Niniejszy tekst powstał jako subiektywny komentarz do analiz sytuacji panującej w Salonie24 dokonanych przez nameste:
"Alibi" ("Nudzą y Brzydzą", 2008-04-11)
"konferencja prasowa szefa portalu (fragmenty)" (blog nameste, 2008-06-03)
Sposób w jaki postąpiono z blogiem arystotelesa2 znakomicie obnaża zdiagnozowaną przez nameste nikczemność Igora Janke i jego ekipy: niesprawiedliwość, obłudę, zakłamanie, a nade wszystko bezwstydne lekceważenie gości/użytkowników Salonu24, zwłaszcza "niebieskich", którzy nie dostąpili zaszczytu biesiadowania i popijania wódeczki z panem Igorem. Widowisko to jest tym bardziej gorszące, że Igor Janke nie dość, że toleruje wybryki, to i bez cienia zażenowania bluźnierczo liże stopy [1] agresywnym, wulgarnym, grubiańskim, aroganckim, podłym, tępawym i kabotyńskim prostaczkom. Przyznam szczerze, że gdy na to patrzę, po prostu robi mi się przykro...
Panorama Sodomy
Odniosłem wrażenie, że w Salonie24 dominują (pod względem liczebności, aktywności i widoczności) dwie wyraźne frakcje odrażających indywiduów:
-
Frakcja "sKorwinsynów" [2] [skrajny liberalizm ekonomiczny + (skrajny) konserwatyzm społeczny] Należą do niej między innymi "niebiescy": Nicpoń, elGuapo, Geralt, Jlv2, Wyrus, Amin, Grim Sfirkow, Zetor, niedawno usunięty Kirker (aka Kirker+ aka Beowulf aka Spartakus) itp., z drobną sub-frakcją libertarian-libertynów, np. Qatryk; "czerwonych" reprezentantów brak.
- Frakcja "PiSjonarzy" [3] [umiarkowany egalitaryzm ekonomiczny + (skrajny) konserwatyzm społeczny] Należą do niej (przyznaję, że niniejszego zaklasyfikowania nie jestem pewien, gdyż poddanych mu bloggerów czytuję najwyżej sporadycznie; za ewentualne pomyłki przepraszam) między innymi "niebiescy": Maryla, Kataryna, Ufka, FreeYourMind, Venissa, Bazak, Sosenka, Pani Łyżeczka, Poldek, celebryta Ludwik Dorn itp.. Wśród "czerwonych" to np.: Terlikowski, Wildstein, "Christianitas", Pospieszalski, Łęski, Sakiewicz, Szuldrzynski.
Generalnie obie te frakcje nie są sobie wrogie, a wręcz przeciwnie.
W pasie "ziemi niczyjej" miedzy nimi rozciąga się kontinuum poglądów obsadzanych z rzadka przez pojedyncze rodzynki, takie jak niedawno usunięty żydożerczy oszołom, paranoik i megaloman z mesjanistycznymi urojeniami Paweł Paliwoda, snobistyczny "Klub Jagielloński" czy ultrakonserwatywny klerykał i monarchista Adam Wielomski.
Nieco za frontem PiSjonarskim, ale bardzo blisko niego, znajduje się chyba niewielki acz wpływowy obozik "Sierotek po POPiSie", afiszujący się sztandarem z napisem "obiektywni", do którego (choć znów - swojej klasyfikacji pewny nie jestem, bo bardzo rzadko ich czytam) należą np. Łukasz Warzecha, "Polska XXI", salonowy admin Gniewomir Świechowski i sam Igor Janke.
Frakcji "POpaprańców" [umiarkowany liberalizm ekonomiczny + umiarkowany konserwatyzm społeczny] właściwie nie zauważyłem - co jest dość dziwne, gdy się weźmie pod uwagę wynik ostatnich wyborów parlamentarnych i sondażowe poparcie dla PO. Odkąd jestem w Salonie24 spotkałem zaledwie jednego (sic!) przedstawiciela, którego mógłbym zaliczyć do tej frakcji - niejaką Renatę Rudecką-Kalinowską. Być może znalazłoby się jeszcze parę osób warunkowo kwalifikujących się do tej frakcji, np. NEOspasmin, mr off, Azrael, a wśród "czerwonych" być może Godlewski, Leski, Barbur (nie jestem pewien, bo rzadko ich czytam).
Także prawdziwych "Lewaków" [(skrajny) egalitaryzm ekonomiczny + (skrajny) liberalizm społeczny] jest bardzo niewielu (np. Łukasz Foltyn, pandada, ezyrr, nameste, a_s_i_m_o, rode), a ich "czerwona" reprezentacja - "Krytyka Polityczna" - pełni funkcję używanego raz na dwa miesiące "listka figowego".
Wspólną cechą salonowych "Lewaków" - tak "czerwonych" jak i "niebieskich" - jest znikoma, zwłaszcza ostatnio, aktywność. Podobną atrofię aktywności - uzupełniana opuszczaniem Salonu24 - można ostatnio obserwować także w rachitycznym obozie "POpaprańców" i "POpaprańców warunkowych".
Generalnie bardzo mało aktywni (a w wielu przypadkach w ogóle nieaktywni od kilku miesięcy) są "czerwoni" - nie licząc niedawno wyrzuconego Paliwody, publikującego powieść Wildsteina i okresowo Terlikowskiego, a dawniej także Leskiego, Sadurskiego i Warzechy. Wygląda na to, że "czerwoni" bloggerzy przedsięwzięcia Jankego i swojej w nim partycypacji nie traktują zbyt poważnie.
Jest jeszcze jeden wyróżniający się obóz, obóz "FiZozofów": wykształconych ściśle - głównie fizyków - odszczepieńców wypisujących tu swoje "heretyckie" wobec naukowego mainstreamu i filozofiopodobne wywrotowe przemyślenia. Arkadiusz Jadczyk, Eine, Hexenhammer, Tichy, Waldemar.m itp..
Pozostało jeszcze wyliczenie osób, których nie potrafię precyzyjnie zaklasyfikować wg klucza polityczno-ideowego, bo nie znam ich poglądów gospodarczych i politycznych, a które zbiorczo określam mianem "Antykonserwatystów". Do tej bardzo nielicznej grupy oprócz niektórych "Lewaków" zaliczają się członkowie Pomiotu Zbiorowego (wliczając w to moją skromną osobę) i być może garstka innych, mało aktywnych, zwłaszcza ostatnio, bloggerów i komentatorów: nisza, maruti, A1bert(?), Grześ(?), Chevalier_des_Arts(?).
Etiologia sodomii
Dlaczego Salon24 stał się enklawą dla "Prawactwa"- tj. sKorwinsynów, PiSjonarzy, Sierotek po POPiSie i maniaków takich jak Paliwoda - oraz rozfilozofowanych (pseudo)naukowych szaleńcow-odszczepieńcow?
1. Może Salon24 reprezentatywnie odbija światopoglądowy profil polskiego społeczeństwa, a przynajmniej tej jego części, która regularnie korzysta z internetu, co prowadzi do smutnego wniosku, ze takie właśnie mamy społeczeństwo?
2. Może jest to efekt różnic psychologiczno-socjologicznych między "Prawactwem" i "nie-Prawactwem"? Może z jakichś powodów "Prawacy" mają więcej niż "nie-Prawacy"czasu lub chęci do pisania blogów i komentarzy?
3. Może jest to wynik świadomego - acz subtelnego - działania Igora Janke i jego ekipy, którzy od początku chcieli, by Salon24 stał się "prawacki" i swój cel uzyskali zniechęcając "nie-Prawaków" dyskryminacją przy moderacji, w ekspozycji na Stronie Głównej i w ustalaniu składu "czerwonych"?
4. Może jest to zaledwie konsekwencja dość przypadkowego "efektu założyciela"?
- Salon24 to "komensal" IVRP, który narodził się w momencie, gdy "prawaccy" hunwejbini wykazywali tryumfalistyczną nadaktywność i niejako w naturalny sposób stworzył dla nich niszę, którą ci szybko zasiedlili.
- "Jankesi" sami są "Prawakami", więc siłą rzeczy na początkowym etapie rozwoju Salonu24 rekrutowali "czerwonych" głównie z grona swoich "prawackich" znajomych/sympatyków.
- Reputacja samego Janke oraz "prawacka" nadreprezentacja wśród "czerwonych" do grona "niebieskich" skuteczniej wabiła "Prawaków" niz "nie-Prawaków".
- Później zadziałał efekt dodatniego sprzężenia zwrotnego: im więcej "czerwonych" i "niebieskich" "Prawaków", tym więcej nowych "Prawaków" (i "czerwonych" i "niebieskich") przywabiali, a efektem "towarzystwa wzajemnej adoracji" mobilizowali do aktywności. W przypadku "nie-Prawaków" działał ten sam mechanizm, ale w przeciwnym kierunku - im mniej jest "nie-Prawaków", tym mniej aktywni się stają oraz przywabiają mniej nowych.
- Gdy "nie-Prawacy" stali się mniejszością, w naturalny sposób częściej niż "Prawacy" stawali się ofiarami flamu/chamstwa/agresji/trollingu, co nie tylko zniechęcało nowych, ale także skłaniało osiadłych mniejszościowców do rezygnacji/emigracji.
- Gdy już znaczna "prawacka" nadreprezentacja użytkowników (aktywnych i pasywnych) Salonu24 się utrwaliła, Janke kierując się komercyjnym sukcesem swojego przedsięwzięcia (tj. "klikalnością") postanowił rozpieszczać "stałego klienta" (tym bardziej, ze ten jest kapryśny i pieniaczy, więc ma tendencje do wszczynania awantur, gdy poczuje się odpowiednie nie dowartościowywany) i mógł świadomie zacząć stosować elementy postępowania opisanego w pkt. 3.
5. Naukowi odszczepieńcy nie lubią wystawiać się na krytyczny osąd kompetentnych ekspertów, dlatego starają się kisić we własnym sosie, a swoimi rewelacjami epatować mniej krytycznych laików. Może Salon24 nieźle się do tego nadaje?
Tak czy inaczej, obawiam się, że przedsięwzięcie "Jankesów" - po początkowym wrażeniu sukcesu - straciło impet i zaczęło gnić. Przemawiają za tym następujące symptomy:
-
Notoryczne niedotrzymywanie obietnic przez "Jankesów" (a to odnośnie zmian technicznych, a to odnośnie salonowego odpytywania polityków, a to odnośnie stworzenia sensownego regulaminu, a to odnośnie walki z chamstwem, a to odnośnie sprawiedliwego traktowania użytkowników i równowagi na SG itp.), które może świadczyć o ich bezradności lub niezbyt poważnym podejściu do tego - mało intratnego? - przedsięwzięcia. Rozpieszczanie "Prawactwa" i długi okres tolerowanie generującego liczne "kliki" Paliwody może być objawem desperackiego ratowania opłacalności projektu.
Jak to się może skończyć? No cóż, nie zdziwiłbym się, gdyby Janke w końcu rzucił Salon24 w cholerę i sprzedał go pierwszemu lepszemu chętnemu. Coś mi się zdaje, że najbardziej prawdopodobnym kupcem mógłby być UPR - ma na miejscu gotową wyznawczą klientelę, a Korwin i Michalkiewicz wyjątkowo rozsmakowali się w blogowaniu w otoczeniu czołojebczej hołoty ku jej ekstatycznej uciesze...
Tolerancja dla sodomitów
Ostatnio wśród drobnych frakcji "nie-prawackich" obserwuję lawinowo narastający poziom znudzenia i zbrzydzenia Sodomą24: obcowanie z etyczną padliną i sadyzmem tutejszej debaty oraz konsumpcja miejscowych intelektualnych fekaliów i doświadczanie na własnej skórze perwersyjnego poczucia sprawiedliwości administratorów, skłoniło większość członków i ex-członków Pomiotu Zbiorowego - a także innych bloggerów (np. Ziggi, ezyrr) - do zakończenia swej działalności bloggerskiej (i radykalnego ograniczenia komentatorskiej) lub zapowiedzenia, że z dużym prawdopodobieństwem w najbliższej przyszłości to uczynią.
Ja nie podzielam tej postawy, a Wasze - teraz zwracam się do salonowej mniejszości antykonserwatywnej - decyzje bardzo mnie rozczarowały. Ok, może faktycznie z powodu intelektualnej lichoty większości bloggerów i komentatorów w Sodomie24 nie bardzo jest co czytać i z kim dyskutować; może faktycznie dominuje tu nawymiotna (anty)kultura rednecko-katofundamentalistyczna; może rzeczywiście Igor Janke i jego ekipa to ludzie nikczemni i zepsuci, a ich działania urągają poczuciu elementarnej przyzwoitości. Ok, może tak właśnie jest - tylko co z tego? Dlaczego ten stan miałby przeszkadzać nam robić swoje? Ja tutaj jestem przede wszystkim antykonserwatystą starającym się tropić, "badać" i dementować zakłamania w które obfituje propaganda agresywnego tradycjonalizmu, więc dla mnie sytuacja w której mam wygodny dostęp (rozwinięta społeczność około 3 tysięcy bloggerów, "czerwoni" reprezentanci głównego nurtu debaty publicznej i znakomita koncepcja Strony Głównej) do wszędobylskiego "materiału badawczego" jest wręcz wymarzona, mimo wszystkich niedogodności. Myślałem, że Wy swoją rolę tu postrzegacie podobnie jak ja, i by móc ją odgrywać jesteście gotowi znosić nawet mało estetyczne widoki, bowiem sednem tej roli jest właśnie krytyka tej wątpliwej estetyki i wszystkiego, co z nią związane. W czym się pomyliłem?
Przypisy
[1] - Przykładowe wypowiedzi Igora Janke:
"NICPOŃŃ!!!
Wyrzuć te k...., bo nie moge tego dać na sg. Możesz, jako konserwatysta, zrobić to dla dobra porządku publicznego? Porzadek publiczny, pewnie dla Ciebie coś znaczy, nie nie?"
http://crusader.salon24.pl/22548,index.html#comment_341883
"(...) Nicek - pliz, nie klnij, bo musze stosowac równe standardy."
http://crusader.salon24.pl/76541,index.html#comment_1124015
[2] - Plaga ultrakonserwatywnych minarchistów, sekciarskimi więzami skupionych wokół UPR i jej komicznych patronów, którzy w misjonarsko-paranoicznym amoku zanieczyszczają (np. w taki sposób) najróżniejsze fora i blogosfery wytworami własnych zakażonych utopiami, teoriami spiskowymi, infantylną naiwnością i przekorą umysłów, oraz bezmyślnie powtarzanymi propagandowymi sloganami, etykietkami i faktoidami. Uderzająca w tej mentalności jest fascynacja "redneckim" knajactwem, przemocą oraz uproszczonymi, często fałszywie dychotomicznymi, wizjami świata, opisywanymi przede wszystkim za pomocą kulawych generalizacji, analogii i metafor.
[3] - Szerszą analizę tego typu mentalnego przeprowadziłem w niniejszym komentarzu/elaboracie:
http://nameste.runhost.net/44575,index.html#comment_673236
SPROSTOWANIE
Tak jak się obawiałem, moje słabe rozeznanie w poglądach rzadziej przeze mnie czytanych gości Salonu24 [a muszę przyznać, że jest wielu takich: w Salonie więcej dyskutuję niż czytam, poza tym tych, co piszą głównie na temat politycznej bieżączki nie czytam prawie w ogóle, bo ta tematyka zwyczajnie mnie nie interesuje] zaowocowało licznymi wpadkami w mojej próbie pospiesznego szufladkowania. Osoby wskazane mi jako zaszufladkowane nieprawidłowo usuwam ze swoich list. Komentatorom, którzy zwrócili mi uwagę serdecznie dziękuje, a pokrzywdzonych najmocniej przepraszam.
Ze swoich list usunąłem następujące osoby:
Trystero i Rybitzki (zasugerowano przeklasyfikowanie obu do frakcji sKorwinsynów, sub-frakcji libertarian areligijnych), Jewropejczyk (sam pośrednio zasugerował umieszczenie się w pasie "ziemi niczyjej" między sKorwinsynami a PiSjonarzami), Shreiber (zasugerowano przerzucenie do frakcji PiSjonarzy), Wojciech Sadurski
Ponadto zgodnie z sugestiami, Qatrykowi zwracam status konserwatysty społecznego.
Po interwencji samego Qatryka niezadowolonego z zaproponowanego przez