rekontra rekontra
1072
BLOG

Bajdy pana Wajdy

rekontra rekontra Polityka Obserwuj notkę 5

… Marek Hłasko przed wyjazdem na Zachód powiedział kiedyś w wywiadzie radiowym: „Czego życzyłbym filmowcom polskim? Więcej półinteligentów!"

i mają. Mają hodowlę wyksztaciuchów na szkiełku kontaktowym.

Junona napisała o Wajdzie: „… ugładzony, politpoprawnie przyczesany nestor Wajda. który już niejeden temat-kolos spaprał..„

I jakiś salonowicz dopytuje:

Rad bym poznać przynajmniej jeden (bo jakoś sobie tego "paprania" w ogóle nie przypominam...”

Przypomnijmy co usłyszał Jerzy Narbutt w Oborach z ust samego Antoniego Słonimskiego, „który po powrocie z prapremiery filmowej adaptacji „Wesela", usiadł z nami do kolacji, a zapytany o wrażenia z obejrzanego filmu wypowiedział tylko jedno zdanie: „Ale zawajdał nam Wajda „Wesele"!".

Słonimski - pryncypał Michnika - jest zapewne autorytetem nie tylko teatralnym dla salonowych wykształciuszków?

Zapomnijmy na chwilę o romansie Słonimskiego ze stalinizmem. Narbutt znający go doskonale tak pisze: „ Słonimski, który wprawdzie związał się z sitwą popaździernikowych rewizjonistów, ale który nie miał jednak zamiaru popierać jej szyderstw z polskości – szyderstw, których film Wajdy pasożytujący na „Weselu Wyspiańskiego, mógł być wyrazistym i obrzydliwym przykładem”

A Jerzy Narbutt?

Krzysztof Masłoń (zbieg okoliczności) pisze o nim w ostatniej Rzepie: "...wciąż mało kto słyszał o tym pisarzu przez Waldemara Łysiaka nazwanym największym żyjącym myślicielem polskim, a przez Jerzego Biernackiego „Wielkim Zamilczanym”.

http://www.rp.pl/artykul/96976.html

czytamy u Masłonia

"Nieco wcześniej napisał tekst pieśni „Solidarni”, którą dopiero 2 grudnia 2000 roku Krajowy Zjazd Delegatów NSZZ „Solidarność” przyjął za swój hymn:

Solidarni

nasz jest ten dzień,

a jutro jest nieznane,

lecz róbmy tak,

jak gdyby nasz był wiek –

pod wolny kraj

spokojnie kładź fundament.

Kto zna ten hymn, a warto pamiętać, że „Solidarność” z 1980 roku liczyła sobie 10 milionów członków? „Ukradziono nam tę rewolucję – pisał Jerzy Narbutt – nie dopuszczając do realizacji stawianych przez „Solidarność” celów. Kosmopolici z KOR, którzy do „Solidarności” wdarli się bocznymi drzwiami, zwekslowali spontaniczny wehikuł historii na boczny tor własnych, ciemnych interesów. To, co obecnie dzieje się w pseudosolidarnościowych kręgach skupionych wokół „Gazety Wyborczej”, jest wszystkim, co kto chce, tylko nie pierwotnym etosem Solidarności”.


Czy kogoś jeszcze dziwi przemilczanie Narbutta? Wracając do Wajdy - Narbutt pomieścił w” Dwóch buntach” felieton "Bajdy pana Wajdy”

„Zająłem się wtedy wyłącznie filmowymi adaptacjami znanych powieści czy nowel, robionych przez Wajdę z nonszalancją, tak w stosunku do oryginału (np. dopisanie końcowej sceny do „Popiołów", nie istniejącej w literackim pierwowzorze), jak w stosunku do ustaleń dokonanych przez nowszą historiografię. Jednak oprócz nonszalancji, jest w tych filmach także wyraźna tendencja szydercza. A ostrze kpiny jest zawsze antypolskie. Jak choćby w znanej, idiotycznej scenie z „Lotnej", kiedy to kawalerzyści polscy atakują niemieckie czołgi uderzając w ich opancerzenia... szablami. To Goebbels, chcąc w opinii światowej ośmieszyć Polskę i Polaków, pierwszy puścił w obieg owo kłamstwo. Czy pan Wajda musiał być tym drugim, który postanowił goebbelsowską fikcję kolportować dalej, widząc przecież, że niczego podobnego w Kampanii Wrześniowej nie było i być nie mogło, gdyż kawaleria polska nie składała się z idiotów? A jednak zdecydował się - choć nikt z rewolwerem w ręku go do tego nie przymuszał.

Następny przykład. Filmowa adaptacja „Popiołów" w swej formule artystycznej trzymała się realizmu. W dziełach o tematyce historycznej realizm wymaga przestrzegania prawdopodobieństwa historycznego, a nie opierania się na pseudohistorycznych plotkach. Nie można też w nich dowolnie kreować prawdy, jak np. w dziełach surrealistycznych, toteż w relacji o wydarzeniach trzeba rygorystycznie trzymać się ustaleń. Inaczej: fakt - poświadczony przez rzetelną historiografię - w odniesieniu do realistycznego dzieła historycznego stanowi swoistą normę negatywną, ograniczając fantazję twórcy. A co tymczasem robi Wajda w swych filmowych „Popiołach"? Tworzy film w konwencji realistycznej, a jednocześnie gwiżdże sobie na dokonane przez nowszą historiografię ustalenie, iż na San Domingo to Francuzi, a nie Polacy, dokonali rzezi na tubylcach. (Przeciwnie, Polacy odmówili wykonania niemoralnego rozkazu, co po pewnym czasie wytworzyło tam zwyczaj noszenia czapek o kroju rogatywki - taki symbol wdzięczności rdzennych mieszkańców za postawę Polaków sprzed lat). Żeromski mógł podać w swym dziele fałszywą wersję wydarzenia, bo do tego sprostowania historycznego doszło dopiero po jego śmierci - ale Wajdy nic nie tłumaczy z jego nieuctwa. A ze względu na wspomniane wyżej „dopisanie" pesymistycznej sceny końcowej, reżyser filmowych „Popiołów" nie może też tłumaczyć się wolą dochowania wierności oryginałowi, zasadniczo niosącemu przecież nadzieję.

I jeszcze uwaga na marginesie. Różne były w PRL możliwości bycia pożytecznym dla społeczeństwa: można było np. pożytecznie zamiatać, pożytecznie sprzedawać kartofle, pożytecznie grać na fortepianie, bądź robić pożyteczne filmy oświatowe czy krajoznawcze. Ale pan Wajda wybrał sukces zamiast zwyczajnej pożyteczności: chciał koniecznie zaistnieć na liście nazwisk głośnych. (Wańkowicz w pewnym liście do Miłosza zarzuca przyszłemu nobliście to samo: że ma niezdrowe ciągoty do sukcesu i nie zauważa, iż to, co w świecie powstało najcenniejszego, rodziło się z umiejętności wycofania się). Wajda dość szybko zauważył, że zarówno wśród cmokierów krajowych, jak i w międzynarodowym lobby antypolskim można zyskać uznanie, kpiąc z Polaków oraz ich ethosu. Trudno nie powinszować sprytu choć nie sposób gratulować wyboru.

Jerzy Zawieyski ujął to trochę inaczej i mówiąc o powieści Andrzejewskiego - którego nie uważał za grafomana, jak czyni to Łysiak - oraz o filmie Wajdy, konkludował: „Świetna, drańska powieść. Świetny, kłamliwy film". Zakamuflowanych estetyzującymi smaczkami aluzji antykomunistycznych trzeba się bowiem w filmie Wajdy dopiero domyślać, gdy tymczasem wulgarny donos na Armię Krajową jest w nim wyraźny i jednoznaczny. I w taki właśnie sposób odbierano wówczas film Wajdy dość powszechnie - wyjątek mogła tu stanowić najwyżej okłamywana w szkole młodzież. Ale akurat tę sprawę Wajda miał w nosie."

Krzysztof Masłoń pisze:

"Przy czym, o dziwo, wymazywaniem twórczości Jerzego Narbutta z kart literatury polskiej nie zajmowali się wcale komuniści. A przynajmniej nie wyłącznie oni. Owszem, po podpisaniu przez pisarza w 1975 roku „Listu 59”, wyrażającego protest przeciwko projektowanym zmianom w Konstytucji PRL, objęty został zakazem druku. Ale publikował wtedy na łamach dopiero co powstałej prasy drugoobiegowej, w „Zapisie”, „Spotkaniach” i „Opinii”. I nie kto inny, a jego potencjalny kolega z „Zapisu” – Wiktor Woroszylski o mało co nie uniemożliwił druk „Ostatniej twarzy portretu”. Druk podziemny, bo tylko taki był wtedy możliwy. To prozatorskie arcydzieło dla twórcy pamiętnego tomu „Śmierci nie ma”, było „nadto patriotyczne”.

Czy Wajda niejeden temat spaprał? Słonimski uważa, że zawajdał Wesele, Zawieyski - Popiół i Diament - kłamliwy film, a Narbutt? Polecam - „Bajdy pana Wajdy” - są pomieszczone w „Dwóch buntach”, oraz w wydanej w ubiegłym roku książce „Żniwo lat pięćdziesięciu”.

rekontra
O mnie rekontra

Ukryta przyczyna zdarzeń jest lepsza od jawnej. Tucydydes rekontrapl@gmail.com BLOG Historia 1. JÓZEF PIŁSUDSKI: Podczas kryzysów powtarzam - STRZEŻCIE SIĘ AGENTUR 2. Byłem w Instytucie Pamięci Narodowej. 3. Polscy pisarze fałszują Katyń. 4. Kuroń: "Lechu, idź w zaparte", a Borsuk wciąż milczy. Polityka 2. Szara eminencja Lesław Maleszka. 3. Utytułowany Lech Wałęsa - kalendarium III RP Przykładowy link do jednej z notek POLIS 1. Rzeczy, które musiały być powiedziane … 2. Świadkowie historii i ludzie tła Przykładowy link do jednej z notek Przykładowy link do jednej z notek ReKontry 1. Bajdy pana Wajdy 1. Polowanie z nagonką na IPN 2. Leszek Kołakowski: "Opinia w sprawie pojęcia wiadomości" 3. Prof. Nałęczowi o Białych Plamach i ranach zabliźnionych podłością 4. Niezwykle utalentowany redaktor Adam Michnik 5. Recenzja recenzji z tezą profesora Friszke 6. "SB a Wałęsa" w krzywym zwierciadle profesora Machcewicza. 7. Komunizm – „Chęć wykradzenia bogom ognia” 8. Dlaczego Adam Michnik chce zlikwidować IPN

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka