Quasi Quasi
1107
BLOG

"Bóg Urojony" Część I.

Quasi Quasi Polityka Obserwuj notkę 4

Bog urojonyPostanowiłem na chwilę przerwać pisanie swego cyklu wstępnych elaboratów na temat błędów w rozumowaniu (które - sądząc po nikłej liczbie komentarzy - i tak nie cieszyły się popularnością; ciekaw jestem czy część II. w ogóle ktokolwiek przeczytał w całości?), gdyż zauważyłem, że na kilku blogach [1] rozgorzała debata na temat najnowszej książki Richarda Dawkinsa - "Bóg Urojony" ("The God Delusion") [2]. Jako że książkę tę niedawno czytałem - a ostatnio przeczytałem też jej polskie wydanie - postanowiłem trochę się na jej temat wypowiedzieć, a może nie tyle na jej temat, co na temat stawianych jej zarzutów. Owe zarzuty, z którymi spotkałem się na wymienionych blogach zwykle stawiane są przez osoby, które książki nie czytały, a zdanie na temat poglądów Dawkinsa wyrabiają sobie na podstawie krótkiego wywiadu, którego niedawno udzielił on tygodnikowi "Przekrój" [3]. Trudno więc się dziwić, że tak stawiane zarzuty będą w większości nietrafne. "Boga urojonego" uważam za pozycję udaną, a w swoich tekstach dość często ją cytowałem, więc czuje się zobowiązany stanąć w jej obronie. Chciałbym nie tyle ją bronić, co raczej zdementować pewne zupełnie nieuprawnione oskarżenia, które - jak odniosłem wrażenie - w paszkwilach na wspomnianych blogach pod adresem Dawkinsa i jego ksiązki padały. W tym celu spróbuje pokrótce streścić, co Dawkins w "Bogu urojonym" napisał, a czego nie napisał. Dodam też parę słów własnej krytyki.

 

KIM JEST RICHARD DAWKINS?

Wyczerpująca biografia Richarda Dawkinsa jest dostępna w Wikipedii (Richard Dawkins), więc nie będę się tu o niej rozpisywał. Nadmienię tylko, że profesor Dawkins jest oksfordzkim zoologiem-etologiem i biologiem ewolucyjnym, a jego dorobek naukowy - choć Dawkins wyszedł spod skrzydeł noblisty Niko Tinbergena - złośliwi ponoć oceniają jako "przeciętny" [4] (Dawkins zajmował się m.in. tworzeniem matematycznych modeli ewolucji strategii życiowych zwierząt [5]).

Może Dawkins naukowcem-praktykiem jest przeciętnym, ale niewątpliwie jest jednym z najlepszych popularyzatorów nauki w historii. W swoich książkach popularyzował [6] on neodarwinowską syntetyczną teorię ewolucji, a konkretnie prace takich genialnych biologów jak Fisher, Hamilton, Price, Maynard-Smith i paru innych. Tytuł jego pierwszej książki - "Samolubny Gen" - przyjął się jako metaforyczny synonim genocentrycznego podejścia neodarwinizmu do ewolucji. Dawkinsowskie koncepcje/metafory ("smolubny gen", "fenotyp rozszerzony", program "Weasel", program "Blind Watchmaker", "mem") przyjęły się w zupełnie poważnej nauce głównego nurtu (często wykorzystywane/cytowane w publikacjach naukowych i podręcznikach akademickich) - nie wiem, czy czyjakolwiek działalność popularyzatorska odniosła w nauce choćby zbliżony sukces.

Dawkins wychował się w rodzinie anglikańskiej. Na temat religii krytycznie wypowiada się już od początku swej działalności popularyzatorskiej (czyli juz w "Samolubnym genie" z 1976 roku), choć z racji tego, że pisał o biologii, owe nawiązania do religii ograniczały się do kilkuzdaniowych dygresji. Pierwszą dłuższą antyreligijną publikacja Dawkinsa był esej "Viruses of the Mind" [7] z 1991 roku. Następnie w 2003 roku kilka krytycznych wobec religii tekstów ukazało się w zbiorze esejów Dawkinsa zatytułowanym "A Devil's Chaplain" [8] . W 2006 roku oprócz napisania "Boga urojonego", Dawkins zrealizował też (dla stacji Channel 4) dwuczęściowy dokument poświęcony krytyce religii - "The Root of All Evil?" (tytuł nadany później przez producenta , a samemu Dawkinsowi się nie podobał).

 

CZYM JEST "BÓG UROJONY"?

"Bóg urojony" jest książką popularnonaukową. Nie pracą naukową, nie traktatem filozoficznym lecz intelektualną rozrywką z założenia dostępną dla każdego przeciętnie inteligentnego laika - pisana w myśl zasady "każdy wzór matematyczny obniża sprzedaż o połowę"... Oczywiście, nie oznacza to, że z tego powodu książka ta jest słaba, nierzetelna lub nieprzekonywająca. Nie. Należy tylko pamiętać z jakiego rodzaju dziełem mamy tu do czynienia i np. nie oburzać się, gdy nawet w którymś miejscu dopatrzymy się zupełnie naturalnego - a wręcz obowiązkowego - dla literatury popularnonaukowej stylu: "machanie rękami", "takie sobie bajeczki" i ilustrowanie twierdzeń "dowodami anegdotycznymi". Tym bardziej, że gdy jest to potrzebna, Dawkins swoje twierdzenia podpiera cytowaniem poważnej literatury naukowej.

Zapewne w "Bogu urojonym" nie ma też zbyt wielu specjalnie odkrywczych i oryginalnych idei (nie licząc zebrania paru hipotez o ewolucyjnym pochodzeniu moralności i religii, które to są dorobkiem stosunkowo nowej dziedziny nauki - psychologii ewolucyjnej; no i może dość nowatorskie jest traktowanie religijnej indoktrynacji dzieci jako formy psychicznego molestowania), których w przeciągu ostatnich 300 lat nie rozważaliby jacyś ateistyczni filozofowie i myśliciele. Nihil novi. Po prostu jest to ciekawie napisana, ujęta w formie popularnonaukowej, scjentystyczna/sceptycystyczna/racjonalistyczna krytyka religii, wiary w Boga/boga/bogów i - w ogólności - w rzeczy nadprzyrodzone. Krytyka zarówno od strony epistemologicznej, etycznej, socjologicznej jak i psychologicznej.

Jak można się było spodziewać, poglądy Dawkinsa wyrażone m.in. w "Bogu urojonym" i "Root of All Evil?" spotkały się z ostrą - i z reguły prymitywną (przykłady krytycznej korespondencji którą otrzymał, Dawkins cytuje w swojej książce) - krytyką. Na co częściej pojawiające się zarzuty [m.in. brak szczegółowej analizy teologicznej; selektywne wybieranie z religii ekstremizmów i innych plugastw przy pomijaniu tego co umiarkowane i dobre; agresywny język; kierowanie swego przekazu do już przekonanych; fundamentalizm ateistyczny; ignorowanie faktu, że niektórzy ludzie po prostu potrzebują religii] Dawkins pokrótce odpowiedział we wstępie do 2. wydania książki (właśnie to wydanie ukazało się w Polsce) oraz na łamach "London Times" i na swojej stronie internetowej [9]. Rodak Dawkinsa i również biolog (a obecnie chrześcijański teolog) Alister McGrath wręcz żeruje na jego popularności (co Dawkins pozwolił sobie zauważyć w swojej odpowiedzi do krytyki "Boga urojonego" McGratha [12]), gdyż zdążył juz wydać dwie książki poświęcone wyłącznie krytyce Dawkinsa: "Dawkins' God: Genes, Memes, and the Meaning of Life" [10] z 2004 i najnowsza - "The Dawkins Delusion?" [11] z 2007 (polskie wydanie ukazało się nawet przed "Bogiem urojonym").

 

CZEGO DAWKINS NIE NAPISAŁ?

Po lekturze wspomnianych blogów odniosłem wrażenie, że Dawkins jest - z założenia, a priori - postrzegany jako fundamentalistyczny ateusz, arcy-profan i odbyt wojującego antyklerykalizmu. No cóż, ludzi pasujących do takiego opisu dane mi było spotkać w wielu internetowych debatach oraz w dość specyficznym nurcie publicystyki libertyńsko-satyryczno-wulgarno-antyklerykalnej reprezentowanej przez "Nie" i "Fakty i Mity" [13], i jestem przekonany, że Dawkins krytykuje religię w zupełnie inny sposób, z zupełnie innej strony.

Nie koncentruje się na krytyce kleru za rzekome "niemoralne prowadzenie się" i hipokryzję. A wręcz przeciwnie - np. współczuje katolickiemu Kościołowi problemów, z jakimi musi się zmagać z powodu histerycznej nagonki nakręconej przez rzekome pedofilskie skandale. Praktycznie w ogóle nie podejmuje - jakże modnej wśród domorosłych wojujących ateistów-antyklerykałów - kwestii historycznych zbrodni katolicyzmu: działalności Świętej Inkwizycji, gromienia czarownic i heretyków, przymusowego nawracania, wojen religijnych oraz militarnych podbojów dokonywanych rzekomo w "imię Boga".

Tymi tematami zapewne się nie zajmował, gdyż nie w nich leży sedno problemu, który widzi w religii (poza tym nie jest historykiem, i zapewne brak mu odpowiedniej wiedzy z tej dziedziny). Owszem, dawkinsowska krytyka religii jest siarczysta, pełna dowcipnej drwiny i nieskrywanej pogardy. Ale to są ataki wsparte merytorycznymi uzasadnieniami, no i jednak językowi Dawkinsa daleko do pomyj.

Dawkins nie twierdzi też, że Bóg/bóg/bogowie z całą pewnością nie istnieje, a tym bardziej, że Jego/jego/ich nieistnienie da się ponad wszelką wątpliwość dowieść.

 

CO NAPISAŁ DAWKINS?

Książka (w polskim wydaniu) liczy około 500 stron, więc nie sposób tu streścić całej jej zawartości. Wspomnę tylko o najważniejszych wypływającej z niej myślach (niezłe streszczenie zawiera też artykuł z Wikipedii):

 

O jakim bogu i o jakiej religii pisze Dawkins?

Dawkins wyraźnie rozróżnia metaforyczny panteizm (charakterystyczny dla "głęboko religijnych niewierzących" takich jak Einstein), minimalistyczny deizm i agnostyczne systemy religijne/filozoficzne Dalekiego Wschodu (np. buddyzm) od klasycznego teizmu wspartego na kosmogeniczno-dydaktycznej mitologii i otoczonego religijnym folklorem. W swej książce Dawkins zajmuje się krytyką tylko tego ostatniego.

Religie teistyczne mówią o bóstwie - i czasem towarzyszących mu zastępach bóstw pomniejszych - które stworzyło świat materialny i nieustannie aktywnie weń ingeruje, bóstwie kontaktującym się z ludźmi, gwarantującym im "życie po śmierci", karzącym za jedne uczynki a nagradzającym za inne, wysłuchującym modlitwy - i inne czary - i odpowiadającym na nie, oraz przekazującym swoim wyznawcom wiedzę o historii Wszechświata i prawach moralnych, które ci spisują do "świętych ksiąg". Twierdzenia z tak rozumianych religii - tj. postulujące istnienie bytów nadprzyrodzonych wchodząca w interakcje z materialnym Wszechświatem - przynajmniej częściowo dają się weryfikować metodą naukową. Ergo: postulat istnienia takiego boga to jakaś hipoteza na temat Wszechświata, hipoteza, którą należy potraktować tak, jak traktuje się odpowiadające jej hipotezy naukowe.

 

Istnienie Boga

  • Następnie Dawkins wyraża przekonanie, że choć nieistnienia Boga nie sposób dowieść (podobnie jak nieistnienia "czajniczka Russella" i temu podobnych hipotetycznych bytów), to istnieje mnóstwo racjonalnych przesłanek każących uważać istnienie Boga za bardzo nieprawdopodobne. Podkreśla też fakt, że tak naprawdę wszyscy jesteśmy ateistami (przy okazji aczajniczkowcami, akrasnalistami itd.), ateistami wobec jakichś bogów (Zeusa, Quetzalcoatla, Złotego Cielca itd.). Niektórzy są po prostu ateistami wobec jednego boga więcej niż inni...
  • Dawkins przekonuje, że hipoteza Boga jest całkowicie bezużyteczna - nie wyjaśnia niczego na temat pochodzenia i natury Wszechświata, a jedynie dokłada do modelu kolejny niezwykle skomplikowany byt, który sam wymaga wyjaśnienia. Hipoteza tłumacząca Wszechświat winna - zdaniem Dawkinsa - odwoływać się do czegoś jak najprostszego, podczas gdy o Bogu można powiedzieć wiele, ale na pewno nie to, ze jest prosty.
  • Metoda naukowa oraz jej dorobek (w tym mechanika kwantowa, kosmologia i teoria ewolucji), pospołu z sylogizmem zwanym "słabą zasadą antropiczną" zdaniem Dawkinsa są nieporównywalnie lepszym narzędziem do tłumaczenia Wszechświata niż hipoteza Boga, która nie dość że jest logicznie kulawa, nie dość, że tak naprawdę niczego nie tłumaczy to i dokłada do modelu kolejny byt, który sam jest ekstremalnie trudny do wytłumaczenia.

 

Stosunek do religii

  • W naszej kulturze religia cieszy się nadzwyczajnym szacunkiem, przywilejami i jest otoczona ochronnym murem politycznej poprawności oraz swoistego immunitetu na krytykę. Zdaniem Dawkinsa jest to szacunek całkowicie niezasłużony, a cudzych przekonań religijnych nie powinniśmy darzyć respektem większym, niż darzymy jego poglądy polityczne czy ekonomiczne (lub przeświadczenie, że jego żona jest piękna a dzieci mądre...).
  • Dawkins bardzo ostro krytykuje też postawę agnostyczną, gdyż jego zdaniem w sposób zupełnie nieuprawniony sugeruje ona, jakoby prawdopodobieństwa istnienia i nieistnienia Boga były równe (lub nieoszacowywalne), podczas gdy jego zdaniem prawdopodobieństwo boskiego nieistnienia jest zdecydowanie większe (ale różne od 1), niż prawdopodobieństwo istnienia, podobnie jak w przypadku milionów hipotetycznych bytów, których istnienie można postulować ("czajniczek Russella", "Niewidzialny Różowy Jednorożec", "Latająca Bestia Makaronowa" itd.).
  • Równie ostro krytykuje pewną politycznie poprawną manierę przedstawiania religii i nauki jako dwóch zupełnie oddzielnych magisteriów, nie wchodzących ze sobą w konflikt czy wręcz wzajemnie komplementarnych. Postawę tę słynny ewolucjonista-paleontolog o lewicowych poglądach (i ze skłonnością do naukowego pop-awanturnictwa) Stephen Gould (nawiasem mówiąc, bardzo się z Dawkinsem nie lubili i często wzajemnie zajadle krytykowali) określił jako NOMA. Zdaniem Dawkinsa NOMA jest po prostu nieprawdą: religia - może poza jakimś słabym deizmem, o którym przecież Dawkins tu nie pisze - stawia twierdzenia, które są jak najbardziej naukowo weryfikowalne (sposób powstania świata, opis wydarzeń historycznych zawarty w "Świętych Księgach", istnienie cudów, sprawdzalność "proroctw", boska reakcja na modlitwy itd.) i konkurencyjne wobec twierdzeń naukowych. Co więcej, Dawkins pokazuje, że religianci są jak najbardziej zainteresowani naukowym potwierdzaniem swoich teistycznych przekonań, o czym świadczy chociażby szarża pseudonaukowego kreacjonizmu (z ID na czele) czy sponsorowany przez fundację Templetona, ale zakończony druzgocącą klęską, "eksperyment modlitewny" [15]. Dawkins uważa, że NOMA jest wygodna dla religiantów jedynie jako wymówka na wypadek gdyby nauka podważała jakieś ich przekonanie (tak jak stało się w przypadku "eksperymentu modlitewnego") i nie wierzy, że powoływaliby się na nią także w przypadku, gdyby nauka jakiś ich pogląd potwierdziła. Dawkins nie zgadza się też z twierdzeniem, jakoby nauka i religia odpowiadały na zupełnie różne pytania - nauka na pytanie "jak?", a religia na pytanie "dlaczego?".
  • W książce Dawkinsa pojawia się wiele przykładów obecnych w religii sprzeczności, niekonsekwencji, naiwności, naciągnięć, i innych przejawów niedorzeczności, chociażby: starotestamentowy Bóg jako "jeden z najmniej sympatycznych bohaterów literackich: zawistny (i dumny z tego), małostkowy i niesprawiedliwy typ, z manią na punkcie kontrolowania innych i niezdolny do wybaczania, mściwy i żądny krwi zwolennik czystek etnicznych, mizogin, homofob i rasista, dzieciobójca o skłonnościach ludobójczych (i morderca własnych dzieci przy okazji), nieznośny megaloman, kapryśny i złośliwy tyran" w opozycji do swego "dość mdłego [ciapowatego i nawymiotnego] przeciwieństwa [z Nowego Testamentu], czyli chrześcijańskiego ‘słodkiego Jezuska'"; błędnokolisty "dowód" na istnienie czyśćca; koncepcja Trójcy; kryptopoliteizm katolicyzmu; dawidowe pochodzenie Józefa; wreszcie sama koncepcja chrystusowego zbawienia - autentyczne poświęcenie za rzekomo alegoryczny, ale odziedziczalny, grzech Adama; Bóg stał się człowiekiem i poddał męczeńskiej śmierci aby przekonać doskonałego (zatem niezdolnego do zmiany zdania) Boga, by ten wybaczył istotom stworzonym przez wszechwiedzącego i wszechmocnego Boga to, że - w ramach boskiej wszechwiedzy - złamały pewne ustanowione przez Boga arbitralne zakazy. Dodatkowo Dawkins podkreśla fakt, jak zagadkowe jest to, na jakiej podstawie religianci określają, które fragmenty swej "Świętej Księgi" mają rozumieć dosłownie, a które jedynie alegorycznie (w dodatku jako alegorie czego?), przy czym zwraca uwagę, że całkiem spora grupa religiantów rozumie owe księgi wyłącznie literalnie...

 

Pochodzenie moralności

Dawkins przedstawia naukowe hipotezy na naturę i ewolucyjny rodowód ludzkiej "intuicji moralnej" [więcej pisałem o tym w poprzednim poście: Błądzić jest rzeczą ludzką (niestety...). Część II.]. Przekonuje też, że religia po prostu nie może być źródłem moralności (nawet u osób, którym wydaje się, że tak akurat jest w ich przypadku) i że nie ma żadnych podstaw by twierdzić, że ateiści są mniej moralni niż teiści (a są nawet pewne przesłanki korelacyjne, pokazujące, że są bardziej moralni [16]).

 

Pochodzenie religii

O hipotezach psychologii ewolucyjnej na temat pochodzenia i ewolucji religii, o których pisał Dawkins (w tym o badaniach Paula Blooma), także wspominałem w poprzednim poście (Błądzić jest rzeczą ludzką (niestety...). Część II.). Wg nich istnienie religii - a także wielu innych przejawów irracjonalizmu - jest czymś na kształt efektu ubocznego istnienia pewnych cech i niedoskonałości ludzkiego umysłu. Dawkins wspomina też o kilku dość wątpliwych hipotezach wskazujących na możliwy adaptacyjny charakter skłonności do wierzeń religijnych.

Dawkins opisuje też sposób powstawania wierzeń religijnych, w tym również zaobserwowane niedawno powstawanie nowych religii zupełnie de novo, tzw. "kultów Cargo".

 

Zarzuty wobec religii

  • Zdaniem Dawkinsa religia jest bezużyteczna i zbędna, nie spełnia funkcji, których spełnianie jej się przypisuje lub spełnia je znacznie gorzej, niż poza-religijne alternatywy (np. nauka): funkcji eksplanacyjnej, funkcji etycznej, funkcji dawcy ukojenia ani funkcji inspiracyjnej.
  • Religia dając swoje gotowe pseudo-wyjaśnienia tajemnic Wszechświata tłumi ludzką ciekawość do ich (naukowego) badania. W ten sposób staje się czynnikiem antynaukowym, antypoznawczym. Niejako marnotrawi potencjał ludzkiego rozumu.
  • Religijna indoktrynacja i etykietowanie dzieci jest formą psychicznego molestowania.
  • Jak ktoś kiedyś powiedział, na świecie są ludzie dobrzy robiący rzeczy dobre i ludzie źli robiący rzeczy złe, ale tylko religia może sprawić, by ludzie dobrzy czynili zło. Dawkins zarzuca, że w wielu przypadkach religia jest głównym - jeśli nie jedynym - powodem, dla którego jedni ludzie nienawidzą lub dyskryminują innych, chociażby innowierców, homoseksualistów czy kobiety (wliczając w to praktykę klitoridektomii).
  • Wprawdzie mechanizm wg którego religia generuje, podsyca i utrwala międzygrupowe antagonizmy oraz prześladowania mniejszości nie różni się niczym szczególnym od mechanizmów, odpowiedzialnych za to w przypadku poza-religijnych ideologii, nacjonalizmów, podziałów etnicznych, sympatii piłkarskich czy rasizmu - tym mechanizmem jest etykietowanie. Jednak zdaniem Dawkinsa, religijny mechanizm etykietowania jest z nich wszystkich najskuteczniejszy, a przez to najbardziej złowrogi.
  • Nawet umiarkowane nurty religii są szkodliwe, gdyż to w nich rodzą się ekstremizmy. Ekstremizmy, które często opierają się na dokładnie tej samej ideologii co nurty umiarkowane, lecz w odróżnieniu od nich, stosują się do tej ideologii rzetelnie i konsekwentnie.

 

 


PS: Przy okazji chciałbym skrytykować polskie wydanie "The God Delusion". Jednym słowem - ohyda: brzydka okładka, papier niemal toaletowy, brzydka, wielka czcionka, beznadziejnie rozwiązane nawiasy w nawiasach, czasem dziwaczne tłumaczenie terminów naukowych [np. "System wydzielinowy (sic!) typu III."], niektóre, nawet dość długie cytaty (np. wierszy) nie są w ogóle tłumaczone (nawet w przypisie), a tylu błędów drukarskich to jeszcze w żadnej książce nie widziałem. A najgorsze jest to, że w odróżnieniu od wydania oryginalnego, brak jest w niej indeksu! Widocznie straszne się spieszyli z wydaniem. Nawiasem mówiąc, miałem okazję osobiści posłuchać wypowiedzi wydawcy/tłumacza(?) i pod wpływem tej powierzchownej obserwacji odniosłem wrażenie, że to jakiś "bezbożny pedał", maniakalny chrystofob ogarnięty paranoją, jakoby podżegana przez religię IVRP mu do łóżka wchodziła...

 


PRZYPISY

 

[1] - Blogowe dyskusje na temat "Boga urojonego":

Do PT Ateistów - z całym szacunkiem,

To już ostatni wpis o ateistach -,

Prostowanie Korwin-Mikkego

 

[2] - Dawkins R, "Bóg urojony", CiS 2007 ISBN: 978-83-85458-28-9 - FISZKA

Wikipedia: "The God Delusion"

Fragmenty rozdziałów dostępne on-line:

Wstęp + Rozdział 1.: "Głęboko religijny niewierzący"

Rozdział 2.: "Hipoteza Boga"

 

[3] - Fabjański M, "Bóg, czyli wielkie zło", PRZEKRÓJ 14.06.2007

 

[4] - Życiorys Richarda Dawkinsa zawierający również pełną listę publikacji naukowych, których był (współ)autorem.

 

[5] - Przykładowe publikacje Dawkinsa na temat strategii życiowych os z rodziny grzebaczowatych:

  • H.J.Brockmann, A.Grafen & R.Dawkins (1979) Evolutionarily stable nesting strategy in a digger wasp. Journal of Theoretical Biology 77, 473-496 - PMID
  • Dawkins R, "Fenotyp rozszerzony", Prószyński i S-ka 2003 ISBN: 83-7255-150-2 - FISZKA

Wikipedia: "The Extended Phenotype"

Rozdział III. "Przeszkody na drodze ku doskonałości"

Rozdział VII. "Samolubna osa czy samolubna strategia?"

 

[6] - Moja usenetowa dyskusja na temat popularyzatorskiego dorobku Dawkinsa.

 

[7] - Dawkins R, "Viruses of the Mind", 1991

 

[8] - Dawkins R, "A Devil's Chaplain: Reflections on Hope, Lies, Science, and Love", Houghton Mifflin 2003 ISBN-10: 0618335404, ISBN-13: 978-0618335404 - FISZKA

Kilka przetłumaczonych esejów dostępnych w serwisie racjonalista.pl:

 

[9] - How dare you call me a fundamentalist

 

[10] - Alister McGrath , "Dawkins' God: Genes, Memes, and the Meaning of Life", Blackwell Publishing Limited 2004, ISBN-10: 1405125381, ISBN-13: 978-1405125383 - FISZKA

 

[11] - Alister McGrath , Joanna Collicutt McGrath, "Bóg nie jest urojeniem. Złudzenie Dawkinsa", WAM 2007 ISBN: 978-83-7318-949-2 - FISZKA

 

[12] - Dawkins, Richard. "My critics are wrong to call me dogmatic, says Dawkins", London Times, 2007-02-12

 

[13] - Przykładowa satyryczno-wulgarna twórczość antyklerykalna i antychrześcijańska:

 

[14] - Zadziwiające, jak często można spotkać się z tym idiotycznym "dowodem", często przedstawianym w formie anegdotki o tym, jak to jakiś nieopierzony ateusz-neofita wyśmiewa się z religijności skromnego dziadka, nie zdając sobie sprawy, ze ma do czynienia z wielkim uczonym (Pasteurem, Ciołkowskim, Mendelejewem...). Niedawno tymże "dowodem" posiłkował się na swym blogu Artur Nicpoń: O pogaduchach z "naukowcami".

Dawkins wylicza parę przypadków, gdy religijność przypisywano jakiemuś wielkiemu naukowcowi (zwłaszcza Einsteinowi) niezgodnie z rzeczywistością. Przytacza też badania (m.in. te wymienione poniżej) wyraźnie pokazujące, że wśród współczesnych najwybitniejszych naukowców wierzący są w zdecydowanej mniejszości, a religijność wykazuje ujemną korelację z inteligencją. Oczywiście Dawkins nie podaje tych faktów jako "dowód" na nieistnienie Boga (argumentum ad verecundiam,+ argumentum ad populum), ale jako przestrogę dla domorosłych apologetów, którzy mieliby ochotę posłużyć się "dowodem z podziwianego religijnego uczonego".

  • Larson EJ Witham L, "Leading scientists still reject God", Nature 394, 313 (23 July 1998)
  • Reeves TC, "Not So Christian America"
  • Cornwell RE Stirrat M - w druku
  • Bell, Paul. "Would you believe it?" Mensa Magazine, Feb. 2002, pp. 12-13

 

[15] - Benson H et al. 2006 - PMID

 

[16] - Korelacja stopnia moralności ze stopniem religijności:

Quasi
O mnie Quasi

"Cóż za smutna epoka, w której łatwiej jest rozbić atom niż zniszczyć przesąd." Albert Einstein "Nic w biologii nie ma sensu jeśli jest rozpatrywane w oderwaniu od ewolucji." Theodosius Grygorovych Dobzhansky "Nieszczęśćie tego świata polega na tym, że głupcy są pewni siebie a mędrcy pełni wątpliwości." Bertrand Russell "Conservatives are not necessarily stupid, but most stupid people are conservatives." John Stuart Mill "Never assume malice when stupidity will suffice." Hanlon's razor

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka