rocky rocky
1298
BLOG

Inne porażki norweskiego wymiaru sprawiedliwości.

rocky rocky Kultura Obserwuj notkę 7

Na poczatku swojego tekstu, bloger Rolex wspomina sprawę podpaleń kościołów i rytualnych mordów popełnionych przez norweskich psycholi. Ze względu na rodzaj słuchanej muzyki, znam sprawę niejako od przysłowiowej podszewki, przybliżę więc ją Szanownym Czytelnikowm. Okazuje się bowiem, że morderca z Utoi nie jest w Norwegii przypadkiem odosobnionym, który wyskoczył skandynawom niczym królik z kapelusza. Norwegowie już wcześniej spotykali się z przejawami takiej kończącej się tragicznie głupoty i niestety nie wyciągnęli z nich żadnych wniosków. Oto poczet znanych mi zwyrodnialców oraz ich "dokonania" :

 

1. Christian Kvisling Larsson Vikernes:

Vikernes

Urodzony w roku 1979 r., w dniu 16 urodzin otrzymuje od matki gitarę elektryczną. Granie, obok literatury fantastycznej,a w szczególności Tolkiena, szybko staje się jego hobby. W roku 1991 zakłada kapelę Burzum  , której jest jedynym członkiem. Nazwa pochodzi z języka orków tolkienowskiego Śródziemia, a oznacza "ciemność". Jego nowatorskie jak na ówczesne czasy podejście do metalu sprawia, że szybko zyskuje popularność i nawiązuje wiele znajomości pośród ludzi związanych z prężnie rozwijającym się wówczas środowiskiem tzw. "drugiej fali" black metalu, której kolebką była właśnie Norwegia. Poznaje m.in Øysteina Aarsetha, założyciela kapeli Myhem. Vikernes jest neopoganinem i gloryfikującym nazizm admiratorem Quislinga, a graną przez siebie muzykę określa mianem NSBM, czyli narodowo socjalistycznego black metalu. W latach 1991 - 1992 skutecznie podkłada ogień pod trzy zabytkowe, drewniane kościoły, m.in pod piękny Fantoft w Bergen, który po wszystkim fotografuje, a zdjęcia umieszcza na okładce swojej pierwszej płyty:

 

ASKE

 

 To jednak jeszcze nie koniec jego "kariery". Pomiędzy Vikernesem, a wyżej wspomnianym Arsetem szybko dochodzi do animozji, głównie o podłożu ideologicznym. Jak już wspomniałem, Vikernes jest nazistą, natomiast jego kolega... trockistą, członkiem radykalnej norweskiej lewicowej grupy Rød Ungdom ( "Czerwona Młodzież" ). Obaj poprzysięgają sobie wrogość, ale to Vikernes jest szybszy w likwidacji swojego wroga. Pewnego wieczoru w roku 1993 puka do drzwi domu byłego kolegi, a gdy ten otwiera, zostaje zakłuty nożem, otrzymując kilkanaście ciosów w korpus i kilka w głowę. Policja szybko ujmuje sprawcę. W toku śledztwa, dzięki zeznaniom wielu świadków, okazuje się, że nie ma wątpliwości co do tożsamości mordercy. W wieku 20 lat Vikernes skazany zostaje na najwyższy wymiar kary, czyli 21 lat więzienia. Zbyt długo to jednak dla krewkiego młodzieńca, dlatego postanawia z więzienia uciec. Robi to w 2003 r. Z niewiadomych źródeł otrzymuje broń palną, kradnie auto i rusza przed siebie, zostaje jednak złapany w policyjnej obławie. Prokurator wnosi o przedłużenie wyroku, lecz wniosek zostaje odrzucony. Vikernes za dobre sprawowanie zostaje zwolniony z więzienia po 16 latach. Podczas odsiadki zdążył nagrać dwie płyty, dziś powstają następne. Jest i polski wątek tej historii. Vikernes był najbardziej radykalnym, choć nie jedynym poganinem - satanistą ( sic ! ), który w dosadny sposób wyrażał swoją niechęć do Chrześcijaństwa. Istniała wówczas w jego kraju organizacja zrzeszająca młodych ludzi o podobnych poglądach. Dzieliła się na dwie części. "Inner Circle" ( Krąg Wewnętrzny ) zrzeszającą muzyków grających black metal oraz "Outer Circle" ( Krąg Zewnętrzny ), zrzeszającą jej fanów. O ile mi wiadomo, nie poczyniła innych szkód poza spaleniem ww. kościołów i jednej katedry w Danii. Próbowano jednak podobną organizację zaszczepić na polskim gruncie ,nadając jej nazwę "The Temple of Fullmoon", szybko jednak została spacyfikowana przez ówczesny UOP. W tym przypadku państwo polskie lepiej "zdało egzamin", aniżeli Norwegowie. Nie wiem, czy Adam "Nergal" Darski był wówczas członkiem tej organizacji. Jestem jednak pewien, że znał zrzeszonych w niej ludzi. Mało kto bowiem wie, że pierwsze dwie płyty Behemoth to był właśnie pogański black metal inspirowany Burzum, a jego lider, dziś hołubiony przez salon, wspólnie z innymi nazistowskimi metalowcami nader często "zamawiał pięć piw". 

2. Bård Eithun :

Faust

Historia jego "osiągnięć" jest nieco krótsza. Urodzony w roku 1974, zasłynął jako znakomity perkusista, grając m.in w jednej z najlepszych black metalowych kapel Emperor. W roku 1994, tuż przed otwarciem igrzysk zimowych w Lillehammer zadźgał nożem homoseksualistę w miejskim parku. Podobno nie przypadł mu do gustu widok dwóch całujących się mężczyzn. Cóż, również moim zdaniem taki widok nie należy do najprzyjemniejszych i musimy robić wszystko, żebyśmy nie byli zmuszeni go oglądać, ale żeby od razu nożem? Jak myślicie, na jaki wyrok został skazany Bard ? 21 lat ? Nie ! Na 16 lat. Wyszedł po dziewięciu. 

3. Kristian Eivind Espedal :

Ghaal
 

Dla Polaka jego nazwisko, to nazwisko mówiące. Niedawno Espedal dokonał comming outu, ogłaszając wszem i wobec, że jest praktykującym homoseksualistą w związku z czym spotkał się z ostracyzmem wśród ludzi słuchających black metalu, paradoksalnie bardzo konserwatywnych. Wątpię jednak, żeby środowiska LGBT stawiały nam go za przykład kolejnego w dziejach kultury "wesołego" artysty , który tworzył naszą cywilizację. Nie zmienia to jednak faktu, że w 2008 r. Espedal otrzymał w Bergen nagrodę "gay person of the year". Widać swój do swego ciągnie.  W Polsce znany jako twórca scenografii do niesławnego koncertu z 11 lutego 2004 r., kiedy to w Krakowie zawisnęli na krzyżach dwaj nadzy mężczyźni i kobieta. Espedal robił show w celu nagrania koncertowego DVD, ale u nas oczywiście była to okazja do pouczania katolików na czym polega wolność słowa. A, że taka "wolność" zadaje gwałt uczuciom dużej części społeczeństwa? Nikogo to oczywiście nie interesowało, tak jak nie interesuje również dzisiaj. Espedal wciąż nikogo nie zamordował. Ma jednak bardzo duże problemy z nagrywaniem płyt, ponieważ co parę miesięcy wraca do więzienia. A to za rozbój, a to za próbę gwałtu, kradzież itd. Za brutalne pobicie w roku 2006, dwa lata później został skazany na... 14 miesięcy więzienia i grzywnę.  Poza tym Espedal przyznaje się do fascynacji i inspiracji : Vikernesem, Hitlerem, ale również Kaligulą, Juliuszem Cezarem i nordycką religią pogańską. Czy nie przypomina Wam to czegoś ? Podobny eklektyzm  odnaleźć można również  u Breivika i to on moim zdaniem odpowiada za sprzeczne ze sobą doniesienia mediów, które wielu komentatorów odbiera jako próbę dezinformacji.. W Norwegii takie łączenie często sprzecznych ze sobą idei wydaje się powszechne.

Oto trzy największe gwiazdy norweskiej sceny metalowej. Poza nimi jest wielu innych, jak chociażby kolega Espedala Roger Tiegs, również blackmetalowy muzyk, który w 2005 r. został skazany za gwałt na trzy lata pozbawienia wolności. Sprawa ta skonfundowała nawet tak liberalną opinię publiczną jak Norwedzy, ponieważ gwałt był grupowy i niezwykle brutalny.  Co łączy tych wszystkich ludzi, oczywiście poza ewidentnym brakiem przystosowania do życia w społeczeństwie? Karygodnie niskie wyroki. Ludzie ci, popełniwszy w młodości najcięższe przestępstwa, zostawali wypuszczeni na wolność po kilkunastu latach. Jak widać na ostatnim przykładzie, nieuchronność kary nie robi na nich absolutnie żadnego wrażenia ( bo gdzie tu mówić o roli odstraszającej, jeśli skazany przebywa w więzieniu o standardzie 3-gwiazdkowego hotelu, z którego uciec może przy odrobinie wysiłku ? ). Po krótkiej odsiadce wracają pomiędzy ludzi i dalej robią to, co robili. Pal licho, jeśli jest to tylko granie niszowej muzyki. Gorzej, jeśli dalej popełniają te same przestępstwa ze świadomością, że właściwie są bezkarni i czeka ich tylko krótki pobyt w więzieniu, jak to ma miejsce w przypadku Espedala, czy innego blackmetalowego muzyka ze Szwecji, kraju o równie liberalnym podejściu do przestępców. Dlatego, kiedy usłyszałem o Breiviku, choć byłem zszokowany, to jednak nieszczególnie zdziwiony. Podejrzewam, że w Norwegii takie zachowania są typowe, choć oczywiście o wiele mniejszej skali. Podałem tylko przykłady muzyków, ponieważ słucham takiej muzyki już prawie dziesięć lat i znam ich przypadki. Ilu jednak jest takich, o których nie wiem ?  Drobnych bandytów, nożowników, ludzi strzelających do ludzi dla zabawy, którzy potem siedzą w więzieniu przez kilka lat i wracają na wolność ? Czy wychowany w takim kraju Breivik mógł traktować strzelanie do ludzi inaczej jak zabawę ? Wiedząc, że czeka go za to śmieszny wyrok, że "heroizm" będzie kosztował go najwyżej dwadzieścia lat wyjętych z życiorysu, po których natychmiast wróci na łono społeczeństwa jako jego pełnoprawny członek, czy mógł tych innych ludzi, dzieci, na których dokonywał egzekucji, traktować inaczej, niż tarcze strzelnicze ? Media i felietoniści będą bombardowali nas informacjami o "prawicowym fundamentalizmie". Ja jednak sądzę, że oprócz ideowej podbudowy, kierowała Breivikiem chęć dobrej zabawy w "oczyszczanie białej rasy", tragicznej zabawy w tragicznym kraju, gdzie prawo pozwala ludziom postrzegać innych ludzi w kategoriach zabawek. Dlatego stoję na stanowisku, że norweskie państwo poniosło klęskę już na długo przed tym, zanim Breivik uruchomił zapalniki w swoich bombach.  

rocky
O mnie rocky

Wacław Potocki - SOFISTA : Przyjechał syn do ojca, długo bywszy w szkole, / I obaczy we środę trzy jaja na stole. / Chcąc rodzicom pokazać, że ma olej w głowie: / "Nie trzy tu, ale pięć jaj, panie ojcze" - powie. / "Nowej wnosisz nauki - rzecze ojciec - modę, / Jakoż to?" Aż sofista: "Zaraz się wywiodę, / Kto ma trzy, ten ma i dwie, według mowy mojej, / Kto trzy i dwie, ten ma pięć, tak się to ostoi." / A tu gdy po wszystkie trzy jaja ojciec sięgnie: / "Ja trzy, ty zjedz tamte dwie, coć się w głowie [lęgnie."

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura