Retiarius Retiarius
121
BLOG

Auschwitz Memorial, czyli kto i dlaczego instrumentalizuje Holokaust.

Retiarius Retiarius Polityka Obserwuj notkę 1

Bez wątpienia twitterowe konto Auschwitz Memorial zdobyło sobie w okresie kilku ostatnich lat wielu obserwujących (już przeszło 1.1 mln), a pojawiające się na nim wpisy, w tym sprostowania czy komentarze spotykają się z żywą reakcją także innych mediów, w tym bardzo znaczących dla kształtowania opinii publicznej i informowania o Holokauście.

O tym ważnym narzędziu, jakim posługuje się tak skutecznie Państwowe Muzeum Auschwitz-Birkenau tak powiedział w jednym z wywiadów jego współtwórca, Pan Paweł Sawicki:

„Twitter jest w tej chwili naszym najważniejszym kanałem komunikacji. W naszych wpisach nie tylko przypominamy o ofiarach obozu, pokazujemy zdjęcia Miejsca Pamięci, przypominamy fakty z historii obozu Auschwitz, ale także kontaktujemy się z przedstawicielami mediów, prowadzimy publiczną dyskusję, publikujemy oświadczenia, reagujemy na zawierające merytoryczne błędy publikacje prasowe, czy interweniujemy w sytuacjach naruszenia dobrego imienia ofiar Auschwitz”.

Bez wątpienia samo miejsce, były niemiecki obóz koncentracyjny i zagłady Auschwitz Birkenau, będący dla świata symbolem Holokaustu, sprzyjało sukcesowi. Wyjątkowy charakter miejsca z jednej strony dawał i daje prowadzącym konto olbrzymie możliwości wpływania na kształt szeroko rozumianej debaty o Holokauście, z drugiej zaś nakłada na nich wielką odpowiedzialność.

Na pochwałę zasługuje, będąca chyba istotą konta, idea zamieszczania fotografii oraz informacji o życiu (i niestety, w większości przypadków śmierci) ludzi, którzy byli ofiarami Auschwitz. Zdjęcie dziecka jadącego na koniku na biegunach sprawia, że ofiara przestaje być anonimowym ułamkiem niechby nawet wielkiej milionowej liczby. I ten przekaz jest bez wątpienia najmocniejszą stroną konta, a jego bezprecedensowy charakter zdaje się tłumaczyć fakt przywiązania tak wielu ludzi, w tak krótkim czasie do Auschwitz Memorial.

Czy jednak temu sukcesowi jakim jest bez wątpienia olbrzymia „popularność” konta, towarzyszy sprostanie także tym wyzwaniom i zadaniom o jakich wspomniał w drugiej części wypowiedzi Pan Paweł Sawicki?

Przyczynkiem do odpowiedzi niech będzie ostatnia reakcja Auschwitz Memorial na słowa wypowiedziane niedawno przez dwoje amerykańskich kongresmenów. Pani Marjorie Taylor Greene przyrównała decyzję kierownictwa pewnego sklepu o oznakowaniu zaszczepionych pracowników, do sytuacji Żydów, którym Niemcy nakazywali noszenie gwiazdy Dawida. Ten twitterowy wpis spotkał się z licznymi krytycznymi komentarzami. Do grona krytyków dołączyło Auschwitz Memorial, nazywając to porównanie instrumentalizacją Holokaustu i uznając je za przygnębiającą oznakę moralnego i intelektualnego upadku. Na wpis zareagowali zarówno obserwatorzy konta (przeszło 600 odpowiedzi i 13 tysięcy przekazań i prawie 50 tysięcy „polubień”) jak i niektóre zagraniczne portale.

Do krytyków Pani Marjorie Taylor Greene dołączył inny kongresmen, Pan Steve Cohen. Wziął udział w audycji w stacji CNN, w której ubolewając nad niewiedzą swojej politycznej oponentki (ona republikanka, on demokrata) powiedział ni mniej ni więcej „Cóż, smutno jest widzieć, że członkowie Kongresu zeszli na tak niski poziom. Nie rozumieją historii. Nie rozumieją Holocaustu. Wie pan, to nie były tylko nazistowskie Niemcy; to w Polsce znajdowały się niektóre z tych poważniejszych obozów koncentracyjnych, jak Auschwitz i Birkenau”.

Przeciwko tej ostatniej wypowiedzi również podniosły się głosy sprzeciwu. Zaprotestowały głównie polskie środowiska i instytucje, w tym Ambasada Polska w USA oraz IPN. Niestety, w tej sprawie konto Auschwitz Memorial milczało do dzisiaj. Kilka godzin temu opublikowano na nim jedynie wpis z konta Ambasadora Polski w USA dotyczący tej sprawy. A jest ona tym bardziej istotna, że Pan kongresmen Steve Cohen to jeden z twórców stanowej instytucji zajmującej się upamiętnieniem Holokaustu i edukacją o Zagładzie. Mając na uwadze to jego zaangażowanie, można sądzić, że dla wielu jest on autorytetem w tej dziedzinie. Dlatego postawa bierności ze strony Auschwitz Memorial jest tym bardziej niezrozumiała. Kongresmen Cohen przeprosił w końcu za swoją wypowiedź i chyba to zmusiło prowadzących konto do minimalistycznej reakcji.

Przytoczone przykłady nieźle oddają charakter tych wpisów konta Auschwitz Memorial, które odnoszą się do „prowadzenia publicznej dyskusji, publikowania oświadczeń, reagowania na zawierające merytoryczne błędy publikacje prasowe”. Sprawiają one wrażenie raczej chaotycznych prób przypominania o „wartościach” oraz dość powierzchownych działań na rzecz przeciwstawiania się „nieprawdzie w obszarze Pamięci”.

To przekonanie wzmacniają inne przykłady reakcji (lub jej braku) ze strony Auschwitz Memorial. Konto zareagowało min. na takie zachowania jak umieszczenie flagi Konfederacji (tej amerykańskiej, rzecz jasna) przed Muzeum Dziedzictwa Żydowskiego w Nowym Jorku czy sprzedaż koszulek z napisem „Camp Auschwitz”. Również namalowanie na murze cmentarza żydowskiego w Oświęcimiu nazistowskich symboli nie umknęło uwadze osób prowadzących konto Auschwitz Memorial. Te i inne działania zdają się być motywowane przesłaniem, że „Auschwitz nie spadło z nieba” i stąd niezbędne jest przestrzeganie przed zagrożeniami dla wolności i swobód demokratycznych. Zagrożenia te upatrywane są jednak dosyć wąsko i sprowadzane do przestrzegania przed antysemityzmem i odradzającym się faszyzmem i nazizmem. Za pewną niekonsekwencję można uznać fakt pominięcia przez Auschwitz Memorial ostatnich antysemickich manifestacji, które miały miejsce min. w Niemczech i w Austrii. Ich skala i charakter były przecież nieporównywalne ze wspomnianym na koncie Auschwitz Memorial aktem wandalizmu z Oświęcimia. Zmusza to do postawienia pytania o kryteria przyjmowane przez prowadzących konto przy podejmowaniu decyzji, które zachowania antysemickie nagłaśniać, a które przemilczać.

W obszarze zainteresowań Auschwitz Memorial nie występuje zagrożenie ze strony ideologii lewicowych, w tym ideologii gender. A przecież „wolność nie jest dana raz na zawsze”, a odebrać mogą ją (i już to czynią) nie tylko ludzie określani jako „far-rigt”. Na tak sformułowany zarzut można odpowiedzieć, że Auschwitz Memorial to konto „Miejsca Pamięci” upamiętniającego ofiary byłego niemieckiego nazistowskiego obozu koncentracyjnego i zagłady, a nie np. sowieckiego gułagu. Z drugiej strony można chyba zgodzić się z uwagą, że to sojusz III Rzeszy i Rosji Sowieckiej, przypieczętowany podbojem Polski, zapewnił Niemcom warunki, które umożliwiły im uzyskanie na pewien okres tak silnej pozycji, że mogli bez jakichkolwiek znaczących przeszkód dokonać Zagłady. Warto też przypomnieć, że eksponowanie faszystowsko-nazistowskiego (czyt.: konserwatywno-prawicowego w rozumieniu wielu liberałów i lewicowców) zagrożenia (raczej rzekomego, niż rzeczywistego) dla wolności i demokracji zdaje się całkowicie przesłaniać bardziej realne niebezpieczeństwo jakie niesie ze sobą sojusz liberałów i lewicowców. Wszak to ci ostatni zdominowali od lat politykę większości państw europejskich i nie ustają na drodze budowania „postępowego” (w ich rozumieniu) społeczeństwa. Gdyby Auschwitz Memorial ograniczyło się w przypadku Pani Marjorie Talyor Greene do przytoczenia jej komentarza i powyższy zarzut byłby bezprzedmiotowy. Ale jeśli ktoś decyduje się zająć stanowisko w jakimś temacie współczesnych sporów politycznych, to nie może liczyć na komfort pozostawania neutralnym (by nie rzec obojętnym) w innych tematach, nawet nie dotyczących bezpośrednio Holokaustu. Poza wszystkim, w jednym z wpisów umieszczonych na Auswchitz Memorial przeczytamy takie słowa:

„Tragedia Auschwitz jest bolesnym przypomnieniem tego, co może się stać, gdy wartości humanitarne zostaną zniszczone przez nienawiść i ideologię wyższości jednej grupy ludzi nad innymi. Wolność, demokracja i prawa człowieka nie są dane raz na zawsze. Musimy pracować każdego dnia by je chronić.”

Zakładam, że apel z ostatniego zdania jest zobowiązaniem także dla jego Autorów. A dostrzeganie zagrożeń tylko po umownej „prawej” stronie jest (domyślny cytat) … .

Kilka dni temu w Szkocji studentka prawa znalazła się w tarapatach ponieważ powiedziała o różnicach anatomicznych w budowie ciał kobiet oraz mężczyzn i stwierdziła, że mężczyźni są fizycznie silniejsi od kobiet. Zarzucono jej nazwanie kobiet „słabszą płcią” oraz transfobię. Jeśli nie jest to kolejny dowód na totalitarne zapędy ideologii gender to co nim będzie w przyszłości?

Wywiązanie się przez Auschwitz Memorial z apelu o ochronę praw człowieka może się jednak okazać, mając na uwadze ostatnie trendy w „badaniach nad Holokaustem”, niezwykle trudne. Dobrą ilustracją zmiany, tu wrócimy do kongresmena Steva Cohena, będą jego oświadczenia z okazji rocznicy wyzwolenia obozu Auschwitz z roku 2020 i 2021. To pierwsze ma bardzo ogólny charakter i nie wymienia konkretnych ofiar Zagłady, to drugie mówi o 6 milionach Żydów oraz o innych, w tym o wymienionych na pierwszym miejscu homoseksualistach. Zdarza się już mówienie o tej grupie ofiar jako o osobach LGBT.

To, że eksponowanie jednych, a pomijanie innych ofiar niemieckiego ludobójstwa nie jest bez znaczenia zilustruję przykładem. W związku z rocznicą wyzwolenia obozu w Dachau, Auschwitz Memorial opublikowało stosowną informację. O dziwo, jej wersja z konta anglojęzycznego różniła się od zamieszczonej na polskojęzycznym koncie Muzeum. To ostatnie informowało o tym, że dzień ten obchodzony jest jako Dzień Męczeństwa Duchowieństwa Polskiego. Takie zachowanie wydawało się nielogiczne – to raczej innych, nie Polaków, należało poinformować, że wśród ofiar obozu w Dachau byli liczni polscy duchowni. Na szczęście ten błąd został naprawiony. Ale sprawa jest o wiele poważniejsza. Osoba, która będzie chciała pozyskać informację o więźniach obozu w Dachau korzystając ze strony tamtejszego Muzeum, nie dowie się o Polakach i polskich duchownych. Jedyne wymienione grupy to radzieccy jeńcy wojenni, intelektualiści, Żydzi oraz komuniści. To samo zniekształcanie prawdy o niemieckim ludobójstwie z okresu II Wojny Światowej dotyczy zresztą i innych tzw. Miejsc Pamięci położonych w krajach Europy Zachodniej. A konto Auschwitz Memorial bez jakichkolwiek zastrzeżeń promuje te strony przekazując linki do nich przy okazji informowania o wydarzeniach z historii tych obozów.

I tu wydaje się dochodzić do największego rozziewu pomiędzy deklarowaną troską o propagowanie prawdy o Zagładzie (której ustalenie, mając na uwadze złożoność zagadnienia, samo w sobie nie jest łatwe), a zaangażowaniem konta Auschwitz Memorial. Pewne fakty, w tym niemieckie sprawstwo Holokaustu, nie podlegają dyskusji. Niestety, mająca taki autorytet i taki potencjał instytucja robi niewiele, by przeciwdziałać postępującemu redukowaniu rzeczywistych sprawców do nazistów i przenoszeniu odpowiedzialności na ich sojuszników i najmniej precyzyjnie definiowanych kolaborantów, by już nie wspomnieć o tzw. bystanders. I nie chodzi o „śledzenie” każdego wpisu, na każdym portalu czy w każdej gazecie i reagowanie. Wszak „ryba psuje się od głowy”. Wystarczyłoby zwrócenie uwagi na daleko idący brak precyzji w opisach, które znajdują się na stronach internetowych niektórych „Miejsc Pamięci”, powstałych na terenie byłych obozów. Można to było zrobić informując o rocznicach ich wyzwolenia. Należałoby też uczulić znanych polityków by dbali o precyzję wypowiadając się na temat Zagłady. Była ku temu okazja, gdy Pani Ursula von der Leyen wydała w styczniu tego roku oświadczenie w związku z wyzwoleniem, jak napisała „nazistowskiego obozu koncentracyjnego”. W tymże oświadczeniu nawoływała by przeciwstawiać się „zniekształcaniu faktów historycznych” i powoływała na rezolucję ONZ w sprawie ustanowienia Międzynarodowego Dnia Pamięci o Holokauście. Może należało przypomnieć Pani Przewodniczącej Komisji Europejskiej, że UNESCO (organ ONZ) przyjął, odnosząc się do prawdy historycznej, nazwę obozu w brzmieniu „niemiecki nazistowski”. Taka zdecydowana reakcja na koncie Auschwitz Memorial miałaby dla sprawy troski o prawdę o Holokauście dużo większe znaczenie, aniżeli np. jakieś twitterowe „przepychanki” z prowadzącymi konto ONR Brygada Małopolska.

Niestety, Auschwitz Memorial nie tylko że nie podejmuje tak stanowczych działań, to jeszcze wspiera inicjatywy, które deklaratywnie mają uczyć o Holokauście, a faktycznie odwołują się nie do rzetelnej wiedzy, lecz do bardzo emocjonalnego przekazu, przynosząc w istocie więcej szkody niż pożytku. Dobrym przykładem może być kampania „ItStartedWithWords”, upatrująca genezy Zagłady w „mowie nienawiści”.

Ten trend z kolei widoczny jest również w komentarzach do wpisów zamieszczanych na Auschwitz Memorial. I nie chodzi tylko o zrozumiałe emocjonalne reakcje na informację o ludzkiej tragedii i śmierci. Równie emocjonalny charakter mają komentarze do tweetów o mniej tragicznej (o co w przypadku historii Auschwitz niełatwo) wymowie. Nie trzeba przy tym dodawać, że ich niekiedy negatywnymi „bohaterami” bywają nie tylko bezosobowi faszyści i naziści, ale bardzo konkretni ludzie, których autor danego komentarza nie darzy sympatią.

Podsumowując. Nie mogę oprzeć się wrażeniu, że rzeczywista instrumentalizacja Holokaustu sprowadza się do wykorzystywania go w cywilizacyjnym sporze, jako narzędzia do krytyki idei konserwatywnych i nacjonalistycznych oraz promowania poglądów liberalnych i lewicowych. Nie próbuję nawet opisywać jak należy rozumieć te idee, bowiem negacja jednych i promocja drugich nie ma nic wspólnego z próbą ich racjonalnego opisu i osądu lecz sprowadza się do tego co media społecznościowe potrafią najlepiej – rozbudzania emocji, w tym przypadku za sprawą Holokaustu.

Retiarius
O mnie Retiarius

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka