczpospolitej z ostatnich kikunastu miesięcy.  Zauważam jak wiele nazwisk powtarza się , jak wiele nagród i wyróżnień środowiska przyznają tym samym ludziom niby za różną działalność. Czuję coś w rodzaju' karuzeli stanowisk'. Czytam jak wielu piszących cytuje bohatera mojego tekstu chcąc dodać sobie mądrości i ważności.

 

Czytam jak Leszek Kołakowski jest tylko wymieniany, a gdzie inne nazwiska? Nie znajduję wzmianki , że to partia pozbyła się filozofa , a nie , że on sam jako pierwszy złożył legitymację w proteście. Dużo miejsca gazeta poswięciła marcowi68 stąd i o Kołakowskim ciut więcej w wyszukiwarce na 2008r. 

 

Na początek polecam w takim razie strszczenie subiektywne jego wywiadu rzeki„Czas ciekawy, czas niespokojny. Z Leszkiem Kołakowskim rozmawia Zbigniew Mentzel”.

 

'Nie widziałem, nie znałem, nie pamiętam '  przez Krzysztofa Masłonia

 

http://www.rp.pl/artykul/65426.html

Inspiracji do rozważań o życiu, wierze i miłości dostarczą „Opowieści budujące” w wykonaniu Unii Teatr Niemożliwy (Stara Prochoffnia). Artyści sięgnęli po wykłady filozoficzne prof. Leszka Kołakowskiego, tekst zilustrowali animacją rzeźb i wzbogacili muzyką.

Michał Głowiński został tegorocznym laureatem nagrody im. Jana Parandowskiego, przyznawanej przez polski PEN-club za całokształt twórczości. Wśród jej laureatów są m.in. Jerzy Turowicz, Leszek Kołakowski, Jan Józef Szczepański, Tadeusz Konwicki.

Obrona praw jednostki wobec nadużyć władzy to esencja zawodu adwokata – to motto obchodów rocznicy adwokatury.Władze samorządu nadały odznakę „Zasłużony dla adwokatury” Andrzejowi Wajdzie (odebrała ją i podziękowała w jego imieniu Krystyna Janda), prof.Leszkowi Kołakowskiemu, arcybiskupowi lubelskiemu Józefowi Życińskiemu oraz kilkudziesięciu adwokatom.

„Kiedy zaczynasz zastanawiać się nad sensem swojego życia, to znaczy, że chciałbyś je zmienić” – ta myśl prof. Leszka Kołakowskiego stała się mottem czwartego już spektaklu scenicznego Instytutu Metafizyki. Pokaz na Bemowie w siedzibie Teatru GO

Leszek Kołakowski: O co nas pytają wielcy filozofowie 
Połączone w jednym tomie trzy serie cieszących się wielkim zainteresowaniem telewizyjnych wykładów Leszka Kołakowskiego o wielkich filozofach to już prawie minileksykon, a na pewno znakomita zachęta do zajęcia się „umiłowaniem mądrości”.Tacy mistrzowie jak Sokrates, Platon, Arystoteles, Augustyn, Tomasz z Akwinu, Mistrz Eckhart, Kartezjusz, Pascal, Leibniz, Hume, Kant, Kierkegaard, Nietzsche, Husserl, Heidegger - i jeszcze wielu innych nie mniejszych filozofów - stawiają nam pytania. O dobro, o to, czy zasady moralne mają charakter arbitralny, czy można wierzyć w Boga i twierdzić zarazem, że nic o Nim nie wiadomo. I wiele, wiele innych.

W najbliższy piątek, 7 listopada, podczas uroczystości na Zamku Królewskim w Warszawie poznamy laureata corocznej Nagrody imienia Jerzego Giedroycia za działalność w imię polskiej racji stanu. 

 

W tekstach o laureatach czytamy.

Krzysztof Pomian - W 10. rocznicę Października wygłosił odczyt krytykujący władze komunistyczne za zmarnowanie szansy na odnowę systemu, za co, wraz z Leszkiem Kołakowskim, został usunięty z PZPR.

Leopold Unger- „Udało mi się mieć ciekawe życie”, gdzie teksty o Ungerze i do Ungera napisało ponad 30 autorów m.in. Władysław Bartoszewski, Bronisław Geremek, Henryk Giedroyc, Ryszard Kapuściński,Leszek Kołakowski, Bohdan Osadczuk, Jerzy Pomianowski, Adam Daniel Rotfeld, Andrzej Wajda, Lech Wałęsa i Józef Życiński.

Pół godziny później i kilometr dalej w Audytorium Maximum Uniwersytetu Jagiellońskiego odbywa się spotkanie z profesoremLeszkiem Kołakowskim. Wchodzi z trudem, o lasce, publiczność wita go jak gwiazdę futbolu czy rocka. Pele filozofii. Aula ma 1400 miejsc, ale upycha się około 2 tysięcy ludzi. Mniej więcej tyle, ile przyszło na mecz. Spotkanie trwa prawie dwie godziny – tyle co mecz. Aktorzy na scenie nie zmieniają pozycji, nie wykonują żadnych zwodów. Tylko główkują. Niby nic się nie dzieje, ale nie chce się wyjść.

Laureaci BZ WBK Press Foto 2008.Portret, zdjęcia pojedyncze

II miejsce
Wojtek Jargiło
Freelancer
Spacer sentymentalny Leszka Kołakowskiego po rodzinnym mieście z okazji 80 urodzin. Radom, 26.10.2007 r.

Kaskada kędzierzawych włosów spiętych niemodnie na czubku głowy, czerwony żakiet, roześmiana twarz i badawcze spojrzenie – tak wygląda Gesine Schwan, kandydatka SPD na prezydenta Niemiec.

 Jej babka pochodzi z Lublińca na Górnym Śląsku. Ale nie dlatego wybrała Polskę. Zafascynował ją Leszek Kołakowski, którego filozofii poświęciła pracę magisterką. W habilitacji rozprawiła się z Marksem.
– Zainteresowała mnie logika przemiany Kołakowskiego z zaangażowanego komunisty do rewizjonisty marksizmu – podkreśla. W latach 60. studiowała w Krakowie i Warszawie, poznała język polski i Polaków.

Janusz Kochanowski-Między sprawiedliwością, a prawem istnieje zawsze większe lub mniejsze napięcie. Jeśli jednak rezygnujemy z tej pierwszej, rychło się okazuje, że oddalamy się również od prawa.
Wyrażają one – jak pisze Leszek Kołakowski – „nasze marzenie o świecie bez nędzy i głodu, bez nieszczęść i niewoli, o ludzkości żyjącej w braterstwie i solidarności, bez walki i przemocy, które to marzenia są nam niewątpliwie potrzebne i prawomocne. Nie jest jednak rozsądne – mówi Kołakowski – nazywanie prawami człowieka wszystkich dóbr, jakich życzylibyśmy sobie i innym”.

Pani Schwan zna język polski, studiowała krótko w naszym kraju. W pracy doktorskiej (1970 roku) zajęła się filozofią Leszka Kołakowskiego. Podkreśla z dumą, że przyjaźni się z Bronisławem Geremkiem i Adamem Michnikiem.

Piotr Semka- Lech Wałęsa nie jest oczywiście jedyną postacią chronioną przez obóz przeciwników lustracji. Choć zazwyczaj zwolennicy postępu zachęcają do odbrązawiania pomnikowych postaci, w wypadku swoich autorytetów konsekwentnie odrzucają niemiłą prawdę. Pod podobną ochroną byli Andrzej Szczypiorski czy Jerzy Kłoczowski. Nie wypada pytać także o wczesne lata Zygmunta Baumana, Włodzimierza Brusa czy Bronisława Baczki. A podłością byłoby dociekanie, co porabiał Tadeusz Boy-Żeleński w okupowanym przez Sowietów Lwowie i czy Leszek Kołakowski był w latach 50. równie tolerancyjny jak pod koniec lat 60.

Anna Otffinowska, prezes Fundacji "Rodzić po Ludzku" i Michael Schudrich, Naczelny Rabin Polski zostali laureatami nagrody "Tygodnika Powszechnego" - Medalu Świętego Jerzego A.D. - poinformowała redakcja "TP".

Dotychczas wyróżnienie to otrzymali: ks. Arkadiusz Nowak (1993), Janina Ochojska i Jacek Kuroń (1994), Jerzy Adam Marszałkowicz (1995), s. Małgorzata Chmielewska i Marek Nowicki (1996), Zofia Tetelowska i ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski oraz Jerzy Owsiak (1997), Krystyna Mrugalska i bp Tadeusz Pieronek (1998), Marek Edelman i abp Alfons Nossol (1999), Krzysztof Czyżewski i Tadeusz Mazowiecki (2000), Zbigniew Gluza i ks. Jan Sikorski (2001), Ewa Woydyłło-Osiatyńska i Leon Kieres (2002), Vaclav Havel i Adam Michnik (2003), Stana Buchowska i Norman Davies (2004), Barbara Skarga i abp Józef Życiński (2005), Anna Dymna i Leszek Kołakowski (2006).

Każdy z laureatów otrzyma w tym roku ponad 33 tys. zł i statuetki autorstwa Mariana Gromady. Fundatorem Nagród im. ks. Józefa Tischnera jest Towarzystwo Ubezpieczeń Ergo Hestia.
Jury, które wyłoniło laureatów, przewodniczył ks. Adam Boniecki, a w jego składzie byli: Jarosław Gowin, prof. Leszek Kołakowski, prof. Krzysztof Michalski, abp Józef Życiński i Łukasz Tischner.

dr. Tomaszem Łabuszewskim, naczelnikiem Biura Edukacji Publicznej w Warszawie-Oczywiście nie pominęliśmy tych kluczowych spraw. Chcieliśmy jednak pokazać również inne aspekty zależności PRL od ZSRR. Aspekty, które trwają do dziś, choć na co dzień może ich nie dostrzegamy. Choćby „pomniki wdzięczności” dla Armii Radzieckiej stojące w wielu polskich miastach czy socrealistyczne budynki. Już Leszek Kołakowski zauważył, że to architektura będzie najtrwalszą rzeczą, która zostanie po tamtych czasach. Choćby warszawskie Pałac Kultury czy MDM.

Piotr Semka-Młodzi aroganci od Sierakowskiego zapowiadają co prawda rewolucję zapaterystowską, ale tak naprawdzabierającyę z nimi nigdy nic nie wiadomo. Raz planują wydawanie dzieł Jacka Kuronia, a innym razem kwestionują wielkość Leszka Kołakowskiego czy – jak głosi straszna plotka – wyśmiewają po cichu profesora Bronisława Geremka. W tym świetle Sławomir Sierakowski zapewniający pyszałkowato, że do jego redakcji garną się dzieci redaktorów „GW” z synem Adama Michnika na czele, zachowuje się jak Mefistofeles wciągający ludzkie dusze do piekła.

1997 - 2007
Najczęściej tłumaczeni autorzy 
1 Olga Tokarczuk 
2 Andrzej Stasiuk
3 Tadeusz Różewicz 
4 Witold Gombrowicz
5 Ryszard Kapuściński 
6 Czesław Miłosz
7Leszek Kołakowski 
8 Zbigniew Herbert, Paweł Huelle, Magdalena Tulli
9 Andrzej Sapkowski 
10 Gustaw Herling-Grudziński, Hanna Krall
11 Wojciech Kuczok, Stanisław Lem, Dorota Masłowska, Sławomir Mrożek, Wisława Szymborska, Dorota Terakowska, Michał Witkowski

Antoni Pospieszalski angażował się w pomoc polskim środowiskom opozycyjnym, m.in. wydając na emigracji polską prasę podziemną. Przez jego dom w Londynie przewijała się cała czołówka opozycji, włącznie z Antonim Macierewiczem, Eugeniuszem i Aleksandrem Smolarami, Ludwikiem Stommą. Miał bardzo dobre kontakty z Leszkiem Kołakowskim. "Jednocześnie stryj był człowiekiem bardzo skromnym, nie uczestniczył w towarzyskich rautach; był raczej człowiekiem wielkiej zadumy" - ocenił Pospieszalski.

Maciej Rybiński-Józef Dajczgewand nie może więc liczyć nawet na ułamek zainteresowania przynależnego Adamowi Michnikowi.
Są to może sprawy ważne, szczególnie gdyby Leszek Kołakowski (w co wątpię) zechciał napisać suplement do „Głównych nurtów marksizmu” zatytułowany na przykład „Cierpienia młodego Michnika”. Ale warto, a nawet trzeba pamiętać, że w spontanicznym w dużym stopniu proteście (tezę o prowokacji syjonistycznej albo ubeckiej, co kto woli, odkładam na półkę spiskowej teorii dziejów) przeciwko konfiskacie „Dziadów” wzięło w Polsce udział kilkadziesiąt tysięcy studentów. Zrobili to bez uprzedniego opanowania dialektyki, bez zawracania do młodego Marksa, bez poszukiwania sprzeczności. Tak zwyczajnie. Wprost z życia w PRL poszli na wiec. 

Leszek Kołakowski przesłał do uczestników konferencji list, w którym zawarł swoje przemyślenia na temat wypadków marcowych. "Właściwym celem kampanii moczarowskiej nie byli ani Żydzi, ani studenci, ani inteligencja, ani pisarze. To były tematy instrumentalne. Celem właściwym było kierownictwo partyjne" 

W raporcie Eco nie ujawnił nazwisk rozmówców. Teraz w przedmowie do polskiego wydania wymienił Leszka Kołakowskiego i Stefana Morawskiego. Szukał różnych źródeł informacji, a to, co pisał o niektórych ludziach, brzmi dziś mocno niepoprawnie. 
Przedstawia, na przykład, Eco przypadek Adama Schaffa – „filozofa o międzynarodowej sławie, który przyjechał po wojnie do Polski jako członek Moskwy, Żyd (a po wojnie bycie Żydem było ważnym tytułem do przywilejów) i ortodoksyjny marksista. Teraz został pozbawiony możliwości wykładania, pozwolono mu tylko prowadzić prace badawcze w Akademii Nauk, lecz musiał złożyć samokrytykę”.

Piotr Semka-Czytelnik gazet już ma prawo czuć się zmęczony wysypem rocznicowych tekstów o marcu 1968 r. A jednocześnie ze świecą można szukać w polskich księgarniach krytycznych monografii bohaterów Marca. Owszem, zdarzają się popularne syntezy historyczne, jak książka Piotra Osęki, uładzone wywiady rzeki, jak choćby rozmowa Zbigniewa Mentzla zLeszkiem Kołakowskim, ciekawostkowa książka Umberta Eco czy zbiory dokumentów w stylu „Marzec „68 w dokumentach”.Próżno szukać książkowych polemik czy wyrazistych monografii. A przecież wydarzenia sprzed 40 lat rozpoczęły polityczną epopeję choćby środowiska Adama Michnika. Aż prosiłoby się o jakiś portret tej grupy.Nie istnieje żadna krytyczna monografia na temat środowiska, jakie przeszło drogę od Klubu Poszukiwaczy Sprzeczności poprzez KOR i „Solidarność” do dzisiejszej Partii Demokratycznej. Tak jakby środowisko marcowe było tematem tabu.Dyskusji nie ułatwiają emocje wokół małostkowej decyzji prezydenta Lecha Kaczyńskiego, który uchylił się od odznaczenia Adama Michnika. Ale ten incydent nie zmienia faktu, że o Marcu albo dyskutujemy w tonie hagiografii, albo insynuacji albo wcale.

Kalendarium wydarzeń.Łukasz Kamiński 
25 III Zapada decyzja o zwolnieniu grupy profesorów UW, na czele z Leszkiem Kołakowskim, początek czystek na uczelniach

Kołakowski i komandosi na UW
Najwięcej miejsca poświęcono opozycji na Uniwersytecie Warszawskim. Są tu dokumenty dotyczące Klubu Dyskusyjnego ZMS na UW, inwigilacji przez SB grupy Jacka Kuronia i Karola Modzelewskiego, różnych grup studenckich, m.in. samokształceniowych oraz grupy Nowe Formy, a także niektórych pracowników naukowych UW, m.in.Leszka Kołakowskiego, Włodzimierza Brusa i Janiny Zakrzewskiej.W książce przypomniano kilka dokumentów publikowanych już wcześniej. Jest wśród nich jeden z najważniejszych dokumentów opozycyjnych lat 60. „List otwarty” Jacka Kuronia i Karola Modzelewskiego, tekst wystąpienia Leszka Kołakowskiego wygłoszonego 21 października 1966 r. na otwartym zebraniu ZMS na Wydziale Historii UW oraz tekst uchwały CKKP z 27 października 1966 r. wykluczającej Kołakowskiego z PZPR.

Lukasz Kamiński-W Marcu swój finał znalazła prowadzona od wielu lat przez ekipę Gomułki rozprawa z niepokornymi intelektualistami, przede wszystkim ze środowiskiem naukowym i literatami. Jej kolejne etapy wyznaczały procesy osób współpracujących z paryską „Kulturą”, represje po Liście 34 – proteście przeciw polityce kulturalnej PZPR, czy wreszcie sprawa referatuLeszka Kołakowskiego na spotkaniu w dziesiątą rocznicę Października. Ta ostatnia była o tyle istotna, że po wykluczeniu filozofa z szeregów partii legitymacje złożyło wielu ludzi kultury, dotychczas związanych z PZPR i odgrywających dużą rolę w procesie umacniania jej władzy przed 1956 r. W ten sposób z jednej strony dojrzewała gotowość do otwartego sprzeciwu, z drugiej władza traciła skrupuły przed jednoznaczną rozprawą z buntownikami.

Ryszard Bugaj-W Marcu swój finał znalazła prowadzona od wielu lat przez ekipę Gomułki rozprawa z niepokornymi intelektualistami, przede wszystkim ze środowiskiem naukowym i literatami. Jej kolejne etapy wyznaczały procesy osób współpracujących z paryską „Kulturą”, represje po Liście 34 – proteście przeciw polityce kulturalnej PZPR, czy wreszcie sprawa referatu Leszka Kołakowskiego na spotkaniu w dziesiątą rocznicę Października. Ta ostatnia była o tyle istotna, że po wykluczeniu filozofa z szeregów partii legitymacje złożyło wielu ludzi kultury, dotychczas związanych z PZPR i odgrywających dużą rolę w procesie umacniania jej władzy przed 1956 r. W ten sposób z jednej strony dojrzewała gotowość do otwartego sprzeciwu, z drugiej władza traciła skrupuły przed jednoznaczną rozprawą z buntownikami.

Środowiska partyjnych rewizjonistów współdziałały z nieformalną grupą przyszłych komandosów, w której przewodzili Adam Michnik, Jan Lityński, Seweryn Blumsztajn, Józef Dajczgewand, Barbara Toruńczyk, Henryk Szlajfer i wielu innych. Grupa ta do pewnego stopnia była zamknięta z racji wcześniej ukształtowanych więzi środowiskowych. Aktywność polityczna przenikała się z życiem towarzyskim.
W tamtym czasie Uniwersytet Warszawski był chyba jedynym w Polsce miejscem niezależnych działań politycznych. Nieprzypadkowo to na uniwersytecie doszło do słynnej awantury, jaką było wystąpienie Kołakowskiego i Pomiana z okazji 10. rocznicy Października ’56. Nic więc dziwnego, że to tam się wszystko zaczęło.

W Warszawie trafia do zupełnie innego świata. Od fali demonstracji marcowych minęło już kilka miesięcy, ich uczestnicy siedzą w więzieniach, "syjoniści" masowo wyjeżdżają z kraju, nikt nie chce wypowiadać się dla włoskiego tygodnika pod własnym nazwiskiem. Z Leszkiem Kołakowskim Eco spotyka się w kilku kawiarniach, aby zmylić tajniaków, ze Stefanem Morawskim - na ławce w parku. Ludzie boją się mówić, co myślą. Zderzenie tej ponurej rzeczywistości z atmosferą w Pradze jest dla Eco znaczące. 
Książkę "Mój 1968. Po drugiej stronie muru" opublikowało Wydawnictwo Literackie.

Tomasz Terlikowski - Próżno jednak szukać w książce Bartosia dowodów wszystkich tych ostrych i jednoznacznych tez. Zamiast nich muszą wystarczyć czytelnikowi autorytety: Hans Küng, Karl Rahner, Emmanuel Levinas, Zygmunt Bauman czy Leszek Kołakowski. Dlaczego akurat oni? Bo ich styl myślenia albo argumentacja może się stać wygodnym narzędziem, za pomocą którego zaatakować można Jana Pawła II.Kołakowski krytykuje etykę kodeksową – już mamy zarzut, że Jan Paweł II nie uwzględnił jego uwag. Bauman dorzuca podział na moralność i etykę (w której oczywiście moralność jest dobra, bo indywidualistyczna, a etyka zła) – już mamy kamyczek do ogródka papieża, który oczywiście budował etykę, a nie „indywidualną wrażliwość na innego”.
I fakt, że języki, narracje, tradycje i sposoby argumentacji Kołakowskiego, Baumana, Levinasa i Jana Pawła II są zupełnie inne, więc próba swobodnego i dowolnego przenoszenia kategorii i argumentacji z jednej do drugiej czy publicystycznego krytykowania jednych przez drugich jest pozbawiona sensu – zupełnie Bartosia nie rusza.

Zdzisław Krasnodębsk - Przecież jeszcze dwa lata temu, w czasie konferencji w Fundacji im. Stefana Batorego, Władysław Bartoszewski bardzo niepokoił się nowym stosunkiem Niemców do przeszłości: „W dzisiejszych Niemczech funkcjonuje wizja narodu niemieckiego, który dokonał strasznej zbrodni – Holokaustu. Nie podlega to dyskusji. Równocześnie jednak istnieje wizja narodu dotkniętego straszliwą zbrodnią dokonaną przez Rosjan, a zwłaszcza przez Polaków. Masowe wypędzenie ludności cywilnej i zajęcie terytoriów są podstawowym punktem obrazu narodu niemieckiego jako ofiary” („Pamięć i polityka zagraniczna”, Fundacja im. Stefana Batorego, Warszawa 2006, s. 26). Parę lat temu niemal cała polska opinia publiczna – w tym Leszek Kołakowski, Marek Edelman, Stanisław Lem, Bronisław Geremek i Władysław Bartoszewski – była oburzona wysuwaniem sprawy przymusowych wysiedleń na plan pierwszy w nowej niemieckiej pamięci.

Janusz Lewandowski - Inteligent to Adaś Miauczyński, bohater filmu Marka Koterskiego, przenoszący własne frustracje na portret Rzeczypospolitej. Zniesmaczenie i gotowość powtarzania sloganów o nieczułym liberalizmie była udziałem tak wielkich postaci, jak Leszek Kołakowski i Andrzej Walicki, które podziwiam, ale zachęcam, by wejrzały w realia kraju najmłodszych emerytów, rekordowych transferów socjalnych i pakietów pracowniczych w prywatyzacji oraz silnych związków zawodowych – gdzie łatwiej być przyjacielem ludu niż obrońcą ekonomicznych konieczności.

Bestsellery Andrzeja Rostockiego - Literatura faktu

10 „Czas ciekawy, czas niespokojny” (Z Leszkiem Kołakowskim rozmawia Zbigniew Mentzel, część I) (Wydawnictwo Znak)
Ciekawy przykład wyjątkowego ideologicznego zagubienia w końcu lat 40. I niezwykłej inteligencji wykazanej w latach 60. Wtedy chyba po raz pierwszy przeczytałem w „szczotce” jedną z wersji słynnego eseju „Kapłan i błazen”.

Krzysztof Masłoń - Dziesięć książek, które miały zmienić Polskę

Autor „Siedmiu polskich grzechów głównych” dowodził, że jeśli z czegoś możemy być naprawdę dumni, to z naszej historii, w której ani nie szliśmy z kosami na armaty, ani z dubeltówkami na karabiny, nie atakowaliśmy z szablami baterii, a z lancami czołgów. Nie szturmowaliśmy nieba, a Polska nie była „Ordonem narodów”. Wbrew temu, co podpowiadały dzieła polskiej szkoły filmowej z „Zezowatym szczęściem” i „Lotną” na czele, niektóre sztuki Mrożka, no i wszechwiedzący publicyści „Polityki” („Gazety Wyborczej” jeszcze wtedy nie było).
Ta gromada błaznów (w sławnym eseju Leszka Kołakowskiego „Kapłan i błazen” większość racji jest, oczywiście, po stronie tego drugiego, choć sam Kołakowski z czasem znakomicie wszedł w rolę pierwszą) nie przyjmowała do wiadomości racji wyartykułowanych przez Załuskiego: że odwaga nie równa się lekkomyślności, a wierność przysiędze – głupocie.

Janusz Lewandowski , Kamila Baranowska - Liberalizm nienazwany
Wiele osób powątpiewa, czy taka synteza jest w ogóle możliwa, czy da się pogodzić liberalizm ze społeczną solidarnością. Przede wszystkim, zostawiając na razie na boku rozmaite łamańce ideowe, które kiedyś żartobliwie opisywałLeszek Kołakowski, trzeba zauważyć, że Platforma objęła władzę nad państwem bardziej socjalnym aniżeli liberalnym.


Krzysztof Masłoń - Wiktor Woroszylski sławił Bieruta i piętnował Mikołajczyka, napisał „Balladę o Stalinie w Krakowie i o krokach rewolucji”, w wierszach zwalczał kułaków, zwracał się do „delegatów XIX Zjazdu WKP(b)” i „towarzyszy ze Służby Bezpieczeństwa”.
Przemawiając na naradzie młodych pisarzy i naukowców w 1946 r. , odsłonił przed zdumioną publicznością skrywany pod marynarką, a otrzymany od towarzyszy z bezpieki w czasie akcji przedwyborczej, pistolet, co miało dodać jego słowom należytej powagi.
Uchodził za przywódcę tzw. pryszczatych, literatów młodego pokolenia – janczarów, którzy mieli być najwierniejsi z wiernych. Wprowadził do PZPR Borowskiego, Bratnego, Brauna, Konwickiego. Leszka Kołakowskiego też. A nawet Jerzego Andrzejewskiego.

Piotr Gontarczyk - Wydział III Komendy Stołecznej MO zarejestrował Burka w ewidencji operacyjnej i zaczął zbierać o nim informacje w ramach Kwestionariusza Ewidencyjnego (KE). Spływające raporty szybko potwierdziły „negatywną postawę figuranta”. Młody twórca utrzymywał kontakty z Leszkiem Kołakowskim,  potem solidaryzował się z uczestnikami zajść marcowych w 1968 r. Atakował też paraliżującą twórców działalność cenzury. Po marcu Burek był już znacznie mniej aktywny, odsunął się też od czynnej działalności w Związku Literatów Polskich.

Jarosław Szarek - 16 października 1950– Odbyła się inauguracja „nowo powstałej placówki partyjnej” – Instytutu Kształcenia Kadr Naukowych przy KC PZPR na czele z Adamem Schaffem. Na pierwszej linii walki z „burżuazyjną nauką” i jej przedstawicielami znaleźli się m.in. Leszek Kołakowski, Bronisław Baczko, Jan Kott, Stefan Żółkiewski, Maria Janion, Zygmunt Bauman, Włodzimierz Brus… Pierwszą sesję poświęcono „językoznawczym pracom” Stalina.

Monika Kuc -  Na Pałacu Kultury trwa nieustający festiwal bannerów. Z ulicznych billboardów ciągle jeszcze apelują do przechodniów politycy startujący w wyborach. Ale nie brakuje i innych przekazów. Chwilami o przedziwnych konfiguracjach. Na przykład zmysłowa blondynka kusi bielizną Palmers tuż obok reklamy soczystej szynki. A na city lightach nieoczekiwanie króluje Leszek Kołakowski z okładki wywiadu rzeki.

Prof. Osadczuk laureatem nagrody „Rzeczpospolitej” im. Jerzego Giedroycia/2007/

Szanować Rosjan, Jerzy Pomianowski
Zadebiutował przed wojną w socjalistycznym piśmie „Młodzi idą”. W 1939 roku jako aktywista Gwardii Robotniczej został zwerbowany do pracy w Donbasie (dzisiejsza Ukraina). W ZSRR uzyskał dyplom lekarza, ale mawiał potem, że „wziął ślub z medycyną, a dzieci miał z literaturą”. Publikował m.in. w „Nowych Widnokręgach”, organie Związku Patriotów Polskich. Do Polski wrócił jako żołnierz armii Berlinga. Wstąpił do PPR. Do 1966 roku był członkiem PZPR, z której wystąpił, protestując przeciwko wyrzuceniu z partii Leszka Kołakowskiego. Wyemigrował do Włoch, nawiązał współpracę z paryską „Kulturą”, i przetłumaczył kilka dzieł Aleksandra Sołżenicyna i prawie wszystkie Isaaka Babla. Giedroyc pisał o nim, że pokazuje, „jaka jest Rosja naprawdę i jak powinno kształtować się stosunki z nią i naszymi sąsiadami na Wschodzie”. – Kochać się z Rosjanami nie musimy, ale szanować: tak – przekonuje. 

 

Monika Małkowska - Filozoficzny komiks na motywach „Mini wykładów o maxi sprawach” Leszka Kołakowskiego

 

Uwaga! „Pan Blaki” to komiks nie dla dzieci. Ale już dla rozwiniętych intelektualnie nastolatków – jak najbardziej. Poza tym dla wszystkich, którym zdarza się zamyślić nad abstraktami. Osiem przypowiastek na tematy tak stare jak ludzkość. Czym jest kłamstwo, nuda, sława, dobroć, władza? No, kto podejmie się zanalizować to przystępnie, na poziomie zwykłego człowieka? Leszek Kołakowski to potrafi.Leszek Kołakowski bez mrugnięcia okiem wyraził zgodę, kiedy wydawnictwo Znak zwróciło się do niego o pozwolenie na wykorzystanie w komiksie tekstów z tomu „Mini wykłady o maxi sprawach”. Bo jak Sokrates nie uznaje głupich pytań, tylko durne odpowiedzi.

 

Sentymentalna wycieczka po mieście i odebranie medalu Bene Merenti - to tylko nieliczne niespodzianki, które czekały w Radomiu na profesoraLeszka Kołakowskiego z okazji jego 80-tych urodzin. Jubilat urodził się w tym mieście i tutaj spędził dzieciństwo.Wieczorem w OKiS Resursa Obywatelska odbyła się nadzwyczajna sesja Rady Miejskiej, podczas której Kołakowski odebrał medal "Bene Merenti - Civitas Radomiensis" ("Dobrze Zasłużonemu - Społeczeństwo Radomia") oraz honorowe członkostwo w Radomskim Towarzystwie Naukowym.

 

Marek Migalski -  O PSL pisano ostatnio mało, ale za to dobrze. Już niedługo będzie dokładnie odwrotnie – pisać się będzie dużo i źle. W czasie kampanii wyborczej Waldemara Pawlaka wychwalano pod niebiosa – za jego profesjonalizm, zamiłowanie do nowych technologii, opanowanie i spokój. PSL stało się ulubieńcem części mediów i komentatorów, którzy w tej partii upatrywali remedium na bolączki polskiego życia politycznego. Deklarowało chęć głosowania na tę formację coraz więcej osób, łącznie z prof. Leszkiem Kołakowskim.

 

– Bardzo sobie te targi cenimy – mówi Anna Maciejowska z Wydawnictwa Znak. – Wydarzeniem na naszym stoisku będzie promocja książki „Czas ciekawy, czas niespokojny. Z prof.Leszkiem Kołakowskim rozmawia Zbigniew Mentzel”. Przygotowaliśmy ją na 80. rocznicę urodzin profesora.

 

Piotr Semka - Premier Tusk nie ma zbyt wielu ludzi, którym może się zwierzyć z lęków i wahania. Bo ten, kto okazuje wahanie – szybko może paść ofiarą ambicji rywali. Dziś już widać, że nie obejdzie się bez koalicji z PSL. A ludowcy okazują się pupilami nawetLeszka Kołakowskiego i obiektem zachwytów wielu publicystów o krótkiej pamięci. Jednak politycy SLD mogą platformersom opowiedzieć, jak w latach 90. klęli na pazerność ludowców żądających coraz to nowych stanowisk w ministerstwach, agencjach rolnych i mediach.

 

Leszek Kołakowski, jeden z najbardziej znanych współczesnych polskich filozofów, kończy we wtorek 23 października 80 lat, który urodził się 23 października 1927 w Radomiu, ukończył filozofię na Uniwersytecie Łódzkim, podczas studiów zaangażował się w działalność Akademickiego Związku Walki Młodych "Życie", przybudówki PPR.

 

Światowej sławy pisarz i semiolog Umberto Eco otrzymał dyplom Polskiej Akademii Umiejętności.
75-letni profesor Eco, mianowany członkiem zagranicznym Wydziału Filologicznego PAU, powiedział dziękując za dyplom, że dzięki temu wyróżnieniu czuje się jeszcze bardziej związany ze światem nauki polskiej.
Przypomniał, że w 1968 roku uczestniczył w Polsce w kongresie semiologów. Wspomniał również swe kontakty naukowe z filozofem i semiotykiem Jerzym Pelcem oraz z filozofem
Leszkiem Kołakowskim.

Monika Małkowska - Ewa Kuryluk od czasu studiów rysowała i malowała siebie, wspomagając się fotografią. A potem wieszała podobizny na drzewach, sadzała na krzesłach, kładła na ziemi. Odrealniała. Zrobiła też portrety męża i kilku najbliższych przyjaciół. Na przykład wykonała w konwencji pop podobiznę Leszka Kołakowskiego, światowej sławy filozofa. I objawiła jego mniej poważne oblicze.

PHK1
O mnie PHK1

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura