Ryszard Czarnecki Ryszard Czarnecki
755
BLOG

Strata Koalicji Europejskiej: z 28 na 21 mandatów

Ryszard Czarnecki Ryszard Czarnecki Wybory Obserwuj temat Obserwuj notkę 11

Polecam lekturę wywiadu, jakiego udzieliłem w ostatnich dniach red. Jackowi Liziniewiczowi dla VOD „Gazety Polskiej” w cyklu  "Rozmowa Niezalezna”. Jest to wersja spisana po telewizyjnej prezentacji tego wywiadu. 

Ryszard Czarnecki: Dzień dobry Państwu, Jacek Liziniewicz, moim i Państwa gościem jest wiceprzewodniczący Parlamentu Europejskiego Ryszard Czarnecki. 

 - Witam Pana, witam Państwa! 

Zbliżamy się już do wyborów europejskich, zmieniają się przetasowania na scenie politycznej, dowiadujemy się, że EPP skręca w lewo i prawdopodobnie FIDESZ jednak opuści tę formację. Co to oznacza? 

- Mówiąc precyzyjnie, to Węgrzy sami z siebie nie wyjdą. Orban wyraźnie czeka aż będzie wyrzucony, nie chce wyjść, chce doprowadzić do takiej sytuacji: w te albo we w tę. Gra ostro, wiedząc, ze siła Europejskiej Partii Ludowej czyli EPP polegała na tym, że ta formacja w europarlamencie, największa w zresztą frakcja grała zawsze na kilku fortepianach: bardziej lewicowym, bardziej prawicowym, właśnie na przykład Węgrzy, czy słowacka chadecja (chrześcijańska demokracja) bardzo aktywna w sensie wartości: ochrony życia, pro life (to takie bardzo pasujące do Prawa i Sprawiedliwości), ale są też takie, które – jak w Holandii czy Szwecji lub Luksemburgu – są blisko nie tyle lewicy,  co liberałów.  One szantażują zresztą Europejską Partię Ludową, mówiąc, że jak nie wyrzuci Węgrów, to oni wyjdą.  Takich deklaracji zgłosiło już ponad 10 partii i jest to dla EPP „ból głowy”. To zresztą działo się w Polsce, bo tutaj odbywał się dwudniowy spęd EPL, a wiec w tej politycznej „rodzinie”, gdzie jest Platforma i PSL. Tutaj taka ciekawostka, chyba ci, którzy układali program chyba rzeczywiście, delikatnie mówiąc, nie przemyśleli tematu, bo proszę sobie wyobrazić, uroczystą kolację  zamówili w restauracji o nazwie „Forteca” … To taka metafora, lud do tej Bastylii…, „Wiosna Ludów”, oni w tej „Fortecy” siedzą, jedzą, piją, lulki palą. .. 

Ale czy z tej fortecy nie wyrzucą Węgrów po to, by razem z nami ich tutaj wyrzucić na pożarcie. 

- Ja myślę, ze Europejska Partia Ludowa może rozumować w ten sposób , ze jeżeli nie wyrzucą Węgrów, to wówczas, uwaga, mogą wystąpić partie, które są członkami EPL-u, niektóre z krajów skandynawskich, niektóre z krajów Beneluksu. I gdzie pójdą? Pójdą do Macrona. W ten sposób Manfred Weber, szef frakacji EPP może się obawiać, że w ten sposób bardzo dużo urosną liberałowie Macrona. W związku z tym może się okazać, że lepiej poświęcić Węgrów na ołtarzu utrzymania całej grupy, ale bez Madziarów, bez FIDESZU, bo w ten sposób tylko nie wzmocnia Macrona. Tylko, że jest faktem, że to oznacza duże przesunięcie EPL  na lewo. No i w pewnym sensie jest też korzystne  dla Prawa i Sprawiedliwości, bo dla nas FIDESZ jest naturalnym sojusznikiem – my broniliśmy Węgrów kilkakrotnie, jeszcze w poprzedniej kadencji, nawet dwie kadencje wstecz… Oni bronili nas, głosujemy w zasadzie tak samo, natomiast byliśmy - i jesteśmy - w dwóch różnych blokach politycznych. Teraz po tej informacji o potencjalnym wyrzuceniu, nie ma co ukrywać, w ostatnich dniach  pan premier Orban szukał kontaktu z premierem Jarosławem Kaczyńskim. Jest także planowana wizyta premiera Mateusza Morawieckiego na Węgrzech – mówię tu o rzeczach takich, o których jeszcze powszechnie się nie mówi, ale tutaj zadzierzgnięcie bliższych jeszcze kontaktów między Warszawą a Budapesztem może spowodować tworzenie wspólnej frakcji, przy czym wariant najbardziej prawdopodobny, to ich wejście do EKR-u, a nie opcja zerowa, że tworzymy coś nowego – ponieważ w sensie administracyjno-biurokratycznym tworzenie nowej frakcji w europarlamencie jest dużo trudniejsze niż powiększanie frakcji już istniejącej czyli powiększanie frakcji Europejskich Konserwatystów i Reformatorów.   

 A uda się do tego dokooptować Matteo Salviniego i jego ruch? 

 -Ja tu nie widzę przeszkód. Z tego, co słyszę to pan Salvinii, wicepremier i jednocześnie szef MSW Italii skłaniał się do takiej opcji, to nam proponował, aby była  to „opcja zerowa” – to znaczy oni wychodzą z frakcji, w której do tej pory są z panią Le Pen, my rozwiązujemy EKR i tworzymy coś nowego. Tylko, że minusem tego rozwiązania jest to, że jest to dużo większa mitręga , a ponadto przy pewnej złośliwości administracji Parlamentu Europejskiego , mogłoby to się zakończyć pewnymi problemami, trudnościami,  więc myślę że ten polsko-węgierski alians byłby też sygnałem dla Salviniego, że nie ma co ,że tak powiem : licytować, gdy chodzi o warunki, tylko po prostu przystępować. Obaj panowie akurat Salvini i Orban spotykali się ze sobą, zanim spotkal się Salvini  z prezesem Kaczyńskim na Nowogrodzkiej, w związku z tym, myślę, że to jest rzeczą oczywistą, iż to jest taki „naturalny trójkąt” – i nie będzie on Trójkątem Bermudzkim – czyli Lega - dawna Lega Nord, Liga Północna, a obecnie Liga, FIDESZ i Prawo i Sprawiedliwość. 

No, ale mamy taki pierwszy sondaż wyborów do Parlamentu Europejskiego i on wskazuje na to, ze jednak ten układ sił w Europie nieszczególnie się zmienia – to znaczy EPP wraz z socjalistami nadal są w stanie mieć kontrolę nad PE. 

- Ja myślę, że to jest „mission impossible”... 

No wlaśnie, ale dlaczego tak jest, bo widzimy – mamy Węgrów, Polaków, Włochów, mamy siły konserwatywne w innych państwach, które jednak rosną, wiec dlaczego… 

- Wszystkie wybory w krajach europejskich ostatnio - konkretnie gdy chodzi o lewicę - co pokazują? W Holandii partia pana Timmermansa wyleciała z rządu, uzyskała chyba dziewiąty wynik, ledwo przelazła do holenderskiego parlamentu w Hadze, w Austrii – socjaliści oddali władzę, we Włoszech – oddali władze, w Czechach – oddali władzę , w Niemczech mieli najgorszy wynik od czasów Trzeciej Rzeszy Hitlera, Trzeciej Rzeszy Niemieckiej, na Słowenii fatalnie wypadli w wyborach – utworzyli u siebie coś takiego jak „anty-PiS” w Polsce – ale w sensie liczby mandatów spadek. W Szwecji de facto rząd mniejszościowy, wiec znowu spadek w wyborach. O Polsce i Węgrzech nie wspomnę. Nie widzę żadnej możliwości, żeby ta „Wielka Koalicja” – tak, jak jest w Niemczech, jak do niedawna była w Luksemburgu  czy w Austrii (już ich nie ma) , żeby ona była w europarlamencie. Po prostu będzie za mało szabel. Za mało będą mieli mandatów. Jeżeli nawet poszerzą o liberałów, to też ta „nieświęta Trójca” nie wystarczy – chyba, żeby poszerzyli to o komunistów i Zielonych – bo to taka „koalicja antyCzarnecki”odwołała mnie z funkcji wiceszefa europarlamentu – to wtedy może to poskutkować. Natomiast wie Pan, polityka to jest taka dziedzina, że „never say never” („nigdy nie mów nigdy”) i ja znam też takie analizy, które mówią, że kierownictwo EPP wyrzuca Orbana po to, żeby zachować jednak sterowność nad swoją frakcją, żeby te partie nie wyszły do Macrona, a później, jak chcą niektórzy optymiści, może tak się stanie , zobaczymy, z tym nowym EKR-em zawierają układ polityczny w nowym europarlamencie. Ciekawe, ale na razie to „political fiction”. Natomiast urokiem alternatywy w  polityce jest to, że ona jest. 

Przenieśmy się trochę teraz na nasze podwórko wewnętrzne. Poznaliśmy program Prawa i Sprawiedliwości – przysłowiowa Piątka Morawieckiego.. 

 -„Piątka Kaczyńskiego”. „Piątka Morawieckiego już była”. Teraz jest „Piątka Kaczyńskiego”. 

 Opozycja mówi, że program nie jest europejski, chociaż swojego nie przedstawia. 

-Akurat, gdy ktoś się mnie pyta dlaczego my nie mówimy nic o Unii Europejskiej? To ja odpowiadam: ale czy ktoś inny mówi? Czy Koalicja Europejska przedstawiła listy? Nie przedstawiła list… Skądinąd dziś na korytarzu parlamentu na moje pytanie złośliwe skierowane do jednego z posłów PO – „a kiedy Wasze listy?  – on mówi: „może za tydzień”.  Zapowiadał już Rafal  Grupiński ,ze to zrobią w ten weekend ,co już właśnie minął . Teraz mowa o kolejnej niedzieli – czyli 17.03. Natomiast, co do programu europejskiego – żadna inna  formacja tego nie przedstawiła. „Piątka Kaczyńskiego” była dwa dni przed poinformowaniem przez Pana Prezydenta RP doktora Andrzeja Dudę o dacie wyborów i uruchomieniu całego kalendarza wyborczego  . Hasło „Polska sercem Europy” to jest stwierdzenie faktu. Oczywiście w sobotę mamy kolejna konwencje-w Katowicach . 

Też nie jest tajemnicą, bo na tych listach widzimy mnóstwo parlamentarzystów. 

 -Tak, to prawda i to jest dobre, bo to są mocne listy, nazwiska rozpoznawalne. Nazwiska z dobrymi rekordami wyborczymi – ludzie, którzy mieli bardzo dobre, albo przynajmniej dobre wyniki do polskiego parlamentu lub do Parlamentu Europejskiego, więc to są najsilniejsze listy PiS w historii, a to są czwarte wybory już. I myślę, że to jest bardzo dobre, bo naszym problemem – mówię to bardzo szczerze  - jest to, że nasz elektorat nie szedł na te wybory, tak jak szedł w wyborach krajowych czy prezydenckich. Tamci mając nawet mniejsze poparcie  w sondażach, w  dużych aglomeracjach mobilizowali się – tam gdzie oni wygrywają, to wygrywają frekwencją - tym, że ich ludzie idą na wybory. Tutaj więc  prośba o mobilizację, bo - jak powiedział Jarosław Kaczyński na konwencji  w hali Expo na Woli w Warszawie - to są dwie tury: pierwsza to wybory europejskie, druga to wybory krajowe. Zapewne jesienią, w listopadzie. 

No właśnie, a czym zaskoczycie, żeby ta frekwencja byłą wyższa? Bo już wiemy, że nazwiska na listach głośne, to czym jeszcze? Program społeczny, co jeszcze? 

 - Na pewno będziemy pokazywać związek przyczynowo-skutkowy. Chcemy wygrać te wybory europejskie nie tylko po to, żeby polski głos był słyszalny, żeby Polska miała tam swoich ludzi, którzy będą o jej interesy zabiegać, a nie na Polskę donosić – jak szereg europosłow Platformy i jej przystawki. Natomiast tak naprawdę jest to pierwsza runda, pierwsza tura, jak powiedział prezes Kaczyński -gdy chodzi o wybory krajowe. I kto wygra wybory europejskie, to będzie miał lepszą pozycję w walce o zwycięstwo  w tych wyborach decydujących o tym, kto będzie w Polsce rządził - parafrazując  ś.p. Jana Olszewskiego – „czyja ta Polska będzie?”. Więc warto o tym pamiętać, żeby zwiększyć szansę na zwycięstwo w wyborach polskich. 

Widzimy po tej konferencji w hali Expo, o której pan przewodniczący już wspomniał, bo na gruncie europejskim to wiemy, że EPP skręca w lewo. Widzimy, że tak naprawdę opozycja znalazła się w defensywie – nie ma jakiejś właściwie odpowiedzi na ten program społeczny – nawet pani poseł Leszczyna stwierdziła, że oni specjalnie nie pokazują programu, żeby Prawo i Sprawiedliwość go nie podchwyciło? Jak Pan ocenia takie podejście do polityki? 

 - Ja pamiętam jednego z marszałków Sejmu, który indagowany o jakieś kwestie powiedział: „Wiem, ale nie powiem”. Ta postawa najwyraźniej udzieliła się pani poseł Leszczynie. Ona powiedziała więcej: „mamy, ale nie damy, żeby Prawo i Sprawiedliwość nie urzeczywistniło naszych pomysłów”. To rzeczywiście kabaret. Gdyby kręcono kiedyś komedię o polskiej polityce, to tutaj pani Izabela Leszczyna mogłaby być cytowana bez przerwy. Natomiast sprawa jest poważna, to pokazuje, że dla Platformy i przystawek najważniejszy jest PR, najważniejsze jest opakowanie. Tylko, że to jest randka w ciemno, bo jak się to rozpakuje, to tam nic nie ma PiS to, PiS tamto. To trochę mało, jak na gotowość do rządzenia piątym co wielkości krajem europejskim. 

Czyli będziemy mieli dwie kampanie: jedna konkretna i druga o Polexicie i wymyślonych PR-owych sztuczkach? 

-Tak i straszenie, że PiS to, PiS tamto. I nie trzeba być tu jakimś wybitnym analitykiem, by wiedzieć, że tak będzie. Oni się mobilizują na zasadzie negatywnej, ale uwaga ten elektorat wtłaczany jest na siłę w ramy jednej koalicji – „PO plus”  -prawa autorskie zastrzeżone, żartuję.... Zwracam  także uwagę, w wyborach europejskich pięć lat temu Platforma miała 19 europosłów, PSL - 4, a SLD - 5 . Prosta matematyka – w sumie 28. Ile dostali teraz w sondażach? – 21. A więc strata mandatów, mimo że jest koalicja. Robert Biedroń parę swoich mandatów też weźmie … 

Myślę, że np. Danucie Huebner bliżej do Roberta Biedronia niż do… 

-Myślę, ze bliżej jej do chęci reelekcji. Mówi się w  kuluarach, że pani von Thun und Hohenstein straszyła kierownictwo Platformy, że jeśli jej nie dadzą jedynki w Małopolsce i Swiętokrzyskim, to pójdzie do Biedronia. I Grzegorz Schetyna miał ulec szantażowi. Nie wiem, czy to jest prawda, ale faktem jest, że pani Thun und Hohenstein jest jedynką w Krakowie i Kielcach – bo to lista małopolsko-świętokrzyska. 

Troszkę współczujemy Grzegorzowi Schetynie. Jego problem… 

 -Sam tego chciałeś, Grzegorzu Dyndało… 

 Dziękuję za rozmowę, dzisiaj moim gościem był wiceprzewodniczący Parlamentu Europejskiego Ryszard Czarnecki. 

-Dziękuję bardzo.


historyk, dziennikarz, działacz sportowy, poseł na Sejm I i III kadencji, deputowany do Parlamentu Europejskiego VI, VII, VIII i IX kadencji, były wiceminister kultury, były przewodniczący Komitetu Integracji Europejskiej i minister - członek Rady Ministrów, wiceprzewodniczący Parlamentu Europejskiego 

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka